Trzecia część serii Bayonetta, czyli popularnego cyklu fantastycznych slasherów, została stworzona przez japońskie studio PlatinumGames razem z twórcą Devil May Cry, Hideki Kamiyą. Nie obyło się bez sporych problemów przed premierą, kiedy to aktorka głosowa udzielająca głosu tytułowej bohaterce, Hellena Taylor, zaczęła nawoływać do bojkotu zespołu zajmującego się produkcją. Dopiero później okazało się, że Taylor minęła się z prawdą – poszło bowiem o rzekomo zbyt niską gażę, podczas gdy w rzeczywistości oferta wynosiła więcej. Krótko mówiąc, było nieciekawie, ale o tym możecie dowiedzieć się więcej tutaj.
Ponownie wcielamy się w tytułową Bayonettę, która tym razem postanowiła zawalczyć nie dla siebie, a o innych. Światem zawładnęły wielkie stwory, tak naprawdę będące bronią biologiczną o nazwie Homonculi. Zadaniem gracza jest oczywiście uratować ludzkość przed całkowitą zagładą; po drodze spotykamy znanych z poprzednich odsłon sojuszników. Są nimi dziennikarz Luka oraz przyjaciółka Bayonetty, Jeanne. Warto jednak zaznaczyć, że w trzeciej części w grze pojawia się zupełnie nowa postać.
Bayonetta 3 zachwyciła praktycznie wszystkich. Nasz recenzent, Jakub Zagalski, wyróżnił w grze fenomenalny system walki oraz cudownie absurdalne pomysły. Na liście zalet znalazł się także ciągły rozwój postaci, działanie gry w 60 klatkach na sekundę oraz wspomniana nowa bohaterka – Viola – która dodała kontrastu. Oberwało się natomiast scenariuszowi i oprawie graficznej poza walkami.
Scenariuszowa miałkość i graficzne archaizmy na szczęście nie odbierają przyjemności z rozgrywki, która jest wyznacznikiem nowej jakości. Spece z PlatinumGames znowu zachwycili kreatywnością, biorąc na warsztat sprawdzone schematy i dodając im jeszcze więcej głębi. Czapki z głów i wielkie dzięki za tę chorą jazdę, której nigdy nie zapomnę.
Nikogo chyba nie zdziwi obecność gry Cult of the Lamb w naszym zestawieniu najlepszych gier z ubiegłego roku. Oryginalny roguelike od studia Massive Monster, gdzie wcielamy się w absolutnie uroczego, ale i opętanego baranka, aby zbudować lojalną mu sektę, podbił serca graczy na całym świecie. Gra zadebiutowała na komputerach osobistych oraz konsolach PlayStation 4, PlayStation 5, Xbox One, Xbox Series X/S i Nintendo Switch.
Jak już wspomnieliśmy, głównym bohaterem gry Cult of the Lamb jest tytułowy baranek, który został magicznie ocalony przed egzekucją przez tajemniczego nieznajomego. Dzięki temu został obdarzony mocą, która pozwala mu nie tylko stawiać czoła różnym przeciwnikom, ale również w niekoniecznie uczciwy sposób zdobywać lojalność innych mieszkańców świata. Wspomnianej mocy nie zyskał jednak za darmo – protagonista musi spłacić dług poprzez rozwijanie swojego kultu i szerzenie (jakiegoś tam, w sumie to nie do końca wiadomo jakiego) słowa, a także pozyskiwanie kolejnych wyznawców i wyeliminowanie fałszywych proroków.
Cult of the Lamb zachwyciło naszego recenzenta. Harpen przyznał grze bardzo wysoką notę wynoszącą 9 punktów na 10 możliwych do zdobycia i pochwalił praktycznie wszystko – począwszy od niepowtarzalnego klimatu, wciągającej rozgrywki, poprzez świetne połączenie uroczych zwierzątek z tematyką prowadzenia własnego mrocznego kultu, a skończywszy na fenomenalnej oprawie audiowizualnej. Minusy? Na liście znajdziemy jeden, w dodatku dość przykry, bo wcale mogłoby by go nie być – brak polskiej wersji językowej. Z nią byłoby definitywnie idealnie.
W Cult of the Lamb zakochałem się właściwie w pierwszych pięciu minutach od uruchomienia gry. Przemówiła do mnie nie tylko naprawdę genialna oprawa wizualna oraz cała szerzej pojęta estetyka, ale przede wszystkim oprawa dźwiękowa, której słuchałem później zresztą na Spotify wiele, wiele razy już po ograniu tytułu. A sama gra? Wciąga tak, że czas przestaje istnieć (studia również). Nie da się oderwać. Świetne mechaniki, niezwykle przyjemny system zarządzania swoją osadą, bardzo… interesujące interakcje z naszymi wyznawcami – właściwie mógłbym wymieniać dalej, ale wolę jedynie podsumować to wszystko słowami: jeżeli ktokolwiek z Was nie grał, to niech jak najszybciej to zmieni.
Redaktor serwisu Gram.pl od lipca 2019 roku i student groznawstwa. Na co dzień zajmuję się newsami, ale czasem napiszę coś dłuższego. Jestem absolutnie uzależniony od kawy, muzyki i dobrych RPG-ów!
Cult of the Lamb, Roadwarden i Trek to Yomi są od dawna na mojej liście życzeń. Niestety mam zaległości, więc muszą poczekać na swoją kolej :)
Hagan
Gramowicz
30/01/2023 08:30
To ja się wyłamię - jak dla mnie grą roku jest DCS World AH-64 Apache, praktycznie nieznana poza wąskim kręgiem fanów symulacji. Do tego nisko oceniana przez graczy, którzy oczekiwali widowiskowej demolki za pomocą helikoptera a okazało się że nie są w stanie utrzymać się w powietrzu.