Pierwszy sezon spin-offu The Boys dobiegł końca. Oceniamy, czy młodzi bohaterowie unieśli na swoich barkach ciężar tego uniwersum.
Fabryka bohaterów
Nie ma lepszego momentu na rozwijanie swoich superbohaterskich uniwersów, niż gdy MCU jest w tak słabej kondycji. Widzowie szybko nie odejdą od podobnych produkcji, a gdy Marvel zawodzi, będą szukali zamienników. DC Studios dopiero rozpoczyna budowanie swojego wielkiego świata, a innych pretendentów brakowało. Przynajmniej do teraz, gdy Amazon zaczął specjalizować się w serialach o superbohaterach, najpierw za sprawą świetnie przyjętego The Boys, a później Niezwyciężonego na podstawie komiksów Roberta Kirkmana. The Boys doczekało się już trzech sezonów i animowanej antologii, więc przyszedł czas na kolejne rozszerzenie tego nietypowego, brutalnego i groteskowego uniwersum. Pod żadnym z tych elementów Pokolenie V nie zawodzi, oferując kolejną jazdę bez trzymanki dla fanów Butchera i Homelandera, ale z nowymi bohaterami.
Po straszliwej tragedii, jaką spotkała Marie Moreau (Jaz Sinclair), gdy ta nie potrafiła zapanować nad swoimi mocami, dziewczyna trafia do Uniwersytetu Godolkina, szkoły dla superbohaterów, prowadzonej przez Vought International. Tam zaprzyjaźnia się z Emmą Meyer (Lizze Broadway), niespełnioną telewizyjną gwiazdą, która potrafi się zmniejszać. Gwiazdą uniwersytetu i niekwestionowanym numerem jeden rankingu szkoły jest Luke Riordan (Patrick Schwarzenegger), zwany również Golden Boyem, który na zawołanie potrafi wzniecić ogromny pożar. Chłopak pragnie dowiedzieć się, co stało się z jego bratem Samem (Asa Germann) i czemu został zabrany do miejsca, zwanego lasem. Wkrótce później dochodzi do wielkiej tragedii, a Marie odkrywa, że spisek wykracza daleko poza mury szkoły.
Pokolenie V nie jest serialem, jakim można było oczekiwać od produkcji, która z pozoru miała zaprezentować uczniów superbohaterskiej szkoły. Twórcy Craig Rosenberg i Eric Kripke podeszli do tematu zupełnie inaczej, niż można byłoby oczekiwać, od początku konsekwentnie prowadząc swoją historię, bez zbędnych wątków i przerywników. Pokolenie V to integralna część świata The Boys, która zachowała większość znanych i uwielbianych przez fanów elementów. Już w pierwszym odcinku otrzymujemy pełen pakiet znajomej brutalności i wulgarności, a wszystko to ubrane w komediową, sarkastyczną wręcz konwencję. Nie ma tu miejsca na jakąkolwiek naukę, romanse, czy podejmowanie zbyt wielu tematów politycznych i społecznych, jak często ma to miejsce w konkurencyjnych produkcjach. W skrócie: to nie jest typowy serial o nastolatkach w szkole.
Pierwszy odcinek kończy się na tyle dużym zwrotem akcji, że twórcom nie pozostało nic innego, jak jeszcze bardziej zagłębić się w kolejną niecną intrygę skonstruowaną przez Vought. Jednak zamiast Butchera i jego ekipy mamy młodych, niedoświadczonych i często przestraszonych ludzi, którzy dopiero uczą się, że superbohaterska robota nie należy do najłatwiejszych. Pokolenie V wielokrotnie zaskakuje fabułą, na każdym kroku myląc widza, podążając nieoczekiwanymi tropami. Nie jest to najbardziej skomplikowana historia, jaką obejrzycie na ekranie, ale twórcy prowadzą ją w ciekawy i atrakcyjny sposób, aby po każdym odcinku miało się ochotę spędzić więcej czasu z tymi bohaterami. Tym bardziej że mogą stanowić one ważny punkt nadchodzącego nowego sezonu The Boys, jako że Pokolenie V nie boi się wykorzystywać postaci z głównego serialu, na wielu płaszczyznach łącząc obie produkcje.
Kto supek, a kto wróg
W The Boys mieliśmy okazję zobaczyć, jak wielka korporacja, jaką jest Vought, wykorzystuje swoich superbohaterów do najróżniejszych akcji promocyjnych, marketingu i zbijaniu majątku na franczyzie. Nie omija to również początkujących bohaterów, którzy od najmłodszych lat próbują zyskać popularność, aby stać się częścią jednych z najważniejszych superbohaterskich grup. Najlepszym tego przykładem jest Emma, której moce nie robią na nikim większego wrażenia i dziewczyna utknęła w swoim niszowym internetowym programie. Dla Marie, która wychowywała się wstydząc i bojąc swoich mocy, jest to zupełnie nowy, nieznany świat. Są również takie gwiazdy jak Golden Boy, który praktycznie ma już zagwarantowane miejsce w Siódemce. Wszystko to jednak nie jest podyktowane pomaganiem ludziom, ale marketingowym potencjałem, który albo się ma i potrafi się go wykorzystać, albo wręcz przeciwnie, stając się nikomu nieznaną postacią, którą nikt nie podziwia.
GramTV przedstawia:
Dobrze w tym wszystkim wypadają sami bohaterowie, którzy może nie są aż tak ciekawi, jak ci z The Boys, ale też nie ma mowy o żadnych archetypach, znanych z nastoletnich produkcji. Oprócz Marie i Emmy poznajemy również Jordan Li, który/-a potrafi zmieniać swoją płeć w jednej chwili, czy Cate, inną gwiazdę szkoły, pełną kompleksów, które próbuje ukryć swoimi mocami. Jest jeszcze wspomniany wcześniej Sam, brat Golden Boya, który odgrywa dużą rolę w całej historii. To właśnie w jego wątku twórcy odkrywają przed nami kolejne zbrodnie popełniane przez Vought.
Pokolenie V to dobre uzupełnienie świata The Boys, pokazujące z jakimi szansami, ale i trudnościami, a nawet zagrożeniami muszą radzić sobie superbohaterowie od samego początku swojej kariery. Twórcy jednak nie zamierzali zanudzać fanów szkolnymi historiami i zaproponowali kawał mocnej fabuły, która powstała w duchu i ze stylem głównego serialu. Jeżeli więc The Boys z jakiegoś względu odpuściliście, to Pokolenie V raczej też nie trafi w Wasze gusta. Fani jednak będą zachwyceni, w jakim kierunku zmierza rozwój całego uniwersum.
7,5
Pokolenie V godnie zastępuje The Boys pod swoją nieobecność.
Plusy
Ciekawa historia z mnóstwem zwrotów akcji
Brak dłużyzn i niepotrzebnych wątków
Galeria interesujących bohaterów i powrót znanych postaci
Duch The Boys jest tu obecny na każdym kroku
Brutalny i wulgarny – fani głównego seriali będą zachwyceni
Oferuje sporo niespodzianek
Minusy
Fabuła ma kilka słabszych momentów
Czasami brutalność wykorzystywana jest do taniego szokowania