Klasyczny romans w nowym wydaniu. Oceniamy, czy komediowe podejście warte jest powrotu do tej miłosnej historii.
Szaleństwo miłości
Klasyczny dramat Williama Szekspira doczekał się wielu ekranizacji, również na przestrzeni ostatnich lat. O większości z nich z pewnością nie słyszeliście i Romeo i Julia od Baz Luhrmann z 1996 roku nadal pozostaje najpopularniejszą ekranizacją tego romansu. Wiele dzieł, również współczesnych, pełnymi garściami czerpie z dorobku Szekspira, wykorzystując konkretne motywy, interpretując je na nowo, ale pozostawiając rdzeń ich wątków nienaruszony. Podobnie jest z Rosaline, czyli uwspółcześnionej opowieści o największej miłości w historii, która bierze znane elementy, dokładając tonę błyskotliwego humoru i przedstawia tragiczne losy obu rodów w przystępny dla każdego widza sposób.
W odróżnieniu od dramatu Szekspira, film skupia się na Rosaline (Kaitlyn Dever), kuzynce Julii (Isabela Merced) i pierwszej miłości Romea (Kyle Allen). Dziewczyna co noc zostaje obdarowana kwiatami, pięknymi, poetyckimi komplementami dotyczącymi jej urody szeptanymi do ucha i gorącymi pocałunkami. Para ma jednak zupełnie inne wyobrażenie swojej przyszłości i po jednym ze spotkań rozstają się w niezgodzie. Podczas balu maskowego dochodzi między nimi do kolejnego nieporozumienia i samotny Romeo zakochuje się w młodej i pięknej Julii. Dziewczyna przybywa wraz z całą rodziną w odwiedziny do swojej starszej kuzynki. Rosaline zrobi jednak wszystko, aby odzyskać ukochanego. Nie będzie to takie proste, gdyż między kolejnymi knowaniami, jej ojciec (Bradley Whitford) próbuje wydać ją za mąż za przystojnego Dario (Sean Teale). Nieoczekiwanie Rosaline odnajduje w swoim potencjalnym przyszłym mężu sojusznika w walce o prawdziwą miłość.
Plan dziewczyny jest banalnie prosty. Zmanipulować Julię do tego stopnia, aby sama rzuciła największego romantyka, jaki chodził po ziemi. Dziewczyna jest młoda, naiwna i pełna wiary, że starsza kuzynka chce jej wyłącznie pomóc. Rosaline jak na wyemancypowaną kobietę przystało, ma za nic zaloty kolejnych okolicznych bogaczy i nocami wymyka się do miejscowej karczmy, aby zasmakować trochę życia. Na nowe doznania zabronione porządnym kobietom otwiera również Julię, która coraz mniej interesuje się swoim ukochanym. Dziewczyna nie jest jednak tak głupia, jak na pozór mogłoby się wydawać. Dopiero wtedy rozpoczyna się prawdziwa rozgrywka o miłość, która nie weźmie żadnych jeńców.
GramTV przedstawia:
Film przedstawia całą historię w komediowej konwencji, podkreślając kolejne absurdy całej sytuacji. Komedia pomyłek jest tu równie skuteczna, jak cięte riposty głównej bohaterki, które wbijają metaforyczny sztylet w serca nie tylko jej zalotników, ale również mężczyzn z mentalnością godną poprzednich epok. Rosaline skutecznie korzysta z humoru, regularnie rzucając kolejne żarty i wciągając bohaterów w zabawne sytuacje, jednocześnie mieszając współczesne zachowania z wiernym odwzorowaniem epoki. Ciężko się nie uśmiechnąć widząc, jak Rosaline i Julia wspólnie leżą na kocu położnym na fontannie przed posiadłością pierwszej z dziewczyn. Nienachalny, ale skuteczny humor oparty na absurdach i ironii to bez wątpienia jedna z największych zalet tego filmu.
Sama opowieść nadal pozostaje względnie taka sama, opierając się nie tylko na miłość, ale również wrogości i zemście dwóch zwaśnionych rodów. To właśnie przez odwieczny konflikt Capuletich i Montekich Rosaline nie może w pełni oddać się swojej miłości, podobnie jak Julia. Choć Rosaline jest cwaną intrygantką, która bez żadnej refleksji wykorzystuje innych, aby osiągnąć swój cel, podobnie jak jej młodsza kuzynka jest postacią tragiczną, będącą zagubioną w swoim własnym świecie. Film nie ogląda się więc jak XVI-wiecznego dramatu, ale jak stylizowaną na ówczesne realia teen dramę, która równie dobrze mogłaby rozgrywać się na szkolnym korytarzu.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!