Nikomu niepotrzebne remastery i remake’i, czyli po co nam nowe wersje Until Dawn czy The Last of Us?

Adam "Harpen" Berlik
2024/09/15 11:30
5
0

No właśnie, po co?

Until Dawn Remake, a na co to komu…

Kiedy zobaczyłem pierwsze materiały wideo z nadchodzącego remake’u Until Dawn, który zadebiutuje 4 października na PC oraz PlayStation 5 zacząłem zastanawiać się, czy jest w ogóle sens tworzenia takich odświeżonych wersji gier. Przecież uruchomiony oryginał z 2015 roku na PlayStation 4 działający oczywiście także - dzięki funkcji wstecznej kompatybilności - na nowszej konsoli firmy Sony prezentuje się naprawdę dobrze. Owszem, nie jest to już najwyższa półka, bo można mieć pewne zastrzeżenia do wyglądu twarzy poszczególnych postaci, ale cała reszta - na przykład wygląd obiektów otoczenia czy też gra światła i cienia - nie postarzała się ani trochę.

Until Dawn Remake
Until Dawn Remake

W tak zwanym międzyczasie przypomniały mi się plotki o rzekomym remake’u Horizon: Zero Dawn z 2017 roku. To ponad siedmioletnia gra, ale jeszcze z ery PlayStation 4. Pomiędzy tym, co zobaczyliśmy na minionej generacji konsol Sony, a obecnym od 2020 roku PlayStation 5 nie ma aż takiego skoku jakościowego, jak w przypadku przesiadki z PlayStation 3 na PlayStation 4 (o wymianie PlayStation 2 na PlayStation 3 nawet nie ma co wspominać, bo tutaj różnica była kolosalna, zwłaszcza jeśli w międzyczasie zainwestowaliśmy w ekran LCD na rzecz leciwego już CRT-ka).

Czy siedem lat to dużo? To zależy

Obiektywnie rzecz biorąc siedem lat to naprawdę mnóstwo czasu. Ale z drugiej strony nie doświadczamy już takich przełomów technologicznych jak wcześniej. Gdyby zestawić ze sobą gry, które były dostępne na rynku w 1998 roku i porównać z tymi debiutującymi siedem lat później, byłoby widać różnice gołym okiem. Dzisiaj natomiast nawet ponad 10-letni Wiedźmin 3: Dziki Gon czy też Bloodborne (choć temu drugiemu przydałby się oczywiście update z 60 klatkami na sekundę) wygląda świetnie. Niemalże dekadę temu miała miejsce premiera wspomnianego już Until Dawn, które niebawem otrzyma remake. To jednak wyłącznie dlatego, by gra trafiła na nowe platformy docelowe - PlayStation 5 najwyraźniej wciąż potrzebuje nowych tytułów, a poza tym Sony od jakiegoś czasu przenosi swoje marki na PC, gdzie trafi również przywołany horror pierwotnie stworzony przez Supermassive Games i odświeżony za sprawą Ballistic Moon.

Mafia: Definitive Edition

Żeby była jasność - nie ma nic przeciwko remake’om, ale takim, które faktycznie są potrzebne. Na gruntowne odświeżenie zasługiwała Mafia: The City of Lost Heaven, czyli pierwsza odsłona kultowej serii gangsterskich gier akcji. Ucieszyłem się (i to jak) na wieść, że Demon’s Souls doczeka się nowego wydania na PlayStation 5 i to stworzonego przez studio Bluepoint Games odpowiedzialne za remake Shadow of the Colossus, bo edycja na PlayStation 3 jest zwyczajnie brzydka, ale nadal niesamowicie klimatyczna, tak samo jak przywołane już dzieło Illusion Softworks. Wszystkie tytuły, o których mowa w tym akapicie przyjąłem oczywiście z otwartymi ramionami, tak samo zresztą jak jeszcze kilka innych remake’ów, jak chociażby wszystkie z serii Resident Evil.

GramTV przedstawia:

Tymczasem najzwyczajniej w świecie nie mogę pojąć, dlaczego w przypadku The Last of Us II: Part II konwersja na PlayStation 5 otrzymała dopisek “remastered”. Albo druga i trzecia Mafia, kiedy doczekały się rzekomego odświeżenia (“dwójka” to w ogóle wyglądała gorzej od pierwotnego wydania) na potrzeby zestawu Mafia: Trilogy. To już więcej sensu miały remastery gier z Xboxa 360 i PlayStation 3, które trafiały na następców wspomnianych konsol, choć i tam nie ustrzegliśmy się sytuacji, kiedy to oryginalne wydanie na starszym sprzęcie i tak wypadało lepiej od remastera. Dla jasności chciałbym tutaj wszystkich odesłać do tekstu Remake i remaster - czym to się różni? byśmy nie dopuścili do dyskusji, w której ktoś życzy sobie więcej takich remasterów jak Demon’s Souls, a mniej tych w rodzaju The Last of Us. To zupełnie inny rodzaj odświeżenia i nie warto mylić obu pojęć.

Bloodborne
Bloodborne

Money, money, money…

Gdyby się nad tym mocniej zastanowić i spróbować odpowiedzieć merytorycznie na pytanie po co nam nowe wersje Until Dawn czy The Last of Us można jedynie stwierdzić, że for money. Z biznesowego punktu widzenia tworzenie takich remasterów czy też remake’ów ma sens, bo nie każdy ma wszystkie konsole w domu, a chciałby mieć dostęp do ikonicznych tytułów. Do takowych z pewnością należy The Last of Us, Until Dawn już pewnie mniej, choć to wciąż najbardziej rozpoznawalny horror w dorobku Supermassive Games. Nie dziwi mnie więc to, że - podobnie jak samo Grand Theft Auto V (w tym przypadku Rockstar Games ani razu nie użył słowa “remaster) - również The Last of Us i The Elder Scrolls V: Skyrim to gry, które najpierw wydano na PlayStation 3, potem na PlayStation 4, a ostatecznie także na PlayStation 5. Poza tym pierwsze The Last of Us to bodajże jedyna gra w historii, która najpierw otrzymała remaster, a następnie doczekała się remake’u. Możemy się z tego śmiać, ale jak widać było to opłacalne.

Podsumowanie

Tak czy inaczej w idealnym świecie chcielibyśmy, aby wspomniane odświeżone wersje gier były jedynie dodatkiem do nowych odsłon poszczególnych serii czy też najlepiej zupełnie nowych marek, których mieliśmy przecież wysyp po premierach Xboxa 360 i PlayStation 3, a i wcześniej nie brakowało oczywiście nieznanych wcześniej tytułów. Prawda jest jednak taka, że dzisiaj - nie licząc oczywiście gier niezależnych - pojawia się ich niezwykle mało, a twórcy zachowawczo tworzą kolejne części swoich doskonale znanych gier, których jakość to już temat na zupełnie inny artykuł.

The Elder Scrolls V: Skyrim
The Elder Scrolls V: Skyrim
Komentarze
5
Silverburg
Gramowicz
Ostatni poniedziałek
kaem napisał:

Każdy kto nie miał PS3 czy PS4 a ma PC z pocałowaniem ręki zagra w te remastery. A te wasze komentarze, że są niepotrzebne to zaślepienie i egoizm. Dziecinada.

Nazwij mnie dzieckiem i egoistą, ale ja po prostu wolę zagrać w coś nowego niż w te samą grę, w którą grałem x lat temu. Na nowych grach "zyskują" wszyscy gracze, robienie remasterów to lenistwo developerów i żerowanie na nostalgii.

kaem
Gość
Ostatni niedziela

Każdy kto nie miał PS3 czy PS4 a ma PC z pocałowaniem ręki zagra w te remastery. A te wasze komentarze, że są niepotrzebne to zaślepienie i egoizm. Dziecinada.

MisioKGB
Gramowicz
Ostatni niedziela

Until Dawn remaster totalnie niepotrzebny. Za to remake oryginalnej Mafii to dla mnie perełka i takie odświeżenia gier z początków 2000 są moim zdaniem zasadne. Dobre stare gierki z duszą w nowym wydaniu zawsze w cenie. Niestety nowych oryginalnych IP coraz mniej i to na rzecz odgrzewania tych samych tytułów po raz nty. Naughty Dog nie wydało niczego nowego od 4 lat, potrafią robić świetne historie i takie na przykład ści-fi w ich wydaniu bym chętnie zobaczył.




Trwa Wczytywanie