Mad Max - ranking wszystkich filmów z serii. Sprawdź, na którym miejscu jest tegoroczna Furiosa: Saga Mad Max

Jakub Piwoński
2024/12/12 15:00
0
0

Seria Mad Max to klasyka i wzór kina postapokaliptycznego. Liczy już pięć filmów.

Postapokalipsa wciąż ma się dobrze. Nic tak nie odpręża, jak szczypta końca świata i moralnego zepsucia. Serial Fallout odniósł sukces i już kręcona jest jego kontynuacja. W przyszłym roku na platformę Max wraca serial The Last of Us. W kinach widzieliśmy Borderlands, a w telewizji oglądamy Silos. Ten bardzo charakterystyczny podgatunek science fiction porusza naszą wyobraźnię, niepokoi, zadaje istotne pytania dotyczące kondycji człowieka. Rozkręcił go jednak swego czasu Australijczyk George Miller (przy nieznacznej pomocy kryzysu naftowego z lat 70.). Seria Mad Max w tym roku otrzymała swój piąty film (w 2015 roku wydana została także gra). Jak Furiosa: Saga Mad Max wypada na tle reszty filmów tej kultowej serii? Oto moja kolejność.

Miejsce 5. Mad Max pod Kopułą Gromu (1985)

Mad Max pod Kopułą Gromu jest często uznawany za najsłabszy film z serii. Niestety, nie inaczej będzie w moim zestawieniu. Mówię niestety, bo jakoś i tak czuje do niego "miętę", pomimo ewidentnych bolączek. To film mojego młodości, więc sentyment robi swoje. Jego głównym problemem zaburzenie równowagi między brudem, a czystością. Jest tu sztuczny i nadto rozbudowany wątek postapokaliptycznego dziecięcego społeczeństwa, który oddala akcję od brutalnego, surowego klimatu znanego z poprzednich części. Film, choć efektowny wizualnie, skupia się bardziej na elementach przygodowych, co odbiega od pierwotnej wizji dystopii. Jednak pozostaje on kultowy dzięki charakterystycznemu stylowi lat 80. Fajnej scenie walki w klatce. I dzięki pamiętnej roli Tiny Turner, która dodaje produkcji pazura.

Mad Max pod Kopułą Gromu

Miejsce 4. Mad Max (1979)

Mam swoje ulubione sceny z tej odsłony. "Jedynka" zachowała swoją charakterystyczną energię, nawet po latach. Ale bądźmy szczerzy - potwornie się ten film zestarzał. Mad Max z 1979 roku, choć zapoczątkował jedną z najważniejszych serii science fiction, odstaje jakością realizacji od późniejszych odsłon cyklu. Skromny budżet zmusił twórców do oszczędności na efektach specjalnych i scenografii, co nadało filmowi charakter kina klasy B. Surowa estetyka i prosta fabuła skoncentrowana na zemście wpisują się w stylistykę tanich produkcji akcji. Mimo to Mad Max zyskał kultowy status dzięki brutalności oraz wizji przyszłości zdominowanej przez chaos i przemoc, która otworzyła furtkę mrocznym tematom kolejnych części. Charyzma Mela Gibsona, w moim odczuciu, także dopiero nabierała krzepy.

Mad Max

Miejsce 3. Mad Max: Na drodze gniewu (2015)

To był dobry powrót. Idealny reboot. Mad Max: Na drodze gniewu szokował swoją mistrzowską realizacją techniczną – pełen jest spektakularnych scen pościgów, zaaranżowanych efektami praktycznymi, które imponują rozmachem i precyzją. Ma się wrażenie, że Miller dopiero przy czwartej odsłonie serii, którą powołał, zdołał rozwinąć swoją wizję w pełni. Widać, że dobrze się bawił przy produkcji. Mimo to film opiera się na wyjątkowo prostej, wręcz banalnej fabule. Opowiada o ucieczce i powrocie przez pustynię - i tak po prawdzie, niczym więcej. Zadziwiające jest jednak to, że jednocześnie to najbardziej doceniona przez krytyków część serii, swego czasu pretendująca nawet do Oscarów w najważniejszych kategoriach. Ale także najbardziej dochodowa, choć trzeba też przyznać, że Mad Max nigdy nie był królem box officu. A jak wypadła zmiana aktora głównego? Tom Hardy jako Max wypada jednak dość niemrawo, ustępując charyzmie Charlize Theron w roli Furiosy, która zdecydowanie kradnie show.

Mad Max: Na drodze gniewu
Mad Max: Na drodze gniewu

Miejsce 2. Furiosa: Saga Mad Max (2024)

Nie jest to może popularna opinia, ale uważam, że Furiosa: Saga Mad Max to jedna z lepszych odsłon serii. Choć technicznie kontynuuje (i poniekąd, nieco ulepsza) to, co zaprezentowano w Na drodze gniewu, Furiosa góruje uczciwością względem swojego poprzednika. Podczas gdy Na drodze gniewu, udawało, że opowiada o Maxie, a opowiadało o Furiosie, ostatni film serii koncentruje się tylko na postaci wiodącej, eksplorując jej pasjonującą historię i motywację. To także najbardziej artystyczny film z serii, co widać w ciekawej kompozycji zdjęć. Dodajmy - Anya Taylor-Joy jest zjawiskowa. To nie tylko prequel, ale głęboka analiza charakteru bohaterki, której wcześniejsze wybory oraz traumy napotykają na ekranie nowe, niezwykłe oblicze. Innymi słowy: to znowu jest zabawa wielkimi resorówkami od Georga Millera, ale teraz przynajmniej została opowiedziana przy udziale znacznie ciekawszej historii.

Furiosa: Saga Mad Max
Furiosa: Saga Mad Max

Miejsce 1. Mad Max 2 - Wojownik szos (1981)

Mad Max 2: Wojownik szos to najlepszy film z serii. Rozwija świat i koncept zaprezentowany w pierwszej części, wykorzystując większy budżet (liczony w milionach dolarów, a nie tysiącach, jak poprzednio), co pozwoliło na stworzenie bardziej angażujących, żywiołowych scen akcji. Zdecydowanie ciekawszy antagonista i bardziej rozbudowana fabuła czynią ten film niezapomnianym - Na drodze gniewu czerpie z tej odsłony garściami. Mel Gibson w roli Maxa z kolei potwierdza, że to jego rola, nabrał męskich rys i niezbędnej szorstkości, co sprawdziło się znakomicie. Fani na zawsze będą kojarzyć wściekłego Maxa z charyzmą tego aktora. Wybacz, Tom Hardy – to Gibson wciąż rządzi w tej roli. Wojownik szos jest dla mnie tak dla tej serii, jak i kina postapokaliptycznego, filmem wzorcowym.

Mad Max 2 - Wojownik szos
Mad Max 2 - Wojownik szos

GramTV przedstawia:

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!