W kinach pojawiła się już dziesiąta odsłona serii Piła. Oceniamy, czy to rzeczywiście najlepsza część tej horrorowej franczyzy.
Chorzy doktorzy
W przyszłym roku pierwsza Piła będzie obchodzić swoje dwudziestolecie. Przez ten czas seria przeszła bardzo długą drogę, od niskobudżetowego filmu, który zaskakuje pomysłem i zakończeniem, przez kiepskiej jakości gore, po spin-offowy eksperyment w postaci mało udanej Spirali. Ciężko było więc oczekiwać, aby Piła X nagle zmieniła serię, wprowadzając do niej nową jakość. A jednak! Najnowszy film Kevina Greuterta jest dobrze przemyślany, wyważony i po prostu wciągający. Zamiast coraz to bardziej wymyślnych pułapek, otrzymujemy ciekawą historię z dobrze zarysowanymi postaciami, czyli coś, czego w tej serii nie widzieliśmy od drugiej odsłony. Podczas seansu aż chce się zakrzyknąć, że nareszcie chce się zagrać w tę morderczą grę Jigsawa.
Johnowi Kramerowi (Tobin Bell) nie zostało już wiele czasu. Śmiertelny rak mózgu coraz szybciej postępuje, dlatego w ostatnich miesiącach Jigsaw chce zająć się projektowaniem swoich zabójczych pułapek. Nadzieję na wyleczenie daje mu Henry Kessler (Michael Beach), znajomy z grupy wsparcia dla chorych na raka. Opowiada Kramerowi o eksperymentalnej metodzie stworzonej przez profesora Pedersona w Szwecji, którą nie zatwierdził jeszcze żaden kraj. Kramer decyduje się walczyć o swoje życie i wyrusza do Meksyku, gdzie Cecilia Pederson (Synnøve Macody Lund), córka profesora, wraz z resztą lekarzy, mają dokonać operacji, która wyeliminuje chorobę. Jednak operacja nie idzie po myśli Kramera, który decyduje się zorganizować kolejną śmiertelną grę. Z pomocą Amandy Young (Shawnee Smith) porywa wszystkich zamieszanych w spisek osób, które otrzymują od Jigsawa szansę na odkupienie. Ale czy z niej skorzystają?
GramTV przedstawia:
Po dziewięciu częściach ktoś nareszcie wpadł na pomysł, jak należy odświeżyć Piłę, jednocześnie zachowując rodowód serii. I nie wiem co jest bardziej zaskakujące – czy to, że zrobiono to tak dobrze, czy też fakt, że odpowiada za to reżyser dwóch najgorszych odsłon. Piła X podąża zupełnie inną ścieżką, którą przez lata wyznaczyły poprzedniczki. Zamiast rzucać widza w sam środek makabrycznej rzezi, która wkrótce rozegra się w zapomnianej przez świat hali, czy zawilgoconej piwnicy, otrzymujemy na pozór zwykły dramat pewnego starszego mężczyzny. Film długo każe nam czekać na rozpoczęcie się właściwej akcji i krwawej gry przez Jigsawa. Wcześniej rozwija wątek śmiertelnej choroby Kramera, czyniąc z niego zaskakującego protagonistę.
A może raczej antybohatera, którego motywacje do porywania ludzi i zamykania ich w pułapkach, z których ucieczka okupiona jest ogromnym poświęceniem, w końcu ma sens. Twórcy poświęcili sporo czasu, aby Kramer stał się pełnoprawną postacią, a nie enigmatycznym złoczyńcą, którego czyny nie zostały nigdy aż tak klarownie wyjaśnione. I chociaż Jigsaw nadal postępuje bardzo wątpliwie moralnie, wręcz nie do obrony, to mimo wszystko tym razem będziemy kibicować właśnie jemu, a nie jego ofiarom. Zresztą w filmie nie brakuje scen, które mają ukazać tę dobrą stronę Kramera i podkreślić, że jego ofiary nie są przypadkowymi ludźmi, ale złymi osobami bez moralności i jakiejkolwiek etyki.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!