Kiedy przychodzi refleksja, że seriale sensacyjne zaczynają pachnieć naftaliną, pojawiają się Bracia Sun. Ten serial z Michelle Yeoh przywraca wiarę w dobre kino akcji.
Bracia Sun to prawdziwa mieszanka wybuchowa kilku gatunków – jest tu komedia, mocny akcent gangsterski, sporo brutalności i wszystko to doprawiają znakomite bijatyki w wykonaniu Michelle Yeoh i pozostałych aktorów. Mamy tu więc pocięte na niesamowicie dynamiczne odcinki, widowisko, w którym mieszczą się akcje rodem z Johna Wicka oraz najlepsze motywy z kina kung-fu.
Bez wątpienia autorzy serialu postanowili sobie zadanie stworzenia serialu bardzo rozrywkowego, pozbawionego zawiłych wątków, dynamicznego, z wyrazistymi postaciami i wypełnionego mnóstwem scena walki oraz humorem. I o dziwo, udało się! Dzięki temu Netflix ma kolejny argument, żeby jeszcze na jakiś czas opłacać abonament.
Michelle Yeoh w brawurowej roli matki gangsterów
Centralną postacią jest Charles Sun, bezwzględny bandyta z Tajpej. Kiedy jego ojciec ginie z rąk tajemniczego zabójcy, mężczyzna postanawia wybrać się za ocean, żeby chronić tam matkę oraz młodszego brata. Tak trafia do Los Angeles i wydarzenia nagle przyśpieszają. Okazuje się, że chętnych do rozprawienia się z rodziną Sun nie brakuje i cała trójka musi mierzyć się z wieloma przeciwnikami, ale także rodzinnymi sprawami. Nikt chyba nie sądził, że mafijna familia wiodła spokojny żywot, w przyjaźni i harmonii ze światem. Na szczęście dla matki i synów wszyscy oni są bardzo wprawnymi zabójcami, a do uśmiercania ludzi wystarczają im często pięści i solidne kopniaki. Na szczęście dla widzów, udało się to zrealizować z dużym dystansem i chociaż krew leje się tutaj strumieniami, powszechną przemoc ułagodzono do tego stopnia, że ogląda się to dobrze.
Tempo serialu jest zróżnicowane, ale to zdecydowanie celowy zabieg scenariuszowy. O ile początek to istny ekspres wydarzeń, pędzący od bijatyki do bijatyki, to druga część opowieści zdecydowanie zwalnia. Pozwala to widzom poznać w końcu postaci, skupić się na rozgrywającym się dramacie i relacjach. Okazuje się, że nic nie jest proste, wtapiamy się w szczegóły i… zaczynamy coraz bardziej lubić trójkę głównych bohaterów.
GramTV przedstawia:
Tak, Bracia Sun to jeden z tych seriali, który sprawia, że widzowie dopingują złym ludziom. Nie przeszkadza nam, że są bandziorami, nie liczą się z ludzkim życiem. Chcemy, żeby przetrwali i jesteśmy po ich stronie. Silna matka, która nie patyczkuje się, kiedy trzeba komuś przyłożyć, a Michelle Yeoh jest przecież stworzona do takich ról i ma tutaj szerokie pole do prezentowania swoich umiejętności. Jej synowie nadążają za rodzicielką, ale są nieco różni – jeden to rasowa maszyna do zabijania, a drugi jest nieco ciapciakowaty. Jednak razem stawiają czoła wszelkim przeciwieństwom i nikt, kto przychodzi odebrać im życie, nie wraca do domu. Lubimy was rodzino Sun!
Czy warto oglądać serial Bracia Sun?
Fabuła serialu rozkręca się w zróżnicowanym tempie, ale nie mamy tu skomplikowanych meandrów, w których da się pogubić. Akcja od samego początku ustawiona jest tak, żeby widz nie musiał za mocno się wysilać i zajął się podziwianiem kolejnych scen walki. Wprowadzona tu dramaturgia pełni raczej rolę lepiku spajającego całość i nadającego sens niekończącym się sekwencjom walki. Z kolei humor miał chyba w zamyśle rozładowywać ociekająca krwią atmosferę, ale skazany był na sztuczność typową dla żarcików pojawiających się we wszystkich filmach akcji.
Nie ma wątpliwości, co jest sednem tego serialu i dlaczego pokochają go fani kina eksponującego sztuki walki. Dobór obsady nie był z pewnością przypadkowy. Michelle Yeoh, Justin Chien i Sam Song Li to prawdziwi zawodowcy i doskonale odnajdują się w swoich rolach, demonstrując niebywałą sprawność i umiejętności. Zresztą twórcy zrobili wszystko, żeby im w tym pomóc. Jakość realizacyjna sekwencji walki to prawdziwy popis choreografów i operatorów. Naprawdę tak świetnie zrealizowanych scen walki nie ogląda się zbyt często.
Bracia Sun są dla widzów poszukujących dynamicznego, dobrze zrealizowanego widowiska, które zwalnia od myślenia i pozwala na prostą rozrywkę. Jest to jeden z ciekawszych seriali tego typu w ofercie Netflixa. Warto zobaczyć pierwszy sezon i wypada poczekać na kolejny.
6,5
Jakość realizacyjna sekwencji walki to prawdziwy popis choreografów i operatorów. Naprawdę tak świetnie zrealizowanych scen walki nie ogląda się zbyt często.
Gry, filmy, seriale, komiksy, technologie i różne retro
graty. Lubię także sprawdzać co słychać w kosmosie. Kiedy przytrafia się okazj wyjeżdżam w podróże dalekie lub bliskie i robię tam masę zdjęć.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!