Dobrych, a niekiedy nawet fantastycznych seriali na bazie gier wideo jest wbrew pozorom całkiem sporo. Wręcz można napisać, że na topowych pozycjach mamy same perełki. Dzisiaj omówimy sobie ten temat. Mimo że częściej growe licencje wykorzystywano do filmów, akurat w serialach jakości jest najwięcej.
Od razu jednak zaznaczę jedną rzecz. Aby faktycznie zebrać dziesiątkę trzeba było sięgnąć nie tylko po seriale aktorskie, ale też animowane. Dopiero wtedy zebranie dziesięciu pozycji jest możliwe. Większych rzeczy na miarę The Last of Us jest raptem kilka. Na szczęście w produkcji jest całkiem sporo potencjalnie udanych seriali, chociażby już kręcony przez Amazona Fallout. Do tematów będzie więc można wrócić za jakiś czas.
10. Dragon’s Dogma
Zaczynamy od tematu, który będzie się w tym tekście regularnie przewijać, czyli animacje Netflixa. Pierwszą wyróżnioną jest Dragon’s Dogma, która prawdopodobnie dostała zielone światło dzięki sukcesowi Castlevanii. Wyszło z tego całkiem przyzwoite anime, na które fani gry nie musieli zbyt mocno narzekać. Oglądalność pozwoliła nawet na to, aby Netflix zdecydował się na sfinansowanie drugiego sezonu. Ten w usłudze subskrypcyjnej pojawi się jeszcze w tym roku. Mówimy więc o całkiem przyzwoitej produkcji - żaden hit, ale też wstydu nie było. Szkoda tylko, że marka nie jest równocześnie rozwijana w świecie serialowym i growym. Dzięki temu miałaby znacznie większą szansę na sporą popularność.
9. Halo
Przechodzimy od zeszłorocznej megaprodukcji Paramount Plus. Po wielu, wielu latach prac wreszcie udało się przenieść Halo do świata filmowego/serialowego. Efekt? Pierwsze odcinki wyglądały bardzo dobrze i wzbudzały nadzieję fanów serii na porządny serial. Między innymi dzięki temu mówimy o miejscu w rankingu (no może jeszcze dzięki braku innych alternatyw). Na więcej jednak nie ma szans, bo ta wizja Halo miała też spore problemy. Graczom na pewno nie spodobało się kilka decyzji twórców, nie zawsze zgodnych z kanonem. W efekcie pierwsze dobre wrażenie po czasie jakby uleciało. Mimo wszystko nadal jest to porządne science fiction, ze sporym budżetem i rozmachem.
8. Carmen Sandiego
Szybko wracamy do animacji Netflixa. Jego drugą godną uwagi produkcją jest Carmen Sandiego. Opowieść o złodziejce łapiącej przestępców doczekała się już czterech sezonów, a w obsadzie można znaleźć między innymi gwiazdę Stranger Things, Finna Wolfharda. Na miejscu są też dobre oceny. Gdzie tu jednak gra? Oryginalnie seria bazuje na produkcji z lat 80-tych o nazwie Where in the World is Carmen Sandiego? Dzięki popularności w swoim czasie doczekała się nawet telewizyjnego show dla dzieci, które emitowane było na początku lat 90-tych. W świecie gier wideo marka nie ma już dużej roli, ale na Steamie można ją znaleźć w wersji z grafiką nieco bardziej przystającą do współczesnych realiów.