Recenzja filmu Liga Sprawiedliwości Zacka Snydera. Prosiliśmy się, to teraz mamy

Radosław Krajewski
2021/03/16 21:45

Po czterech latach od kinowej premiery Zack Snyder może nareszcie zaprezentować swoją wersję Ligi Sprawiedliwości. Ale czy gra była warta świeczki?

Historia pisze się na naszych oczach

Snyder Cut obrosło legendą do tego stopnia, że Warner Bros. nie miało wyjścia i musiało spełnić prośby fanów, aby umożliwić pierwotnemu reżyserowi dokończenie jego wersji Ligi Sprawiedliwości. Studio zdawało sobie sprawę, że wkrótce ten balonik urośnie do takich rozmiarów, że skończy się to katastrofą. Wraz z pojawieniem się w krajobrazie platform streamingowej nowego gracza, Warner wykorzystał okazję i ogłosił powstanie filmu ekskluzywnie dla HBO Max. Studio pozbyło się problemu, a serwis zyskał mocny punkt do przekonania ludzi, że warto na nich postawić. Sam byłem jedną z tych osób, która wspierała Snydera i chciała powstania jego wersji Ligi Sprawiedliwości. Choć wciąż tego nie żałuję, to teraz już wiem, że uniwersum DC Comics z góry było skazane na porażkę. Czy to Snyder, czy Joss Whedon, efekt jest niestety ten sam.

Historia pisze się na naszych oczach, Recenzja filmu Liga Sprawiedliwości Zacka Snydera. Prosiliśmy się, to teraz mamyReżyser otrzymał możliwość stworzenia takiego filmu, jaki od początku miał w planach. Już sam potężny czas trwania, wynoszący ponad cztery godziny, wskazuje na to, że Warner Bros. nie ingerowało zanadto w ten projekt. Nie mam wątpliwości, że Liga Sprawiedliwości byłaby zapewne efektowniejsza w kinie, szczególnie IMAX-ie, to dla Snydera rozwój platform streamingowych, który dokonał się w przeciągu ostatnich lat, okazał się błogosławieństwem. Umożliwiło mu dostarczenie swojej wizji tytułowej grupy bohaterów, bez potrzeby wycinania jakiejkolwiek sceny. Dlatego też nie dziwi, że początkowo studio wraz ze Snyder planowali wypuścić film w czterech odcinkach. I byłaby to dużo lepsza opcja, niż jeden tak długo film. Widać, to po samej strukturze, która lepiej sprawdza się w konwencji serialowej.

Snyder co prawda podzielił swój film na sześć rozdziałów oraz prolog i epilog, ale oglądając obraz ciągiem, na niewiele się to zdaje. Problemy, które występują już w pierwszych minutach filmu, wybrzmiewają przez cały seans, aż do niepotrzebnie rozciągniętego finału. Mamy więc do czynienia z natłokiem losowo powrzucanych scen, w których brakuje jakiejkolwiek ciągłości, o spójności nawet nie wspominając. Raz śledzimy losy Bruce’a Wayne’a, żeby po chwili trafić na wyspę Amazonek, następnie reżyser raczy nas krótkimi scenami z Cyborgiem czy Louis Lane, aby znów wrócić do dwóch głównych wątków, czyli zjednoczenia superbohaterów oraz zdobycia przez Steppenwolfa, głównego antagonisty, trzech potężnych artefaktów.

GramTV przedstawia:

Pierwszy z wątków został kompletnie położony i zamiast ciekawej i wciągającej historii jednego człowieka bez supermocy, który namawia najróżniejszych metaludzi do przyłączenia się do jego drużyny, aby walczyć ze złem, dostajemy nudne i pozbawione polotu spotkania z przeciągniętymi scenami (takich jest wiele już z samym Aquamanem). Od początku powinien spoczywać tu gatunkowy ciężar, który w pewien sposób został naznaczony w Batman v Superman. Nie bez przyczyny reżyser poświęcił jednego z najpotężniejszych superbohaterów w uniwersum, aby teraz echa tego wydarzenia nie pobrzmiewały w tworzeniu drużyny. Ciężko nie oprzeć się wrażeniu, że Batman zbiera drużynę, bo ma taki kaprys, a nie dlatego, że obiecał nie dopuścić do ponownej próby zniszczenia świata.

W filmie Whedona tytułowa ekipa działała prawidłowo. Avengersi to nie byli, ale też nie można było mieć większych zastrzeżeń i dobrze patrzyło się na ich wspólną walkę. Hasła o zjednoczeniu nie były więc wyssane z palca i znalazły swoje odzwierciedlenie w filmie. Tego samego nie można stwierdzić o produkcji Zacka Snydera, który kompletnie minął się z tym motywem. Oczywiście pada wiele słów, a „zjednoczenie” jest jednym z najczęściej używanych przez drużynę, ale za tym nie idą żadne czyny.

Komentarze
15
Usunięty
Usunięty
17/03/2021 14:25
Kraju napisał:

Pokazy dla recenzentów były w kilku turach. Niektórzy załapali się na wcześniejsze, niektóre na późniejsze. Dlatego też w sieci cały czas pojawiają się nowe recenzje filmu.

F_S_E napisał:

A mam takie pytanie? 

Gdzie Tobie udało się obejrzeć ten film? 

Z tego co wiem to tylko krytycy filmowi z filmwebu i z innych stron tego typu (IMDb, rotten) mieli możliwość obejrzenia filmu przedpremierowo, wątpię żeby Pan należał do grona krytyków dlatego się pytam :-) 

​A ok dziękuję za odpowiedź :-) 

wolff01
Gramowicz
17/03/2021 13:37
SoMm3R napisał:

Widzę, że pan recenzent przez pomyłkę odpalił wersję z 2017 bo to co wyczytałem to są jakieś bzdury XD!

  • …ale też nie jest lepszy
  • Okropni złoczyńcy
  • Pozbawiona emocji historia
  • Brak jakiegokolwiek sensu w fabule poza ratowaniem świata
  • Nie czuć, że superbohaterowie tworzą drużynę
  • Nie zachwyca wizualnie

Heh, ten bug z bullet pointami XD

TimBit napisał:

​I tak to wygląda jak nie dali?  Hahahahah i jak to fajnie gdy gram pl bierze się za filmy... Od razu widać krytyk hahahaha nic nie stworzył a jaki on mądry...

Muradin_07 napisał:

Tak, a za każdą recenzję gry twórcy wysyłają nam tłusto wypełnione hajsem koperty i pączki na Tłusty Czwartek :)

TimBit napisał:

Z tego co wszyscy wiedzą to recenzję są przepisane od krytyków a jak ktoś takim nie jest i się wypowiada... No bez komentarza....

Także tego, to w takim razie kolega sobie tam odpocznie na ławeczce, wróci jak ochłonie :) 




Trwa Wczytywanie