Na Apple TV+ pojawiła się najnowsza produkcja reżyserów Avengersów, braci Russo. Oceniamy, czy Cherry to kolejna udana produkcja tych twórców.
Krótka historia o żołnierzu
Bracia Russo działają w branży od ponad dwudziestu lat, ale przed pracą u Marvela nie mieli na koncie dużych i znanych filmów. Dopiero Kevin Feige odkrył tę dwójkę, dając im możliwość wyreżyserowania drugiej części Kapitana Ameryki. Ta okazała się w ówczesnym czasie jednym z najlepszych filmów z uniwersum, a bracia Russo stali się rozpoznawalną marką. Cherry: Niewinność utracona to ich pierwsza produkcja po erze Marvela. Oczekiwania i nadzieję na udane kino były więc ogromne, szczególnie że reżyserzy zaprosili do swojego projektu Toma Hollanda. Produkcja była jednak skazana na porażkę, a zagraniczne recenzje nie były zbyt łaskawe. Cherry bywa problematyczne, ale film wydaje się niesłusznie rzucony na pożarcie.
Bezimienny główny bohater (Tom Holland) to niczym niewyróżniający się student lokalnej uczelni. Poznaje w niej uroczą Emily (Ciara Bravo), w której szybko się zakochuje. Para spędza razem szczęśliwe chwile, gdy niespodziewanie dziewczyna oznajmia, że wyjeżdża do Kanady. Po rozstaniu chłopak poszukuje swojego celu w życiu. Zaciąga się do wojska, gdzie rozpoczyna szkolenie na sanitariusza. Wkrótce udaje się na pierwszą turę, gdzie doświadcza okrucieństwa i piekła wojny. Po powrocie już nie jest tym samym człowiekiem. Uzależniony od leków uspokajających znów wiąże się z Emily, ale jego stan jedynie się pogarsza. Dziewczyna również zaczyna brać leki i para wpada w spiralę, która kończy się uzależnieniem od narkotyków. Aby mieć pieniądze na używki, chłopak zaczyna napadać na banki.
Cherry to dosyć niezgrabna historia miłosna rozpisana na prawie dwadzieścia lat. Choć przez większość filmu do głosu dochodzą inne wątki, które stają się ważniejsze i bardziej wyraziste, to wszystko to spaja romans młodych ludzi, którzy przez jedną złą decyzję, niewinny błąd, zniszczyli sobie życie na wiele lat. Nie ma jednak wątpliwości, że to uczucia głównego bohatera i Emily nadają ton całej opowieści. Wszystko, co robi chłopak, jest aktem miłości oraz przetrwania w destrukcyjnym dla obu związku. Nie jest on jednak tak dobrze rozpisany, jak mógłby być i wyraźnie to antywojenne przesłanie najbardziej interesowało reżyserów.
Film bez kompromisów uderza w antywojenne tony. Cała historia opowiedziana jest z perspektywy głównego bohatera, który w momencie opowiadania najprawdopodobniej jest już uzależniony od narkotyków, dlatego nie jest on wiarygodnym narratorem. Przyjmując jednak tę konwencję, jako żołnierz nie ma dobrego zdania o armii. Kuriozalne ćwiczenia, wiecznie nadpobudliwi i krzyczący oficerowie, a do tego rodząca się męska przyjaźń w oddziale, która jako jedyna nie pozwala utracić zmysłów jeszcze przed wyruszeniem na front.
Bracia Russo bez ubarwiania i niezwykle obrazowo pokazują, jak przerażająca i stresująca potrafi być wojna. W historii kina mieliśmy wiele dzieł, które robiły to o wiele lepiej, ale jak na jeden i to dosyć krótki wątek, który ma nakreślić późniejsze problemy z psychiką głównego bohatera, sprawdza się bez zarzutów. Ale to zespół stresu pourazowego jest kluczowym ogniwem tej opowieści. Reżyserzy chcą, aby ich film był zaangażowany społecznie i raz jeszcze przypomniał widzom, że zarówno byli, jak i obecni żołnierze zmagają się z długotrwałymi problemami psychicznymi, które mogą zniszczyć życie nie tylko im samym, ale również najbliższym, a nawet postronnym ludziom.
Więzienie albo śmierć
Główny bohater nie jest zbirem czy bandytą. Jest chorym człowiekiem, który popadał w ogromne kłopoty przez splot nagłych i podejmowanych pod wpływem emocji zdarzeń. Wszystkie nieszczęścia, które go spotkały, nie wyniknęły bezpośrednio z jego winy. I rozumiem, że takie ukazanie bohatera, który nie chce nikomu zrobić krzywdy i nie czuje się dobrze, grożąc niewinnej kasjerce w banku bronią, może być irytujące. Bohater zdaje się nie mieć innych wad, poza tymi poruszanymi przez główne wątki. Nieprzypadkowo jednak nie poznajemy jego imienia. Bracia Russo nie chcą dawać nam jednego konkretnego przykładu byłego żołnierza, który wrócił z frontu ze strzaskaną psychiką. Biorą w obronę każdego, kto podejmuje niewłaściwe decyzje, aby przetrwać kolejny dzień, chociaż z natury nie jest złym człowiekiem. Bohater grany przez Toma Hollanda jest właśnie uosobieniem utraconej niewinności przez żołnierzy, dla których nie ma przygotowanej kompleksowej pomocy psychiatrycznej po odbyciu służby.
GramTV przedstawia:
Dla Toma Hollanda to pierwsza taka rola, w której mógł zagrać dorosłego i skomplikowanego mężczyznę. Już w zeszłym roku w Diable wcielonym udowodnił, że potrafi grać trudniejsze i dramatyczne role i nie musi być zaszufladkowany wyłącznie w kinie blockbusterowym. To zdolny aktor, który w Cherry udowadnia, że sprawdzi się nawet w takim dramacie. Swoje pięć minut otrzymuje również Ciara Bravo. Jej postać niestety nie zostaje w pełni wykorzystana, ale młoda aktorka ma kilka okazji, aby pokazać się z dobrej strony.
Żadnych zarzutów nie można mieć do warstwy technicznej filmu. Zdjęcia nieoczekiwanie okazały się na tyle dobre, że obecnie liczą się w oscarowym wyścigu i wcale nie powinno to dziwić. Wystarczy zobaczyć scenę z helikopterem zabierającym rannego żołnierza, czy cały epilog, aby przekonać się, że operator zrobił kawał świetnej roboty. Również podobać się może muzyka, która przez większość filmu nie jest szczególnie zauważalna, ale uderza w najbardziej potrzebnych momentach.
Cherry jest filmem specyficznym, bezpośrednim i długim. Ta mieszanka może wielu nie przypaść do gustu, ale gdy damy kredyt zaufania, okazuje się, że bracia Russo nie zawiedli i dostarczyli poruszającą historię miłosną z przykrym morałem. Ma dużo gorszych momentów, ale te dobre w pełni rekompensują wszelkie niedogodności. Warto więc sięgnąć po Cherry i samemu sprawdzić, czy to właśnie historia dla Was.
6,5
Bracia Russo nawet bez Marvela potrafią stworzyć udaną produkcję, która broni się zarówno opowieścią, jak i kwestiami technicznymi.
Plusy
Wątek problemów psychicznych byłych żołnierzy
Dobrze opowiedziana historia o uzależnieniu
Udana rola Toma Hollanda
Świetne zdjęcia oraz muzyka
Reżyserzy podeszli do poruszanych tematów bez kompromisów
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!