Trylogia, czyli seria dzieł składająca się z trzech części. Taki pomysł był bardzo popularny, zwłaszcza w erze Xbox 360/PlayStation 3. Wtedy cykl produkcyjny nie był jeszcze tak absurdalnie długi, dzięki czemu co 2-3 lata można było wydawać nową część. Dzisiaj jest to już dosyć problematyczne. Warto więc wrócić myślami do tych czasów i przypomnieć sobie najlepsze trylogie.
Tym razem postanowiłem uszeregować wymienione serie tak, aby wybrać jedną, najlepszą trylogię w historii. Mam nadzieję, że zgodzicie się z moim wyborem. Dajcie też znać w komentarzach jakie inne serie mogłyby znaleźć się w takim TOP 10 (np. Dead Space czy Resistance).
10. Resident Evil - trylogia Raccoon City
Ranking otwiera seria, która niekoniecznie musi się kojarzyć z trylogią. Zacznijmy więc od wyjaśnienia o co chodzi. Zwróćmy uwagę na fakt, że pierwsze trzy części są do siebie mocno podobne i prezentują tę samą historię - początek powstania wirusa, jego wypuszczenie przez korporację Umbrella oraz horror w Raccoon City zakończony zniszczeniem miasta. Kolejne odsłony przenosiły już akcję z miejsca na miejsce i każda z nich była mocno unikatowa - pod kątem historii czy klimatu. Pierwsze trzy są jednak ze sobą mocno powiązane. Tym bardziej szkoda, że jedynka do teraz nie dostała nowoczesnego remake’u. Nie obrażę się jednak jeśli ktoś uzna, że to dosyć naciągana teoria. Dlatego właśnie Resident Evil znalazł się dopiero na dziesiątym miejscu.
9. BioShock
Kolejna trylogia, która nie jest tak klasyczna jak wszystkie opisane na kolejnych pozycjach. Pierwsze dwie odsłony łączą się ze sobą, głównie ze względu na miejsce akcji. Infinite z kolei odchodzi od Rapture. Spoilować nie będę, ale zdradzę że nawiązań do podwodnego świata nie brakuje. W pewnym więc stopniu wszystkie gry łączą się w jedną całość. Nie jest to może jedna historia podzielona na trzy odsłony, ale nie widzę też powodów, aby nie uznać BioShock za trylogię. W końcu mówimy o jednej z najbogatszych opowieści kiedykolwiek opowiedzianych w historii branży gier wideo.
8. Max Payne
Stopniowo przechodzimy do nieco bardziej klasycznych trylogii. Max Payne jednak nie był planowany na trzyczęściową opowieść. Pierwsze dwie odsłony przygotowane przez Remedy to mroczny i zimowy Nowy Jork oraz pogrążony w żałobie po rodzinie tytułowy bohater. Po latach otrzymaliśmy trzecią odsłonę, bardziej odległą w czasie i miejscem akcji przeniesionym do słonecznej Brazylii. Nadal jednak Max Payne miał w sobie niesamowity klimat, a wydarzenia fabularne nie zapominają o dorobku fińskiego dewelopera. Całość dobrze się więc spina. Należy jednak zauważyć, że trylogia Max Payne nie ma zamkniętego zakończenia. Jeśli więc kiedykolwiek Rockstar Games zdecyduje się na kontynuowanie opowieści (oby!), drzwi są otwarte.