Recenzja filmu Tyler Rake 2. Trochę Stevena Seagala, trochę Johna Wicka

Radosław Krajewski
2023/06/15 12:00
1
1

Po trzyletniej przerwie nowy bohater kina akcji powrócił w kolejnej przygodzie. Oceniamy, czy Tyler Rake 2 ma szansę stać się następnym Johnem Wickiem.

Wielki wybuch

Na szczęście Tyler Rake 2 ma jeden duży atut w postaci trwającej około 21-minut sceny stylizowanej na jedno ujęcie. Rozpoczyna się ona wejściem głównego bohatera do więzienia, w celu odbicia kobiety i jej dzieci, a kończy… To naprawdę warto obejrzeć samemu. Wyraźnie widać, że reżyser ma smykałkę do takich scen, gdzie w zaledwie kilka minut z wielkiej bitwy na dziedzińcu więzienia, trafiamy wprost do pościgu samochodowego, aby płynnie przejść do pędzącego pociągu ostrzeliwanego przez helikoptery. W tej scenie dzieje się naprawdę dużo i nawet jeżeli nie służy ona w żaden sposób fabule, czy tym bardziej rozwojowi bohaterów, to wygląda na tyle dobrze, że ciężko nie być pod wrażeniem. Może nie licząc efektów specjalnych, które zdecydowanie mogłyby być lepsze.

Wielki wybuch, Recenzja filmu Tyler Rake 2. Trochę Stevena Seagala, trochę Johna Wicka

Problem w tym, że scena będąca wizytówką całego filmu, pojawia się jeszcze w pierwszej połowie. Do końca otrzymujemy jeszcze dwie duże sceny akcji, ale nie są one już tak widowiskowe, energetyczne i emocjonujące, na czym traci tempo, a także zaangażowanie widza. Tyler Rake 2 szybko pokazuje, to co ma najlepsze, aby dobre wrażenie utrzymywało się do napisów końcowych, ale kolejne sceny akcji już niczym nie zaskakują, prezentując raczej przeciętny poziom, choć wciąż z niezłą choreografią walk i świetną pracą kaskaderów. Tych aspektów trudno odmówić filmowi na plus.

GramTV przedstawia:

Chris Hemsworth mógłby nadać trochę więcej życia swojemu bohaterowi, który nie zmienił się od pierwszej części i wciąż jest tym samym twardzielem z jednym wyrazem twarzy. To już nie lata 80., gdzie wystarczyła imponująca muskulatura i grymas na twarzy, aby stworzyć ikoniczną postać. Sam Hargrave niestety zawiódł z poprowadzeniem pozostałych aktorów, którzy nie mają zbyt wiele do roboty. To duży problem Tylera Rake’a 2, w którym Idris Elba pojawia się na ekranie raptem na kilka minut i tworzy najbardziej charyzmatycznego i najciekawszego bohatera.

Tyler Rake 2 powinien być lepszym filmem. Fani niezobowiązujących akcyjniaków będą zachwyceni, przede wszystkim udaną sceną, która ma imitować długie ujęcie bez żadnych montażowych cięć. Ale równie dobrze można byłoby wyciąć ten fragment i uczynić z niego zachwycającą krótkometrażową produkcję. Pozostała część filmu nie jest potrzebna, bo wszystko co najlepsze, zawarto w tych 21-minutach. Szkoda, że zamiast skupić się na własnej serii, twórcy podpatrują i kopiują rozwiązania z innych popularnych obecnych franczyz, co wychodzi im z mizernym skutkiem. Tym razem jednak nikt już nie oszukuje widzów i Tyler Rake 2 kończy się zapowiedzią trzeciej części. Jestem przekonany, że kontynuacja powstanie, ale oby tym razem Netflix pomyślał o zmianie reżysera i scenarzysty.

Strona 2/2
4,0
Tyler Rake 2 robi imponującą 21-minutową rozróbę, po której pozostaje już tylko nudny bohater, słaba fabuła i beznadziejny antagonista.
Plusy
  • Scena akcji trwająca około 21-minut robi ogromne wrażenie
  • Postać Idrisa Elby jako jedyna posiada jakiś charakter
  • Bardzo dobra praca kaskaderów i choreografów walk
  • Chris Hemsworth sprawdza się (tylko) w scenach akcji
Minusy
  • Historia niczym z tanich filmów ze Stevenem Seagalem
  • Nudny główny bohater…
  • …i fatalnie zagrany przez Chrisa Hemswortha
  • Rozczarowująco nijaki złoczyńca
  • Osobista historia Tyler Rake’a całkowicie położona
  • Nie wywołuje większych emocji, czy zaangażowania
  • Kolejne sceny akcji nie robią już takiego wrażenia
  • Bezbarwne pozostałe postacie
  • Za bardzo chce rozszerzać uniwersum, nie skupiając się na opowiadanej historii
  • Przeciętne efekty specjalne
Komentarze
1
TobiAlex
Gramowicz
19/06/2023 23:22

Czemu nie ma opcji negatywnej oceny recenzji?