Pisząc o dziesięciu najlepszych serialach na bazie gier wideo mogłem opisać kilka świetnych pozycji, które fantastycznie promują nasze hobby. Z filmami jest jednak inaczej. Produkcji jest całe mnóstwo, ale większość z nich jest na dosyć niskim poziomie. Nie pomagało nawet wzięcie na warsztat świetnych gier. Przykłady Hitmana, Uncharted, Max Payne czy Assassin’s Creed pokazują, że ciekawa marka to za mało. Potrzeba jeszcze zdolnych filmowców.
Nie będę więc nikogo oszukiwać. To nie jest zestawienie dziesięciu świetnych filmów. Aż tak dobrze nie ma. Nie jest jednak też tak, że zestawienie pełne jest beznadziejnych tytułów. Różnice w jakości są jednak tak małe, że każdy pewnie będzie miał nieco inne typy. Jakie są więc Waszym zdaniem najlepsze filmy na podstawie gier wideo? Umieścilibyście na liście te, które w latach 90-tych zdobyły popularność (Street Fighter czy Mortal Kombat), ale z dzisiejszej perspektywy nie są artystycznie zbyt udane?
Sprawdź również 10 najlepszych serialowych adaptacji gier
Prince of Persia: Piaski Czasu
Kilkanaście lat temu wydawało się, że Prince of Persia będzie pierwszym filmem na bazie gry wideo, który okaże się sukcesem. Znany producent Jerry Bruckheimer widział w marce Ubisoftu nowych Piratów z Karaibów. W produkcję wrzucono spory budżet oraz zaangażowano gwiazdy. Główną rolę odgrywał Jake Gyllenhaal, który w mojej opinii świetnie pasował na księcia. Niestety nie wszystko zagrało. Twórcy nieco zmienili historię znaną z Piasków Czasu. Dodatkowo, mimo imponujących efektów specjalnych, nie udało się przyciągnąć do kina odpowiednio dużej grupy ludzi. Kontynuacja nie dostała więc zielonego światła. Szkoda, bo druga część trylogii (Dusza Wojownika) to dużo ciekawsza, mroczna opowieść ze sporym potencjałem.
Super Mario Bros.: The Movie
Może zazwyczaj filmy na bazie gier nie są specjalnie udane, ale czasami udaje im się świetnie zarobić. Tak jest w przypadku świeżutkiego Super Mario Bros. Niewątpliwym atutem animacji jest imponująca oprawa wizualna. Aż chciałoby się, aby gry od Nintendo wyglądały równie wspaniale. Nawet pod kątem jakości nie ma wielkiego wstydu. To całkiem sympatyczny, skierowany dla młodszych odbiorców film. Na pokładzie są też gwiazdy jak Chris Pratt czy Jack Black. Ciekawe jest też to, że ten drugi aktor może zapewnić Super Mario Bros. pierwszego Oscara zdobytego przez film na bazie gry wideo. Statuetkę może odebrać za oryginalną piosenkę o tytule Peaches. Oczywiście do szczęśliwego zakończenia jeszcze daleka droga, ale szanse są.
Sonic The Hedgehog
Kolejny stosunkowo świeży film. To akurat ciekawy przypadek, bo początkowo wszystko wskazywało na wielką katastrofę. Dymy zaczęły się po publikacji pierwszego trailer, w którym Sonic wyglądał tak pokracznie, że ciężko było to w jakikolwiek sposób obronić. Twórcy na szczęście zdecydowali się na drogi krok jakim była zmiana wizerunku jeża na taki, który przypomina postać z gry. Świetna decyzja, bo dzięki temu filmowy Sonic okazał się sporym sukcesem komercyjnym. Nie jest to górnolotne kino, ale w swojej kategorii udało się zrobić bardzo dobry wynik. Ten sprawił, że po krótkim czasie zobaczyliśmy kontynuację. To, który z tych dwóch filmów jest lepszy to teraz kwestia drugorzędna.