Należę do tej grupy graczy, która nie boi podejmować się nowych wyzwań. Jeśli jakiś tytuł mnie zainteresuje, sięgnę po niego, nie zważając na gatunek i klasę produkcji. Wystarczy jeden oryginalny, przyciągający uwagę element, bym dał się skusić. W przypadku The Serpent Rogue był to pomysł na trzon rozgrywki. Wszystko kręci się tu bowiem wokół alchemii, mikstur i ich dziwnych składników. Dodatkowo całość owiana jest mgłą tajemniczości w mrocznym wydaniu. Spodziewałem się więc sytej dawki crafitngu, podanego w survivalowym sosie. Produkcja ukraińskiego Sengi Games kompletnie mnie zaskoczyła, a gra finalnie okazała się być czymś zupełnie innym, niż zakładałem przed premierą. Do tej pory nie wiem, czy to dobrze, bo pomimo tego, że przy The Serpent Rogue bawiłem się nieźle, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że grałem w ten tytuł inaczej, niż zakładały to plany twórców.
Maski z dziobem, spaczenie i mrok
W The Serpent Rogue wcielamy się w postać stworzoną na podobieństwo doktorów plagi – strażnika, który trafia do mrocznego i spowitego zepsuciem świata. Plaga postępuje, ogarniając spaczeniem coraz większe obszary, a naszym zadaniem jest znalezienie jej źródła. Droga do celu usłana będzie wieloma niewiadomymi, a w trakcie przygody niejednokrotnie zostaniemy wystawieni na próbę. Gra przetestuje naszą cierpliwość, spryt, spostrzegawczość, kreatywność i umiejętność logicznego myślenia. Wyzwania zręcznościowe schodzą tutaj na drugi plan, chociaż niektóre starcia będą wymagały przyzwoitego czasu reakcji.
Zapraszam do mojej piaskownicy
Kojarzycie ten moment, kiedy czytacie książkę i po przebrnięciu przez całą stroną zdajecie sobie sprawę z tego, że nic nie zapamiętaliście? Dokładnie takie uczucie towarzyszyło mi przez pierwsze dwie godziny obcowania z The Serpent Rogue. Brak solidnego, wyjaśniającego poszczególne mechaniki samouczka powoduje, że po grze poruszamy się po omacku, ucząc się wszystkiego w oparciu o metodę prób i błędów. Najprawdopodobniej było to celowe zagranie twórców, którzy rzucają nas na głęboką wodę bez koła ratunkowego. Nie jesteśmy jednak zbyt dotkliwie karani za porażki, a odkrywanie wszystkiego na własną rękę potrafi być satysfakcjonujące.
To najlepszy moment, żeby wyraźnie zaznaczyć, ze The Serpent Rogue jest grą skierowaną do dość konkretnej grupy odbiorców. To nie produkcja, która poprowadzi Was za rączkę, dając wyraźne wskazówki na temat kolejnych poczynań. Przez większość rozgrywki będziemy zdani wyłącznie na siebie. Zdaję sobie sprawę z tego, że jedni pokochają tę wolność, a inni będą zdecydowanie mniej entuzjastyczni wobec takiego podejścia. Warto zweryfikować swoje preferencje i dwa razy zastanowić się nad tym, czy jest to odpowiadający nam model rozgrywki.
Zrób to sam
Jak wspominałem wcześniej, rozgrywka w The Serpent Rogue skupia się wokół eksploracji i craftingu. Podstawą jest tutaj tworzenie eliksirów, których właściwości i sposób działania można porównać do zaklęć. Zanim jednak uwarzymy odpowiednią miksturę, będziemy musieli samodzielnie wpaść na jej recepturę. Poszczególne składniki opisane zostały przy pomocy słów kluczowych i właściwości. Jeśli umiejętnie je odczytamy i nauczymy się sposobu ich działania, wytworzymy całkiem interesujące mieszanki. Nie zawsze jednak uda nam się od ręki stworzyć coś wartościowego. Do wszystkiego dochodzimy, ucząc się na błędach, więc zanim opracujemy nowy przepis, musimy liczyć się ze zmarnowaniem wartościowych materiałów.
Potrzebne do craftingu zasoby pozyskamy z różnych źródeł. Zanim jednak poznamy ich właściwości, będziemy musieli zebrać ich odpowiednią ilość, a następnie poddać je badaniom. Dlatego ważne jest, by nauczyć się, gdzie występują określone składniki. Ich zbieranie może być naprawdę żmudnym zajęciem i ostrzegam, że dla mniej cierpliwych osób dość szybko może stać się to uciążliwe. Do tego dochodzi problem z wiecznie przeładowanym ekwipunkiem. Gra oferuje nam kilka możliwości odciążenia, ale w moim odczuciu żadna z opcji nie była dostatecznie wygodna. Ten sam zarzut dotyczy projektu interfejsu, szczególnie sposobu działania skrótów i przedmiotów podręcznych.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!