W błyskawicznym tempie do kin trafiła kontynuacja ubiegłorocznej parodii komedii romantycznych. Oceniamy, czy druga część bawi tak samo.
Meksyk – kraina miłości
Pierwsza odsłona Pięknej katastrofy była jedną z największych niespodzianek ubiegłego roku. Reżyser After 2 nakręcił parodię nie tylko serii, przy której wcześniej pracował, ale również całego gatunku komedii romantycznych dla nastolatków. Chociaż film nie uniknął pewnych schematów i klisz, to był powiewem świeżości, oferującym zabawną historię dwójki pięknych i młodych ludzi, gdzie wymiar romantyczny był zepchnięty na drugi plan przez komedię i akcję. Film ominął amerykańskie kina, ale stał się hitem na VOD i szybko podjęto decyzję o nakręceniu kontynuacji. Niecały rok później Piękna katastrofa 2 wylądowała w kinach, tym razem oferując więcej romansu, a mniej elementów, za które można było pokochać pierwszą część. Widać, że film powstawał w pośpiechu, ale humor i bohaterowie pozwolili utrzymać wysoki poziom zabawy przez cały seans.
Po wielkiej wygranej w kasynie Travis Madoxx (Dylan Sprouse) i Abby Abernathy (Virginia Gardner) urządzają imprezę wraz z Shepleyem (Austin North) i Americą (Libe Barer). Nie pamiętając nic z poprzedniej nocy, odnajdują dokument, który potwierdza zawarcie małżeństwa przez Travisa i Abby. Para po zaledwie trzech miesiącach znajomości chce sobie dać szansę i całą czwórką uciekają do Meksyku, ciesząc się z uroków malowniczej nadmorskiej miejscowości. Ich sielanka nie trwa jednak długo i między młodym małżeństwem rodzą się konflikty, które nie potrafią sami rozwiązać. Również Shepley i America nie dogadują się najlepiej, nie potrafiąc znaleźć podobnych zainteresowań. Na domiar złego ich tropem podąża Benny (Rob Estes), który chce dokończyć stare sprawy.
Tym razem otrzymujemy film bliższy temu, z czego pierwsza część się nabijała, niż kontynuację z prawdziwego zdarzenia. Z jednej strony doceniam, że twórcy nie kopiują fabularnych rozwiązań z jedynki i nie powielają tych samych żartów, ale przez postawienie nacisku na bardziej romantyczną historię, brakuje już tego samego uroku, a już tym bardziej świeżości. Piękna katastrofa 2 nie jest tak szalona, jak poprzedniczka, a jednocześnie małżeńskie, tudzież miłosne problemy Travisa i Abby nie są szczególnie ciekawe. Twórcy tym razem odhaczają klisze, z których nie zawsze potrafią się odpowiednio śmiać, aby film ponownie zadziałał na poziomie gatunkowej parodii.
Na całe szczęście humor nadal działa, choć jest trochę lżejszy i jest go mniej niż w pierwszej odsłonie. Jest tu sporo ciekawych pomysłów, a najlepszą i najbardziej absurdalnym z nich jest scena horrorowej parodii z udziałem Shepleya, narwanych kogutów i nieoczekiwanego telefonu. Również między Travisem a Abby jest na tyle dużo niesnasek, że każdy fan komedii znajdzie tu coś dla siebie. Miejscami jednak widać, że niedopracowanie i pośpiech twórców odbija się czkawką i niektóre żarty nie trafiają w sedno, inne zaś mogłyby być bardziej podkręcone.
Mad Dog powraca
Historia Abby i Travisa ma sporo problemów, ale za sprawą humoru można jej trochę wybaczyć. Szkoda, że pozostałe wątki zostały potraktowane z o wiele mniejszą troską. Wątek Ameriki i Shepleya do najciekawszych nie należy, pojawiając się znikąd i na sam koniec znajdując swój pośpieszny i naiwny finał. Również Benny ma niewiele więcej do dodania, a konkluzja jego historii jest nie tyle rozczarowująca, co cała jego postać niepotrzebna dla filmu.
GramTV przedstawia:
Po Pięknej Katastrofie 2 nie należy oczekiwać perfekcyjnego aktorstwa, gdyż wciąż chodzi o ładnych ludzi w drogich ciuchach w tropikalnej scenerii, ale Virginia Gardner oraz Dylan Sprouse wypadają razem bardzo dobrze, łapiąc ze sobą chemię. Świetny jest również Steven Bauer jako menadżer ośrodka wypoczynkowego imieniem Sancho.
Piękna katastrofa 2 nie jest tak dobra jak pierwsza część i zachłanność twórców, aby jak najszybciej dostarczyć do kin kolejny film nie przyniosła dobrych rezultatów. To mogła być kolejna spełniona parodia komedii romantycznych, ale główny wątek sam wpada w pułapkę gatunkowej sztampy, nie do końca wiedząc, jak się z tym problemem uporać. Na szczęście humor nadal działa, a główne postacie jeszcze nie zdążyły się znudzić, więc skłamałbym, gdybym nie przyznał, że nie bawiłem się dobrze na tej produkcji. Na pewno lepsze to niż kolejne After, czy inne Greye.
6,0
Piękna katastrofa 2 nie jest już taka piękna jak pierwsza część, ale wciąż potrafi nadrobić braki udanym humorem.
Plusy
Wciąż działający humor
Dostarcza sporo zabawy
Travis i Abby tworzą parę, którą miło ogląda się na ekranie
Nadal nosi znamiona parodii…
Minusy
…ale już nie tak bezpośredniej, jak pierwsza część
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!