Cody Rhodes próbuje dokończyć historię… a my sprawdzamy, czy warto dokończyć własną w WWE 2K24!
Z każdym kolejnym rokiem zastanawiam się co seria WWE 2K może zrobić lepiej. Już w ubiegłym roku było naprawdę dobrze, być może najlepiej w historii… a tu przychodzi edycja na rok 2024 i wygląda na to, że niemożliwe staje się możliwe.
Co prawda nadal nie wiemy czy Cody Rhodes wreszcie dokończy swoją historię (na kilka tygodni przed Wrestlemanią 40), ale zdecydowanie WWE 2K24 zaskakuje mając jeszcze kilka ukrytych kart w swoim arsenale. Nawet, jeśli pewne elementy pojawiały się w poprzednich odsłonach serii na przestrzeni wielu lat. A tym bardziej, że zasadniczo nadal konkurencji dla tej serii zwyczajnie nie ma.
Sezon na Wrestlemanię otwarty!
O ile motywem przewodnim WWE 2K24 jest kończenie swojej historii w tym świecie, tak innym elementem równie ważnym jest świętowanie kolejnej, okrągłej cyferki przy Wrestlemanii. Dlatego też Visual Concepts postanowiło zaprezentować najważniejsze starcia ostatnich lat w ramach tradycyjnego Showcase Mode.
To, na co nie można narzekać to sam sposób prezentacji – jest narracja Coreya Gravesa (jednego z komentatorów na WWE Smackdown), są starcia, które w jakimś stopniu dla Wrestlemanii są ważne z wielu punktów widzenia. Jednakże ponownie można byłoby narzekać i mówić, iż można byłoby tutaj ich umieścić zdecydowanie więcej… jak również odpowiedzieć sobie na pytanie dlaczego tak jest? Otóż największym problemem związanym z tworzeniem tego typu trybów są licencje oraz umowy z zawodnikami (czy to tymi aktywnymi, czy to Legendami). Dlatego też jak bardzo byśmy tego nie chcieli, to niektórych starć najzwyczajniej w świecie nie zobaczymy. Zresztą, nawet twórcy we współpracy z WWE wykonali tutaj tytaniczną pracę cenzurując wiele elementów począwszy od starego loga federacji po sędziów, zawodników czy nawet komentatorów.
I właśnie dlatego, mimo że to był chyba najlepiej skrojony pod kątem poziomu trudności oraz prezentacji tryb Showcase Mode, nie mogę powiedzieć, iż jestem w pełni zadowolony z wyniku końcowego. Po prostu pozostaje pewien niesmak związany z tym, iż zamiast pokazywać pewne wydarzenia takimi jakie były w trakcie przerywników filmowych widzę całą masę zamazanych twarzy, plakatów fanów czy nawet dobrze mi znanych zawodników.
Natomiast dodatkowy plus za to, że ostatecznym wyzwaniem jest pokonanie innych 29 zawodników w ostatecznym Royal Rumble o miano Mistrza Wrestlemanii. Dobrze było Stone Coldem wyrzucić kilka legend za burtę i ustanowić przy okazji nowy rekord eliminacji. Tak samo jak odblokować wszystkie dodatkowe postacie i areny w trakcie rozgrywki.
MyRise, czyli niby to samo, ale jednak inaczej
W ubiegłym roku tryb MyRise nieco odbiegał od dotychczasowej formuły wprowadzają dwie różne historie zawodników do rozegrania. Tym razem WWE 2K24 postanowiło jeszcze inaczej podejść do tematu, bo o ile mówimy nadal o stworzeniu naszego zawodnika, to bierzemy udział w dwóch różnych scenariuszach. Pierwszy, czyli Unleashed związany jest z tworzeniem nowej federacji, która będzie rywalizowała z WWE. Drugi natomiast jest mocno powiązany z historią Romana Reignsa, który wakuje pas mistrzowski po rekordowym panowaniu na szczycie i rozpoczyna walka między zawodnikami RAW i Smackdown, w który wchodzi również prowadzony przez gracza zawodnik.
I tutaj podobnie jak w przypadku trybu Showcase zasadniczo wiele elementów jest o wiele łatwiejszych do przyswojenia, ponieważ dość wysoki poziom trudności przy jednoczesnym rozwijaniu postaci potrafił być sporym wyzwaniem w przypadku walki z dość mocno naładowanymi zawodnikami z rosteru WWE. Inną sprawą jest to, że oba scenariusze są nawiązaniem do wydarzeń z aktualnej sytuacji federacji – czy to rywalizacji z innymi federacjami, czy to chęci zakończenia historii przez Codiego Rhodesa. W którą stronę by to nie poszło to i tak fajnie jest zobaczyć nieco odświeżone formy tego trybu zwłaszcza, że historie z roku na rok również są ciekawsze.
MyFaction, MyUniverse i MyGM, czyli jest z czego wybierać!
Połączyłem te dwa tematy z jeszcze jednym, który związany jest z rosterem dostępnych zawodników w WWE 2K24.
GramTV przedstawia:
Łącznie w grze możemy znaleźć aż 240 zawodników bez tych, których znajdziemy w późniejszych dodatkach tak jak np. CM Punka czy Jade Cargill. Czy będzie to największy roster w historii? Teoretycznie na pewno rywalizujący niejako z tym, który mogliśmy zobaczyć w WWE 2K20… o którym raczej nie chcemy pamiętać. Jeśli dodamy do tego różne warianty zawodników z trybu MyFaction, który jest pewnego rodzaju trybem podobnym do Ultimate Team, to robi się z tego całkiem spora mieszanka.
Tutaj w przypadku MyFaction zabawa jest bardzo podobna – nadal przechodzimy starcia w wieżach tygodniowych, walczymy online zdobytymi kartami układanymi w składy wspierane przez managerów oraz dodatkowe wspomagacze. I tak naprawdę wbrew temu, że tryb wręcz zachęca do korzystania z mikrotransakcji to zabawa „za darmo” z wykorzystaniem specjalnych kodów znajdujących się tu i ówdzie (np. w trakcie Premium Live Eventów WWE) pozwalają na zdobycie kilku dodatków, które pomogą później w zabawie bez konieczności włączania opcji multiplayer.
Z drugiej strony MyGM został rozszerzony o kilka dodatkowych opcji związanych z ustawianiem konkretnych stypulacji, ale również i wskazując ulubione poszczególnych zawodników. Jest więc o wiele więcej kombinowania w ramach formuły, a tworzenie tygodniówek samo w sobie również stało się o wiele trudniejsze biorąc pod uwagę wszelkie elementy związane z organizowaniem eventów. Plus za to, że możemy bez problemu wprowadzić do walki o Hall of Fame swojego własnego zawodnika i również cieszy fakt, ze William Regal z NXT powrócił do rozgrywki (jako GM, ale również jako zawodnik).
W ostatecznym rozrachunku oba tryby oferują nieco podrasowaną zabawę, a w połączeniu z poszerzonym rosterem o legendarnych zawodników tej zabawy w fantastykę wrestlingową jest sporo. Chociaż zapewne najbardziej wiele osób zakopie się w trybie Universe, który na szczęście wiele elementów nadal ma na swoim miejscu.
Graficznie postęp czy nie bardzo?
Dochodzimy więc do tego, co zasadniczo może być dla wielu zagadką – jak to jest z grafiką w WWE 2K24?
Otóż w wersji na PlayStation 5 gra wygląda naprawdę dobrze, chociaż nadal mam wrażenie, że niektóre modele postaci mogłyby być nieco lepiej wykonane. Myślę jednak, że w bezpośrednim porównaniu z poprzednią odsłoną całość wypada bardzo podobnie i gdyby nie fakt, iż w tej odsłonie wszelkie krwawienia są widoczne na arenie i światło, które w jakiś sposób zmienia prezencję zawodników na nieco gorszą. Mimo wszystko jednak poziom audiowizualny tegorocznej odsłony WWE 2K wypada nie gorzej niż w ubiegłym roku, a to już jest bardzo duży sukces. Z pewnością na uznanie zasługuje to jak żywiołowo reaguje publiczność w trakcie starć – wreszcie wygląda to tak, jak na prawdziwej gali
Czy warto dokończyć historię?
Powiem szczerze, że niesamowicie trudno jest odpowiedzieć na to pytanie w przypadku, gdy gra się w gry z serii WWE 2K rok do roku z jednej strony korzystając z dobrodziejstwa, które dają tryby singlowe (zwłaszcza od ostatnich dwóch lat) oraz współtworzenia projektu PSAW Wrestling.
Tak naprawdę jeśli nadal dobrze się bawicie w ubiegłorocznej edycji gry, to kupno WWE 2K24 może wydać się wam zbyt drogą przejażdżką. Zwłaszcza, że po raz kolejny rosterowe zamieszanie z pewnością może pozbawić was kilku ulubieńców z poprzednich lat. Z drugiej strony jeśli mieliście dłuższą przerwę, wróciliście do oglądania wrestlingu i chcecie być na bieżąco, to właściwie tegoroczna edycja wcale gorsza od tej z roku 2023. Można byłoby nawet powiedzieć, że pod wieloma względami jest nieco lepsza, a zabawa w już znanych trybach również uległa znacznej poprawie.
Dlatego też ocena, którą widzicie na samym końcu tej recenzji jest podsumowaniem tego, jak wypada seria WWE 2K w stosunku rok do roku. O tym jednak czy czujecie potrzebę dokończenia tej historii musicie odpowiedzieć sobie sami.
8,5
WWE 2K24 jest co prawda lepsze, ale nadal czuć, że jest potencjał na coś więcej w przyszłości.
Plusy
Showcase Mode prezentujący ciekawe starcia z historii Wrestlemanii z komentarzem.
Dwa scenariusze MyRise, które nawiązują do aktualnych sytuacji w świecie wrestlingu.
Jeden z największych rosterów zawodników w historii serii WWE 2K.
Powrót Casket Match i Ambulance Match.
Rozwinięte tryby MyFaction i MyRise.
MyUniverse (na szczeście) bez zmian na gorsze.
Poziom trudności starć w poszczególnych trybach - jest przystepniej dla nowych graczy.
Minusy
Graficznie mogło być jeszcze lepiej.
Wszechobecna cenzura, choć zrozumiałe z jakich względów.
Z-ca Redaktora Naczelnego Gram.pl. Wielbiciel wyścigów, bijatyk i tych gier, które zasadniczo nikogo. To ja zacząłem ruch #GrajciewYakuzę. Po godzinach fan muzyki niezależnej i kuchni koreańskiej.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!