Seria filmów Obcy ma bogatą historię, a jej przyszłość w świetle nadchodzącego filmu Obcy: Romulus oraz zapowiedzianego serialu może rozwijać się w kilku interesujących kierunkach. W tym artykule zastanawiam się, jak może przebiegać ewolucja serii zapoczątkowanej w 1979 roku filmem Obcy - ósmy pasażer Nostromo.
Efekt zaskoczenia
To co stanowiło siłę pierwszego filmu o Obcym w dużym stopniu opierało się na efekcie zaskoczenia. Ten potwór nie był znany kinu wcześniej. Wyszedł z głowy Hansa Rudolfa Gigera, a Ridley Scott zdecydował przenieść mroczną wizję na ekran. Groza zademonstrowana w pierwszym filmie o Obcym w dużej mierze koncentruje się na skrupulatnym budowaniu napięcia i przygotowywaniu widza na nadejście potwora. Bez względu na to, ja bardzo oryginalne i dopracowane były scenariusze kolejnych filmów serii, wszystkie one były już pozbawione tego jednego, istotnego elementu – efektu zaskoczenia.
Hollywood nie znosi jednak próżni. Jeśli coś spotkało się z zainteresowaniem widzów, prędzej czy później wróci w postaci sequela. Rychło zdecydowano, by Obcy w dalszych etapach skupiał się na postaci Ellen Ripley, czyniąc historię Obcego, jej historią. Potwór miał z kolei niezmiennie stanowić źródło zła i zagrożenia, będąc przy tym ucieleśnieniem lęków głównej bohaterki. By zaradzić niemożności ponownego wywołania efektu zaskoczenia, pogłębiono historię bohaterki, ale także każdorazowo obierano nieco inny styl wypowiedzi. Diabeł tkwił zatem w niuansach.
Krótka historia kosmicznego krzyku
Zaczęło się od horroru, którego atmosfera przypomina mroczną, gotycką opowieść, o wampirze czyhającym w ciemnym zamczysku. Kobieta, która broni się przed napastnikiem, jest uosobieniem niewinności. Jest dziewicą, która broni cnoty przed napastnikiem - metaforycznie można to tak postrzegać, biorąc pod uwagę mnogość analogii seksualnych, wybrzmiewających w serii. W drugim filmie, Decydującym starciu, James Cameron postanowił całkowicie zmienić konwencję. Horror zastępuje akcja. Bohaterka jest tu już silną, niezależną kobiecą jednostką, która doskonale zna już swoje lęki i posiada narzędzia do walki z nimi. Ba, posiada nawet cały odział ludzi, którzy mają jej pomóc w obronie swego najskrytszego marzenia - macierzyństwa.
Trzecia odsłona komplikuję tę drogę jak tylko może. Co prawda wraca do korzeni, bo na powrót staje się kinem grozy, ale bohaterka jest jeszcze bardziej bezbronna, niż była w części pierwszej. Trafia do więzienia, goli głowę, zostaje odarta ze swej kobiecości, mało tego, przychodzi jej funkcjonować pośród napastników seksualnych i zwykłych kryminalistów. By jeszcze pokomplikować okoliczności, postacie nie mają już dostępu do arsenału broni, a w konfrontacji z Obcym mogą wykorzystywać tylko zwykłą siekierę. To zdecydowanie najbardziej pesymistyczny film tej serii, który broni się bardzo konsekwentnym dążeniem do zwieńczenia historii Ripley. Matka decyduje się na aborcję i eutanazję jednocześnie, w imię wyższych wartości i zachowania własnej niezależności.
Ale Hollywood pozostało nieugięte. W 1997 premierę miał kolejny film tym razem zatytułowany Przebudzenie. Już na poziomie konceptu wyjściowego wydawał się absurdalny, ponieważ Ellen Ripley postanowiła wrócić zza światów. Pomocne okazało się klonowanie. To już nie jest ta sama kobieta, ba, to już nawet nie jest ten sam człowiek, ale postać nowej Ripley wprowadza interesującą dynamikę w tej historii. Sam film jawi się w serii jako ten najbardziej groteskowy, mieszający elementy poprzednich odsłon, najbardziej idąc w stronę konwencji horroru cielesnego. David Cronenberg byłby dumny.
Ridley Scott nie daje za wygraną
Po latach od zakończenia cyklu, Ridley Scott przypomniał sobie o swoim dziecku. Punktem wyjścia dla nowego filmu miała być jedna z początkowych scen w Nostromo, w której postacie natrafiają na ciało pewnego kosmicznego inżyniera. Wątek ten został pociągnięty dalej w Prometeuszu, a rzekomym inżynierom zaczęto przypisywać iście twórcze zapędy - w myśl greckiego mitu opowiadającego o ogniu, którego dostąpiła ludzkość. Sam Obcy, za sprawą tego, przybrał formę historii o potrzebie tworzenia. Inżynierowie tworzą ludzi, ludzie tworzą sztuczną inteligencję, sztuczna inteligencja, nie chcąc być gorsza, także tworzy, ale istotę przynoszącą zgubę. Przymierze kontynuuje te wątki, bo android David dalej gra w filmie pierwsze skrzypce, ale na scenę wchodzi już jedno z jego dzieł i ma ono iście śmiercionośne zapędy.
Prequele wprowadziły nową warstwę mitologii do uniwersum Obcego. Prometeusz przedstawił inżynierów, starożytną rasę, która stworzyła ludzi i ksenomorfy, oraz ich tajemniczą technologię. Przymierze rozwija ten wątek, pokazując genezę klasycznych ksenomorfów i rolę, jaką odegrał w tym procesie android David. To rozszerzenie tła fabularnego nadaje nowy kontekst wydarzeniom z oryginalnych filmów.
Był to kontrowersyjny kierunek, ale przypomnę, że seria o Obcym kontrowersjami stoi. Każdy film tej odsłony coś burzy, by na zgliszczach powołać zupełnie nową historię, obierającą świeżą perspektywę na tytułowego potwora. Nie wiem jak na tym tle wypadnie nadchodzący Obcy: Romulus, bo wydaje się być on najbardziej "miękkim" przedsięwzięciem. Osadzony pomiędzy pierwszą, a drugą odsłoną cyklu, rozgrywający się na nowej (niezależnej) przestrzeni, przy udziale zupełnie nowych postaci, zdaje się koncentrować przede wszystkim na sianiu grozy, przy udziale sprawdzonych chwytów. Czy w przypadku ewentualnego sukcesu frekwencyjnego, ten wyjątkowo prosty (bezpieczny) koncept wystarczy do tego, by kontynuować przygodę z serią? Śmiem wątpić. Ten film może zadziałać jako pojedynczy strzał, ale by wyznaczyć nowe kierunki, decydenci w Disneyu, dzierżyciele praw do marki, potrzebują mocniejszego tąpnięcia.
Powrót Ripley?
Historia Ellen Ripley wydaje się już wyeksploatowana do granic, ale w sytuacji gdy widzowie zatęsknią za tą postacią i nie będą potrafili kibicować innym „ofiarom” Obcego, wydaje się więcej niż pewne, że ktoś w końcu zacznie poważniej myśleć nad jej wskrzeszeniem. Mam tu na myśli albo reboot i poprowadzenie historii Ripley w zupełnie nowym kierunku, albo pociągnięcie wątku klonowania (sztucznej inteligencji?), acz w nieco bardziej wiarygodny sposób, niż zademonstrowano to w Przebudzeniu. Istnieje też możliwość pociągnięcia wątku córki Ellen Ripley, Amandy. Nawiązanie do niej istnieje już w Decydującym starciu, gdzie w reżyserskiej wersji dowiadujemy się o tym, że Amanda zmarła ze starości, podczas gdy Ellen dryfowała przez lata w kosmosie. Ta postać wywołana została także w grze Obcy: Izolacja, gdzie jako główna bohaterka, walcząc z Obcym, stara się jednocześnie dowiedzieć czegoś o swojej matce. W świetle ewentualnego sukcesu Romulusa, opartego stylistycznie na retro-futuryzmie, który znamy także z Izolacji, kontynuacja historii Amandy mogłaby zadziałać.
GramTV przedstawia:
Romulus może być otwarciem nowych historii, ale być też początkiem czegoś zgoła innego - tworzenia antologii opowieści z tego świata, dziejących się w różnych miejscach o różnym czasie. Marka Obcy może eksperymentować z różnymi podgatunkami science fiction. Któż z nas, nie chciałby zobaczyć filmu noir w kosmosie, podszytego grozą spotkania z tajemniczym ksenomorfem, zwłaszcza gdy wiemy, jak bardzo stylistycznie zbieżny jest Obcyz Łowcą androidów (są tacy, którzy twierdzą nawet, że filmy należą do jednego świata)? Fantastyka militarna to kolejny kierunek, który mógłby okazać się wdzięczny, zwłaszcza gdy wiemy, jak dobrze, bo dynamicznie, Obcy wypadł w towarzystwie żołnierzy w Decydującym starciu. Jeśli wiemy, że potwór w sposób doskonały obnażył nasze lęki, to co byście powiedzieli, gdyby kolejny film przybrałby formę techno-thrillera o wyraźnie psychologicznym charakterze? Mitologia jest szeroka, o inżynierach też warto wciąż pamiętać, zwłaszcza, że ich wątek nie został jeszcze domknięty.
Poszerzenie uniwersum
Ta psychologia, a może nawet lepiej, socjologia, mogła okazać się kluczowa przy tworzeniu scenariusza seriali Alien: Earth. Zapowiedziany na 2026 rok serial, nad którym pracuje Noah Hawley, twórca takich hitów jak Fargo i Legion, może poszerzyć świat Obcego w sposób, którego nie udało się osiągnąć w filmach. Nie było jeszcze akcji na Ziemi? Proszę bardzo, spenetrujmy ten pomysł. Dodajmy do tego specyfikę medium - seriale mogą skupić się na bardziej złożonych fabułach, wątkach pobocznych, a także na bohaterach drugoplanowych. Możliwe jest także głębsze zbadanie świata korporacji Weyland-Yutani oraz ich bezwzględnych dążeń do wykorzystania ksenomorfów jako broni. Seriale z tego świata mogą zatem zrobić nieco lepiej to, co zrobić chciał Ridley Scott w prequlach, ale, patrząc tylko przez pryzmat frekwencyjny, niespecjalnie mu to wyszło. Jedno wydaje się pewne - bardziej od genezy Obcego, Noah Hawley będzie chciał skupić się na kontekstach społecznych, wykorzystując figurę bestii do obnażania naszych ksenomorficznych, tfu, wróć, ksenofobicznych cech. Do realizacji tego celu ma posłużyć różnorodna, w pełni odmłodzona obsada.
Przytaczając krótką historię serii celowo nie wspomniałem o Obcym kontra Predatorze. Nie jestem fanem tego crossoveru, a już na pewno nie jestem fanem jego kontynuacji. Dobrze grało mi się w grę, ale to inny nośnik i inne potrzeby, obietnica dynamicznej akcji została tu spełniona. Natomiast generalnie traktuje ten crossover jako coś, co działa na wyraźną niekorzyść Obcego. Według mnie, w momencie, gdy obok ksenomorfa staje Predator, cała groza pryska ustępując miejsca zwykłej naparzance. W ostatnich latach obserwujemy trend na łączenie różnych światów filmowych. Dowodem tego niech będzie chociażby Godzilla i Kong w ramach MonsterVerse. W konfrontacji z kimś równie silnym, potwór, który w jakiś sposób zawsze fascynował swoją niepokojącą, zagadkową aurą, zawsze jednak traci na znaczeniu. Dlatego, owszem, kino pewnie znalazłoby miejsce na reboot Obcego i Predatora, bo pewnie da się to zrobić znacznie lepiej, niż zrobił to Paul W.S. Anderson (sequel przemilczę). Istnieje też teoretyczna możliwość, że Disney spróbuje iść jeszcze dalej i połączyć Obcego z innymi franczyzami, które ma w swoim portfolio, tworząc nowe, nieoczekiwane crossover’y. Takie podejście mogłoby ożywić markę i przyciągnąć nowych fanów. Niekoniecznie byłbym jednak fanem akurat tej drogi, bo jeszcze bardziej rozwodni ona nadrzędny przekaz.
Mniej znaczy więcej
Zakończę jednak dozą optymizmu. Przyszłość serii Obcy wydaje się być bardzo obiecująca, z wieloma możliwymi kierunkami rozwoju. Dzięki bogatej historii i mitologii, marka ta ma ogromny potencjał do eksploracji zarówno w formie filmowej, jak i serialowej. Disney, który dzierży prawa do marki, ma w dodatku ogromne zasoby i doświadczenie w zarządzaniu popularnymi franczyzami - choć przykład Gwiezdnych wojen jest kontrowersyjny. Obcy: Romulus oraz nadchodzący serial mogą być kluczowe w określeniu, jak będzie wyglądać przyszłość tego ikonicznego uniwersum. Jeśli jednak mógłbym sobie czegoś życzyć to… powściągliwości. Obcego zawsze kochałem za napięcie i atmosferę grozy, która nie pozwala oderwać się od ekranu. Przy wszelkich planowanych fikołkach scenariuszowych, chciałbym, by ten duch pozostał nienaruszalny.
Po drugiej części seria leci równo na dno, więc nie czuję ekscytacji nowym filmem.
Wedle recenzji w internecie jest ok, ale na tej samej zasadzie, co Ghostbusters Afterlife - bezpieczny sequel powtarzający wiele schematów i scen, tylko w nowej oprawie. Podobnie działają slashery, gdzie w długich seriach przeważnie wałkuje się ten sam szablon. Idę dziś do kina, więc będę mieć okazję zweryfikować te opinie. Mam nadzieję, że gorzej niż w Prometeuszu i Przymierzu nie będzie.
MisticGohan_MODED
Gramowicz
15/08/2024 11:45
Po drugiej części seria leci równo na dno, więc nie czuję ekscytacji nowym filmem.