Overwatch 2 to nadal świetny pod względem rozgrywki sieciowy FPS, ale jeśli gdzieś mogą pojawić się problemy… to w kwestii monetyzacji i postępów.
Długo zastanawiałem się jak podejść do tematu recenzji Overwatch 2 i przyznam zupełnie szczerze, że do momentu publikacji tego tekstu nadal nie wiem czy idę w dobrym kierunku. Głównie dlatego, iż wiele osób będzie uważało, że ten tytuł to jedna wielka aktualizacja wydana z cyferką na końcu… oznacza to również, że nie można w tym momencie wkleić recenzji pierwszego Overwatch i powiedzieć „to to samo, przeczytajcie tekst i macie odpowiedź”.
Zmian w dwójce jest trochę, a sam fakt przejścia na Free 2 Play sprawia, że również sposoby zdobywania przedmiotów kosmetycznych oraz postępów również ulegają dużym zmianom.
Dlatego też zwyczajnie, z szacunku do czytelnika, wolę napisać pełen tekst i postarać się w pewnym stopniu przekazać czy rzeczywiście to całe zamieszanie z Overwatch 2 jest warte świeczki. Inną sprawą jest natomiast to, że również pierwszej grze dałbym nieco inną ocenę od tej, którą wystawił Kamil w swojej recenzji. Może nie drastycznie odmienną od tej wystawionej, ale mimo wszystko punkt widzenia jest trochę inny. Myślałem również o tym czy nie nazwać tego tekstu „recenzja aktualizacji”, co zresztą nie byłoby chytrym sposobem na zwabienia czytelnika w to miejsce licząc, że jednak połknie haczyk. Głównie dlatego, że Blizzard mieszając wiele pojęć w procesie tworzenia gry oraz zmieniając kilkukrotnie założenia „sequela” ostatecznie stworzył nową wersję gry, która spokojnie może być nazwana aktualizacją.
Mimo wszystko jednak Overwatch 2 to nadal kawał świetnego, sieciowego shootera, który dzięki kilku zmianom oraz poprawkom w bohaterach zyskuje na atrakcyjności. Gdyby dwójka w tytule odnosiłaby się do wersji 2.0 produkcji, która przez wielu była nazywana Grą Roku 2016, to ocena spokojnie mogłaby być bardzo wysoka. Natomiast zawsze wszystko rozbija się o… pieniądze.
Czas bohaterów.
Trudno bowiem powiedzieć, że Overwatch 2 pod względem zasad różni się znacząco od pierwowzoru. Całość jest w miarę podobna, a kilka zmian związanych chociażby z przejściem na pojedynki 5v5 oraz ogólnie zmiany w balansie postaci sprawiają, że cała rozgrywka zyskuje na dynamice. O wiele łatwiej bowiem grając w matchmakingu z doborem ról wybrać odpowiednich bohaterów, którzy będą idealnie pasować do danego zestawienia innych graczy i tak jak wcześniej Blizzard obiecywał tak dotrzymał słowa. W trudnych przypadkach zdecydowanie łatwiej było dobierać bohaterów pod konkretne zestawienia i kombinować w ramach tego, co aktualnie jest w puli. To, że Orisa jest w stanie aktualnie zadawać dziesiątki tysięcy obrażeń i zbierać drugie tyle jako tank, to wcale nie oznacza, że może się przydać w teamfightach przy wyborach pozostałych graczy. Podobnie jest w momencie, gdy brakuje siły ognia i lepszym wyborem będzie jakiś healer z przyzwoitymi możliwościami zadawania obrażeń.
GramTV przedstawia:
Na plus również oceniam zmiany w wcześniej istniejących mapach, a nowe miejscówki mimo podobieństw do reszty są powiewem świeżego powietrza. Co prawda nadal niektórym trudno pojąć zasady stojące za trybem przepychania ściany, ale myślę, że to kwestia czasu. Z kolei chciałbym zobaczyć również w przypadku wszystkich miejscówek warianty z różnymi porami dnia – to dlatego, że zdecydowanie wolałem niektóre miejscówki nocą niż w ciągu dnia, ale to już jest detal. Innymi słowy Overwatch stawia w tym momencie zdecydowanie na akcję, a wielu bohaterów zyskało na mobilności. Widać to również po wprowadzonych do gry Kiriko, Junkerqueen oraz Sojourn. Oczywiście, jeśli weźmiecie się za zabawę w szybkiej grze bez podziału na role, to prawdopodobnie nadal traficie na zestawienia pełne “ciężkich” czy bohaterów nastawionych na zadawanie obrażeń, ale to nadal w wielu przypadków nie jest rozwiązanie problemu.
Problemy natomiast zaczynają się w momencie, gdy nowi gracze chcą dołączyć do weteranów. Tutaj trzeba się liczyć z tym, że część bohaterów jest zablokowana i trzeba ją odblokować poprzez zadania w grze lub po prostu grając w Overwatch 2. Dodatkowo również, aby zagrać w gry rankingowe trzeba wygrywać na quick playach. Nie są to co prawda ogromne liczby, ale mimo wszystko warto o tym pamiętać w momencie, gdy dopiero rozpoczynacie swoją przygodę z Overwatch.
Nie obawiajcie się jednak, ponieważ lista bohaterów startowych w Overwatch 2 jest… naprawdę porządna.
Większość z bohaterów do wyboru działa na zasadzie „easy to learn, hard to master”, a to z kolei pozwala w łatwy sposób oswoić się z grą do tego stopnia, aby brać się za bohaterów zaawansowanych. Bez względu na to, czy są to tanki (Orisa to aktualnie jeden z moich ulubionych picków, potężna po zmianach jako off-tank), assault (klasyka w postaci Reapera, Żołnierza 76, Tracer, Widowmaker czy Pharah) czy support (Mercy, Lucio i Moira to zestaw dający sporo leczenia w starciach) właściwie większość z tych bohaterów często pojawia się w matchmakingach i jest dobrym, bezpiecznym wyborem aby wygrać większość gier. Później rzeczywiście lepiej jest brać za innych bohaterów, którzy wymagają nieco większej precyzji działania lub ogarnia mechanik oraz roli w starciach.
Z drugiej strony, mimo wszystko – jeśli Overwatch do tej pory działał na zasadzie pełnej puli darmowych bohaterów, to sprawiedliwie byłoby po prostu dać dostęp graczom do wszystkich bohaterów już na starcie. Odblokowywanie nowych bohaterów w ramach rozgrywki? To jest nawet zrozumiałe biorąc pod uwagę to, że gra przeszła na Free 2 Play (o tym za moment). Jednakże cała reszta powinna być dostępna tak, jak byłoby to w przypadku dużej aktualizacji pierwszego Overwatch do wersji 2.0, czym gra niewątpliwie jednak jest. Taka zmiana w stosunku do nowych graczy nie do końca jest fair, gdy przez wiele lat mówiono, że potęga Overwatch tkwi właśnie w bohaterach, ich historiach i wielu prawdopodobnie będzie zaskoczonych tą zmianą.
Z-ca Redaktora Naczelnego Gram.pl. Wielbiciel wyścigów, bijatyk i tych gier, które zasadniczo nikogo. To ja zacząłem ruch #GrajciewYakuzę. Po godzinach fan muzyki niezależnej i kuchni koreańskiej.
Na pewno gra funkcje mutowania czatu więc w czym problem. Aspekt rywalizacyjny jest najważniejszy w takich grach po za tym nie mówię tylko o rangach. Ale też karty po meczu usunęli i kilka innych rzeczy pokazujących statystyki graczy w danym meczu.
To jest gra zespołowa a na wyższej randze musisz mieć mikrofon.
ZubenPL
Gramowicz
14/10/2022 21:10
dariuszp napisał:
Ma to sens. Rangę trzeba grindować. I później ją utrzymywać. Nie każdego ranga obchodzi. Więc masz mnóstwo ludzi z teoretycznie niską rangą którzy nie grają rankedów.
I później masz debili w quick play którzy się czepiają bo ktoś ma golda w drużynie pomimo że ta osoba nie jest problemem.
To samo widzę że się dzieje z tankami. Jest straszny najazd na tanków. Jak coś źle idzie to zawsze tanka wina. Genji wyskakuje do przodu przed tanka i walczy 3 vs 1, ginie jak szmata i narzeka że nie tankuje. Albo koleś bierze junkrata, spamuje i nikogo nie zabija i co? Oczywiście tanka wina że nic nie ginie. I tak w koło.
Jeden z powodów dla którego po czasie przestałem grać w OW. Na wyższych rangach społeczność jest mega toksyczna. Co drugi mecz ktoś z kimś zaczynał jakieś wojny i ktoś zaczynał sabotować tylko dlatego by nie dostać kary za wyjście bo musiał doczekać do końca meczu i tak to zawsze wyglądało.
Chyba tylko LOL ma gorszą społeczność niż Overwatch.
ZubenPL napisał:
Tak w ogóle co to za moda na ukrywanie, statystyk, rang i tak dalej w grach rywalizacyjnych? Przecież to całkowite zaprzeczenie tego systemu ludzie grają w takie gry by rywalizować, usuwając takie elementy jak to zrobiono w Overwatchu 2 i już w skrajny sposób w BF2042 tylko prowadzi do szybkiego upadku tych produkcji. Naprawdę nie rozumiem co stoi za takim projektem, przecież ta garstka płatków śniegu zawsze będzie niezadowolona? To już musi być gwóźdź ideologiczny w mózgu.
Na pewno gra funkcje mutowania czatu więc w czym problem. Aspekt rywalizacyjny jest najważniejszy w takich grach po za tym nie mówię tylko o rangach. Ale też karty po meczu usunęli i kilka innych rzeczy pokazujących statystyki graczy w danym meczu.
BestWishForYou
Gramowicz
13/10/2022 10:13
Mnie to tak poraża to co oni robią ze starymi produkcjami, że nie umiem tego wyrazić. Nie grałem nigdy w Overwatch, bo trzeba było za niego zapłacić, a i tak długo pewnie w bym w nim nie zabawił.
Ale chodzi mi o podmiankę; najpierw Warcraft, teraz Overwatch. Esus. Jak do cholery można podmienić tak bezczelnie wręcz jedną grę drugą?! Tam kompletnie nie ma ludzi z sercem, tylko by kasę trzepać ile wlezie. Obrzydlistwo.