Recenzja filmu Morbius. Tak źle to jeszcze nie było

Radosław Krajewski
2022/04/02 16:10
4
0

Zdarzają się filmy okropne i nie do oglądania, ale po Morbiusie, nie wydają się one aż tak złe. Oceniamy nową produkcję Sony Pictures.

Powrót do wczesnych lat 2000

Po dwóch nieudanych częściach Venoma nie miałem żadnych oczekiwań wobec Morbiusa. Choć pierwszy zwiastun nie zapowiadał aż takiej tragedii, ciężko było oczekiwać dobrego filmu. Szczególnie widząc, jak dobrą robotę robi Sony Pictures wraz z Marvel Studios przy produkcji kolejnych filmów ze Spider-Manem. Wydaje się, że Marvel chętnie przyjąłby do swojego uniwersum postacie z kart komiksów o Pająku, ale innego zdania jest Sony. Wytwórnia woli wciąż kręcić te same generyczne historie, zaprzepaszczając cały potencjał w postaciach antagonistów. Morbius nie jest tu wyjątkiem i dostajemy kalkę z pierwszego Venoma. To nie tylko ścisła topka najgorszych superbohaterskich filmów, ale również mocny kandydat do najgorszego filmu tego roku.

Powrót do wczesnych lat 2000, Recenzja filmu Morbius. Tak źle to jeszcze nie było

Dr Michael Morbius (Jared Leto) od dziecka cierpi na chorobę, która uniemożliwia mu normalne życie. Jeszcze w szpitalu poznaje Milo (Matt Smith), który w dorosłym życiu staje się największym inwestorem jego badań nad lekarstwem na przypadłość, przez którą obaj powoli umierają. Wraz z doktor Martine Bancroft (Adria Arjona) przeprowadzają eksperymenty przy pomocy krwi nietoperzy. Podczas jednego z nich Morbius tworzy preparat, który leczy go z jego przypadłości. Doktor nie zdaje sobie jednak sprawy, że zamienił się w krwiożerczą bestię, zabijając kilku chroniących go najemników. Gdy Morbius odkrywa, że musi co kilka godzin opanowywać swoją rządzę, pijąc ludzką krew, postanawia zachować badania w tajemnicy. Jednak Milo się o nich dowiaduje i staje się kolejnym łaknącym osocza wampirem. Między dawnymi przyjaciółmi wywiązuje się walka o losy mieszkańców Nowego Jorku.

Morbius reprezentuje najgorszy nurt historii o genezie bohatera. Nawet DC Comics odeszło od takich filmów, w których cała opowieść pisana była od linijki. Relikt minionych czasów powinien zostać w dalekiej przeszłości, jednak z niewiadomych przyczyn Sony bez przerwy do niego wraca. Historia nie daje nam poznać Morbiusa jako człowieka, skupiając całą uwagę na jego kalectwo i późniejszą przemianę w wampira. Gdy błyskawicznie poznaje swoje moce, dochodzi do finałowego starcia i film się kończy. Takie komiksowe historie nudziły już na początku XXI wieku, więc w obecnych czasach ciężko zadowolić się pełną schematów i klisz fabularną strukturą.

GramTV przedstawia:

Najgorsze jest jednak to, że Sony Pictures po raz drugi zrobiło ten sam film. Gdyby zestawić obok siebie kadry z pierwszego Venoma i Morbiusa, ciężko byłoby rozpoznać, do której produkcji one pasują. Najnowsza produkcja studia po raz kolejny przenosi nas do laboratorium, czy każe nam oglądać kolejne nudne, pozbawione emocji i zwyczajnie brzydkie starcie tytułowego bohatera z przeciwnikiem, który posiada identyczne moce. Ile razy jeszcze w komiksowych produkcjach będziemy oglądać podobne pojedynki? Wydawało się, że Marvel do cna wykorzystał ten motyw, z powodzeniem odchodząc od niego w kolejnych swoich produkcjach. Nieoczekiwanie powróciło do niego Sony i uparcie z niego korzysta. Aż strach pomyśleć, co będzie w kolejnych ich filmach, ale mam nadzieję, że po artystycznej porażce Morbiusa, ktoś w Sony zacznie podejmować jakiekolwiek decyzje.

Trudno nazwać Morbiusa czymś innym, niż produktem z taśmy przemysłowej, za którą odpowiadają wyłącznie maszyny. W filmie zupełnie nie czuć ludzkiej ręki, włożenia w produkcję jakiegokolwiek serca, czy nawet jakichkolwiek pomysłów. Właśnie tak wyobrażam sobie produkcje, które kiedyś będą tworzone przez sztuczną inteligencję. Ale nawet wtedy moglibyśmy spodziewać się jakichś zwrotów akcji, których w Morbiusie zabrakło. Przez swoją przewidywalność i powtarzalność film nuży już po kilku pierwszych minutach, a sceny akcji w niczym nie pomagają. Ciężko się ekscytować, gdy na ekranie widzimy jeden wielki, spowity w mroku chaos.

Komentarze
4
Elton1
Gramowicz
08/04/2022 22:42

Mało znanym faktem jest to, że D w Morbius oznacza dobre kino.

Pajonk78
Gramowicz
03/04/2022 14:05

Redaktorku podaj adres: podeślę Ci maść na ból wiesz czego. Akurat wczoraj z synem byliśmy na seansie i oceniamy tak jak i poprzedni komentujący: 6/10 na spokojnie - co potwierdzają oceny widzów, a nie niespełnionych krytyków filmowych. Jeszcze byłby numer jakbyś starał się dostać do filmówki, co się nie udało - to by tłumaczyło choć częściowo to gauno, które tu wyszło z Ciebie. Zajmij się czymś innym. 

Silverburg
Gramowicz
02/04/2022 22:51

67% zarówno na metacritic, jak i na Rotten Tomatoes. Google podaje 73%. Jak widać głównie recenzenci jęczą. Zresztą na szczęście w tym przypadku po dwóch stronach recenzji można przestać się męczyć i iść poczytać coś lepszego. Sorry redaktorze, ale treść "plusów" jest mało profesjonalna i powoduje wrażenie, że szukałeś na siłę jeszcze czegoś, do czego mógłbyś się przyczepić.




Trwa Wczytywanie