Sherlock Holmes: The Awakened Remake - to niemal zupełnie nowa gra

Michał Myszasty Nowicki
2024/12/26 14:00
0
1

I do tego dużo ładniejsza, choć wciąż nieco drętwa.

Sherlock Holmes: The Awakened Remake - to niemal zupełnie nowa gra

Nieduży był ten fragment, ale wystarczył, bym nabrał ochoty na pełniaka. Może tak z godzina rozgrywki, wyjęta ze środka gry. gry, która powstaje w najtrudniejszych warunkach, jakie można sobie wyobrazić. Za tytuł odpowiada bowiem ukraińskie studio Frogwares, które - jak się zapewne domyślacie - tworzy grę w warunkach wojennych, w osłabionym przez pobyty na froncie składzie, z coraz częstszymi problemami z prądem i aprowizacją. Mimo to ekipa stara się pracować, a efekt tej pracy zapowiada się całkiem smacznie.

Kilka lat temu recenzowałem The Sinking City od Frogwares, które pokazało, że pierwotny Sherlock Holmes: The Awakened z 2006 nie był przypadkiem, a ekipa doskonale czuje lovercraftiańskie klimaty. Z samą serią o londyńskim detektywie nie było jakoś wcześniej po drodze, zagrałem dotychczas tylko w dwie części, w tym właśnie w Awakened, skuszony oczywiście Mitami. I choć było to dobrych kilkanaście lat temu, wciąż mam chyba niezły punkt odniesienia.

Remake najprawdziwszy

Tym bardziej, że Sherlock Holmes: The Awakened A.D. 2022 to remake w pełnym tego słowa znaczeniu. Zmieniło się tu niemal wszystko, począwszy od oprawy graficznej, przez mechanikę rozgrywki, a skończywszy na zadaniach do wykonania. Trudno mi natomiast dokładnie ocenić różnice fabularne po ledwie godzinnym fragmencie opartym głównie na eksploracji. Wydaje się, że ogólny zarys fabuły pozostał taki sam, ale szczegóły mogą się czasami znacząco różnić, pozmieniano na przykład chociażby płeć niektórych ważnych bohaterów niezależnych.

Remake najprawdziwszy, Sherlock Holmes: The Awakened Remake - to niemal zupełnie nowa gra

GramTV przedstawia:

Na pewno będzie tu jednak dużo Cthulhu i jeszcze więcej wiktoriańskiego Sherlocka. Nastrój w udostępnionym fragmencie był całkiem ciężki i mroczny; choć to jeden z pierwszych epizodów opowieści, widać, że ekipa czuje dobrze klimat. W opowieściach o mitach Cthulhu najbardziej lubię wszakże to, że sedno jest ledwie zauważalne, że mrok gęstnieje głównie za plecami, że większe napięcie buduje nasza wyobraźnia, niż realne zło. Tu się to czuje. Niepokój, a nie strach. I jest to lepsze, niż epatowanie oślizgłością w The Sinking City.

Największej liczby zmian doczekała się wszakże mechanika rozgrywki. O ile dobrze pamiętam, pierwowzór opierał się głównie na eksploracji i manipulacji przedmiotami, jak w klasycznych grach point-and-click. W The Awakened Remake mamy natomiast do czynienia ze wszystkimi pomysłami Frogwares, które pojawiły się na przestrzeni lat w ich grach detektywistycznych.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!