Umył całe miasto myjką ciśnieniową i zapłacił krocie. Zobacz zdjęcia.
Symulator myjki ciśnieniowej!
Niektórym może wydawać się, że mieliśmy już symulatory wszystkiego, ale to nieprawda. Autorzy tychże regularnie potrafią zaskakiwać, udostępniając coraz to dziwniejsze lub absurdalne gry tego typu. Idealnym przykładem jest wydany jakiś czas temu PowerWash Simulator, czyli - tak, tak! - symulator myjki ciśnieniowej. Brzmi intrygująco? A może złapaliście się właśnie za głowę? Tak czy inaczej muszę przyznać, że świetnie się przy tej grze relaksuję. Mało tego, patrząc na komentarze użytkowników nie jestem w tym odosobniony.
Ale po co grać w coś, co inni robią w pracy?
Ktoś może przypomnieć mi, że niedawno myjką ciśnieniową panowie myli mi elewację i kostkę brukową przed domem, a ja teraz siadam przed monitorem, by oczyścić z brudu czyjś ogródek, plac zabaw, wesołe miasteczko, opuszczony budynek, pociąg, helikopter czy - a może przede wszystkim - własny samochód, którym dotrę później na miejsce, by wykonać kolejne zlecenie.
PowerWash Simulator zawiera aspekt ekonomiczny
Zaliczając poszczególne misje otrzymujemy pieniądze, które wydajemy na zakup nowych, oczywiście coraz lepszych myjek ciśnieniowych, które nie są jednak dostępne od razu, ale po zdobyciu określonej liczby gwiazdek otrzymywanych za wykonywanie zleceń. Fundusze można przeznaczyć także na zakup dodatkowych akcesoriów, by nasza myjka była jeszcze bardziej efektywna, a strumień wody docierał w pozornie niedostępne miejsca. Istnieje również opcja zakupu specjalnych płynów ułatwiających pozbycie się w szybszym tempie większych zabrudzeń. Można ponadto wydać kasę na kosmetyczne przedmioty, modyfikujące wygląd naszej postaci i jego myjki. Trochę bez sensu, bo mamy tu widok z perspektywy pierwszej osoby…
Monotonnie? Raczej nie, bo…
Pomimo tego, że rozgrywka w PowerWash Simulator sprowadza się oczywiście głównie do czyszczenia rozmaitych obiektów, tak naprawdę zabawa jest dość różnorodna. Owszem, głównie stoimy z myjką ciśnieniową, ale poszczególne mapy zaprojektowano w taki sposób, byśmy musieli się jednak trochę wysilić. Jasne, czasem wystarczy umyć podłogę, ale wyczyszczenie zjeżdżalni - dinozaura z licznymi zakamarkami jest już nieco trudniejsze, tak samo jak pozbycie się brudu z kamieni w ogrodzie. Pracujemy więc myjką ciśnieniową pod różnymi kątami na kilku wysokościach, bo tak, dachy również trzeba wyczyścić.
Warto dodać, że rozmaite elementy na mapach są w istocie zupełnie osobnymi obiektami wymienionymi na liście w menu danego zadania. Po umyciu każdego z nich (np. podłogi w określonym kolorze lub maski samochodu) z głośników wydobywa się charakterystyczny dźwięk płatności, a na nasze konto wpada część sumy. Nie musimy się ponadto martwić, że przegapimy jakiś niewielki fragment i staniemy na 99 procentach ukończenia misji, nie wiedząc co dalej robić, bo w takim momencie z lewej strony ekranu pojawia się odpowiednia checklista. Dodatkowo po wciśnięciu jednego przycisku gra wskaże nam brudne elementy w okolicy, więc naprawdę nie trzeba się niczym przejmować.
Szalony pomysł, który się sprawdził
PowerWash Simulator to niewątpliwie fenomen, o czym świadczą przytłaczająco pozytywne opinie na Steamie - w tym momencie jest ich nieco ponad 20 tysięcy. Niesamowita w swojej prostocie konstrukcja rozgrywki sprawdza się jednak idealnie zarówno jako przerywnik między większymi tytułami, jak i gra, której poświęci się ciągiem kilka godzin. Zabawa jest relaksująca i bezstresowa, chyba że - jak już wspomniałem na początku - aktywujemy tryb wyzwań, gdzie musimy działać na czas lub też z ograniczoną ilością wody.
GramTV przedstawia:
Z kolei w karierze dla jednego lub dwóch graczy, która tutaj również jest dostępna i składa się z szeregu mniej lub bardziej rozbudowanych etapów, nie musimy się nigdzie śpieszyć ani tym bardziej martwić o to, że w najbliższym okresie rozliczeniowym dostaniemy paragon grozy za wodę. Tak samo zresztą, jak w trybie z dodatkowymi misjami niedostępnymi w kampanii oraz rozgrywce swobodnej, gdzie w jednej sesji może wziąć udział nawet sześciu graczy, którzy wspólnymi siłami będą czyścić wszystko, co pokryte jest brudem.
Spoglądając na dołączone zrzuty ekranu można odnieść - słuszne zresztą - wrażenie, że PowerWash Simulator nie olśniewa pod względem jakości oprawy wizualnej. Widać, że jest to produkcja z niskim budżetem, w której grafika z pewnością nie odstrasza, ale mogłaby być zdecydowanie lepsza. Zwłaszcza, że mapy nie są duże, a spędzamy na nich całkiem sporo czasu, bo na wyczyszczenie niektórych obszarów trzeba poświęcić sporo czasu.
Podsumowując, bawiłem się świetnie, ale doskonale zdaję sobie sprawę, że niektórzy będą kręcić nosem, myśląc o tym, co tak naprawdę robi się w PowerWash Simulator. To gra, którą od początku można pokochać albo znienawidzić. Nie ma niczego pośrodku. Dla mnie to ciekawy, wciągający eksperyment. Spróbujcie zagrać, a nuż okaże się, że wam również symulator myjki ciśnieniowej przypadnie do gustu.
Aha, i jeszcze jedno - PowerWash Simulator jest dostępny w GamePassie, więc jeśli macie wykupioną subskrypcję, to bez ponoszenia dodatkowych kosztów sprawdzicie wersję na Xboxa.
7,0
PowerWash Simulator to śmieszna, dziwna gra, która może sprawiać mnóstwo frajdy. Idealna na długie godziny lub do grania “w tle”
Plusy
bardzo ciekawa, odważna koncepcja
rozgrywka sprawia mnóstwo frajdy
różnego rodzaju myjki ciśnieniowe
dobrze zrealizowany system progresji
kilka trybów rozgrywki, w tym pełnoprawna kariera,wyzwania i nie tylko
W gram.pl od 2008 roku, w giereczkowie od 2002. Redaktor, recenzent. Podobno dużo gra w Soulsy, choć sam twierdzi, że to nieprawda. To znaczy gra, ale nie aż tak dużo.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!