Kolejny serial Marvela już za nami. Oceniamy, czy było to udane wprowadzenie uwielbianej przez fanów bohaterki.
Młodzież przejmuje uniwersum
W tym wszystkim jest jednak spora łyżka dziegciu w postaci pochodzenia Kamali i źródła jej mocy. Twórcy postanowili zmienić genezę Ms. Marvel i zamiast Inhumans mamy Dżinów. Nieźle wpisuje się to w samą atmosferę serialu, opartego na legendach Bliskiego Wschodu, ale mimo wszystko wprowadza to pewien niepotrzebny baśniowy dysonans, który nie pasuje do całego uniwersum. Tym bardziej że główni antagoniści nie są zbyt ciekawi, a ich motywacje odpowiednio zarysowane. Oczywiście widz sam może sobie wiele dopowiedzieć, ale nie tak powinno to działać, jeżeli chce się wykreować odpowiednią stawkę i wewnętrzny konflikt Kamali na przestrzeni całego sezonu. Kłopotliwe są również same moce głównej bohaterki, które co prawda wyglądają całkiem nieźle, ale brakuje w nich czegoś wyjątkowego.
Dużym atutem serialu jest strona wizualna, która odwołuje się do komiksowego dziedzictwa, kolorowych strojów znanych z bollywoodzkich produkcji i optymistycznego podejścia tytułowej postaci. Otrzymujemy niezwykły miks, który pod każdym względem wyróżnia się na tle pozostałych produkcji Marvela. Szczególnie kontrastuje to z szarym i ciemnym Moon Knightem, który zawodził również pod względem efektów specjalnych. Te w Ms. Marvel też nie są najlepszej jakości, ale większość CGI prezentuje się przyzwoicie. Warto również pochwalić ścieżkę dźwiękową serialu, która dodaje energii całej opowieści.
GramTV przedstawia:
Marvel ma ostatnio szczęście do nastoletnich aktorów dołączających do ich uniwersum. Dopiero co mogliśmy zachwycać się Xochitl Gomez w drugiej części Doktora Strange’a, a już wyrosła jej konkurentka w postaci Iman Vellani. Debiutantka rewelacyjnie spisała się w swojej roli, zachowując nastoletni urok, ale jednocześnie tworząc postać godną występów w kolejnych produkcjach z uniwersum. Nie ustępuje jej Zenobia Shroff, czyli jej serialowa matka, w której jest sporo ciepła i wyrozumiałości. Cała obsada spisała się bez zarzutów i jeżeli można się do kogokolwiek przyczepić, to tylko do Nimry Buchy, wcielającej się w główną przeciwniczkę. Nie jest to jednak wina aktorki, a scenariusza, który nie rozwinął odpowiednio jej postaci.
Ms. Marvel to miły powiew świeżości dla całego superbohaterskiego gatunku. Po Moon Knight obawiałem się, czy seriale Marvela wrócą jeszcze do formy z WandaVision, ale okazało się, że ich najnowsza produkcja przebija ostatnie produkcje na Disney+, stając się jednym z najlepszych seriali Marvela . Przygody Kamali Khan ani na moment nie rozczarowują, za to bawią się gatunkowymi tropami, prezentując wciągającą historię z mocno zarysowanym kontekstem kulturowo-historycznym. I co najważniejsze produkcja nie traci na jakości aż do samego końca. Serialowa Ms. Marvel, podobnie jak jej komiksowa odpowiedniczka, z pewnością stanie się nową ulubienicą fanów.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!