Evnia 49M2C8900 – pierwsze wrażenia
Są monitory i są nieco większe monitory. Jest też Philips Evnia 49M2C8900 którego mam olbrzymią (żart zamierzony) przyjemność przetestować.
Przyjechałem zadowolony do mojej redakcji po monitor do testów, zobaczyłem paczkę i lekko oniemiałem. Pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy to to, czy w ogóle wejdzie ona do mojej niezbyt dużej Toyoty Aygo (weszła, ale była to olbrzymia łamigłówka). Poważnie, zdjęcia ani słowa raczej nie oddadzą tego jak olbrzymi jest to monitor.
Zacznijmy więc dla odmiany i dość nietypowo od tych oczywistych wad, które omówić trzeba. To nie jest monitor dla każdego. Przenoszenie go i transport zakrawają o absurd i wymagają naprawdę sporej siły. Nie zmieści się na większości biurek albo zajmie ich zdecydowaną większość. Jest toporny, masywny i nieporęczny. No bo jak monitor wielkości telewizora miałby być poręczny. Ale to tyle narzekania – jeśli nie zniechęciłem was do tej pory, to uwierzcie – to monitor idealny. Jeśli potrzebujecie tak dużego modelu.
Jakość wykonania jest fenomenalna i widać, że Philips zadbał o wszystkie szczegóły. Cała obudowa jest biała, ramki cienkie, biało-srebrne, a podstawka srebrna z marmurkowymi, nieco kiczowatymi co prawda, wykończeniami. Wszystko jest też gładkie i dobrze spasowane – nie ma tutaj miejsca, które będzie zbierało przesadnie dużo kurzu.
Monitor jest ciężki, ale producent wyposażył go w bardzo solidną podstawkę i mocowanie na śruby a nie żaden zatrzask. Może mocuje się go trochę trudniej, ale przynajmniej mamy pełną stabilność. Jest regulacja na boki, jest regulacja kąta nachylenia, ale niestety brakuje regulacji góra-dół, trochę szkoda. Oczywiście nie ma też pivota, ale wątpię, żeby ktokolwiek się go spodziewał w monitorze 49 cali z powodów oczywistych.
Podłączenie monitora jest banalnie proste i możemy zrobić to na wiele sposobów. Do dyspozycji mamy HDMI 2.1, DisplayPort 1.4 oraz USB-C, czyli wszystko czego moglibyśmy chcieć. Monitor wyposażony jest również w koncentrator USB, zawierający jedno gniazdo USB-B oraz cztery gniazda USB-A. Dzięki temu może działać też jako coś w rodzaju hubu. Przy tych rozmiarach to cenny atut, bo miejsca na biurku zabraknie bardzo szybko.
Portów jest dużo i przez rozmiar monitora ciężko poprowadzić kable. Prowadnica w nóżce niezbyt niestety w tym nam pomaga, bo działa jedynie w pionie, poziomo wciąż będziemy mieli bałagan. Ale ponownie zrzucam to na wielkość monitora, to coś czego nie da się uniknąć przy 49 calach.
Do monitora mamy też pilot, jak dla mnie to strzał w dziesiątkę i bardzo pomaga nam w codziennej pracy. Nagle niezbyt wygodne urządzenie robi się o wiele bardziej poręczniejsze.
Ostatni plus – bardzo dobre głośniki. Znaczy dobre jak na wbudowane w monitor, wiadomo. Ale basy są bardzo miłe dla ucha, dźwięk dobrze wzmocniony i zwyczajnie przyjemny dla ucha. Pomaga też wbudowany equalizer.
Bardzo spodobały mi się też gotowe presety dostępne w menu. Znajdziemy tam kilka ustawień pod wybrane gry i smaczki takie jak wzmocnienie czerni, smart sniper i inne ustawienia typowo pod gry FPS.
Oczywiście, ze względu na swoje rozmiary na Evnia 49M2C8900 możemy pracować jak na kilku monitorach jednocześnie. Gabarytowo można porównać go do dwóch monitorów 27 cali tuż obok siebie. Możemy korzystać też z dwóch niezależnych od siebie źródeł obrazu, ale oba będziemy mogli kontrolować za pomocą jednej myszki i klawiatury. Prawdziwe spełnienie marzeń dla miłośników multitaskingu. Co mogę powiedzieć w tej kwestii – nie znalazłem niczego czego nie byłbym w stanie zrobić na tym monitorze, ale znalazłem mnóstwo funkcji o których nawet nie wiedziałem, że ich potrzebowałem. A to chyba definicja dobrego produktu, przynajmniej dla mnie.
Firma Philips zastosowała w swoim monitorze matrycę QD OLED, czyli Quantum Dot OLED, pokrytą powłoką antyrefleksyjną. Samo QD OLED powinno już dużo powiedzieć czytelnikom na temat tego jakiej jakości jest obraz. W każdym razie, jakość obrazu jest imponująca, a dzięki rozdzielczości 5120 x 1440 oraz wysokiemu upakowaniu pikseli, szczegóły są odwzorowane z niezwykłą precyzją. Czernie są głębokie a kolory żywe i zupełnie nieprzekłamane. Pokrycie przestrzeni barwowej mówi zresztą samo za siebie - DCI-P3: 99%, sRGB 153,1% i Adobe RGB 125,2%. W sumie monitor wyświetli nam 1,07 miliarda kolorów.
Tak dobry monitor i OLED? Trochę szkoda, gdyby się wypalił, prawda? Philips doskonale to wie i wprowadził też system zabezpieczeń. Funkcja ambience automatycznie przyciemni obraz w odpowiednim momencie, aby nie nadwyrężać diod albo przesunie (niezauważalnie, o kilka pikseli) obraz, aby równomiernie obciążyć podświetlenie.
No i jeszcze wisienka na torcie. Częstotliwość odświeżania tego potwora to 240 Hz. To gamingowa maszyna z największej półki. Połączenie takiej prędkości i rozdzielczości zapewnia nam znakomitą immersję. Nigdy nie grało mi się tak dobrze w tytułu wyścigowe – zawsze myślałem, że ich nie lubię, Okazało się, że miałem po prostu zły sprzęt. Bardzo, ale to bardzo dobrze prezentuje się też czas reakcji GTG – 0,03 sekundy.
Evnia 49M2C8900 to doskonały monitor do pracy z wideo, kilkoma programami, ale wręcz idealny do gier. Ale pamiętajcie, że potrzebujecie bardzo dobrego komputera, aby w pełni wykorzystać możliwości tego monitora.
Evnia 49M2C8900 to monitor kompletny, zawierający w sobie wszystko czego możemy potrzebować i dużo, dużo więcej. Kwestia tylko, czy w ogóle potrzebujemy czegoś aż tak olbrzymiego. Nie jest to monitor dla każdego i nie ulega to wątpliwości. Niemniej, jest bardzo, ale to bardzo dobrze. Jeśli wielkość was nie przestraszyła to prawdopodobnie znaleźliście właśnie monitor idealny.
Największy problem? Jeśli zdążycie się do niego przyzwyczaić to wszystkie inne monitory wydadzą wam się za małe, za wolne, za ciemne i ogólnie takie jakieś nieładne.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!