Silent Hill 2 Remake - recenzja. Mgliste wspomnienia z małego miasteczka

Michał Myszasty Nowicki
2024/10/04 09:00
4
4

Ostry cień mgły pociął moje jestestwo. Znów.

Silent Hill 2 Remake
Silent Hill 2 Remake

Od zawsze miałem dylemat, którą z horrorowych serii, poznanych na kultowym PSX, lubię bardziej. Z jednej strony techno-naukowy Resident Evil, a z drugiej psychologiczno-ezoteryczny Silent Hill, oba podlane mocno lubianym przez Japończyków body horrorem. Debiutowały w dość podobnym czasie, miały świetny start i jeszcze lepsze sequele. Każdy we własny, unikalny sposób, ale obydwa zdefiniowały gatunek. Cały czas uwielbiam te serie, choć miały zarówno chwile wielkiego triumfu, jak i zaliczały spektakularne upadki. Gdybym jednak miał wybrać spośród wszystkich survival horrorów tę jedną, najlepszą moim zdaniem grę, byłby to Silent Hill 2. Za w zasadzie wszystko - od nastroju, po najmniejsze detale opowiadanej historii. Za tę emocjonalną lobotomię zardzewiałym prętem.

Silent Hill 2 Remake
Silent Hill 2 Remake

Stąd spore obawy towarzyszące mi od chwili ogłoszenia prac na remakiem. Przy czym od razu zaznaczę, że zupełnie nie bałem się takich dupereli, jak przeniesienia kamery za plecy Jamesa. Cykałem się raczej ogólnie, chociaż Residenty pokazały, że można to zrobić naprawdę dobrze, a te “stare” historie, jeśli się przy nich zbyt wiele nie grzebie, potrafią kopać w potylicę do dziś. Jednak Residenty to przede wszystkim gameplay. W Silent Hill 2 zaś nie o gameplay martwiłem się w pierwszej kolejności, ale o nastrój. I opowieść. Bohaterów też. To całe ciężkie psychologiczne bagno, w które wlazłem nieświadomy dwie dekady temu i za które tę grę pokochałem.

Silent Hill 2 Remake
Silent Hill 2 Remake

No i uwaga… Jest naprawdę dobrze. Chwilami nawet świetnie, Blooberzy odwalili kawał dobrej roboty. Choć mam kilka “ale”. Może nawet jakieś dość znaczące się trafią. Niemniej, to sukces, który mam nadzieję sprawi, że grono pokręconych garbatych aniołków fruwających fanatycznie wokół tej gry powiększy się o kilka przynajmniej sztuk.

Co zrobić, taki mamy klimat

Po pierwsze nastrój. Siedzi. Jest tak, jak być powinno w Silent Hill 2 w 2024. Polska ekipa oddała ten niesamowity, pokręcony klimat w pełni. Ba, uważam, że zarówno oprawa graficzna, jak i udźwiękowienie teraz nawet go podkręcają. Oczywiście pierwsze skrzypce, wprowadzając od pierwszych chwil nastrój niepewności i niedopowiedzeń, gra tu kultowa już Mgła. Dzielnie sekunduje jej przytłaczająca niekiedy Ciemność, a swoje dokładają też często Światło i Cień. A wszystko to w świecie niemal postapokaliptycznym, gnijącym i rdzewiejącym, często pustym i surowym, ale zarazem pełnym detali. Tutaj wielkie pochwały dla ekipy, która zadbała o wszystkie smaczki i drobiazgi, podnosząc szczegółowość świata do niesamowicie wysokiego poziomu. Przy tym jednak nie zatracając nic z tej perwersyjnej wręcz, designerskiej brzydoty oryginału, zwłaszcza w wizji alternatywnej rzeczywistości, czy zaludniających ją stworzeń.

Silent Hill 2 Remake
Silent Hill 2 Remake

Całości doznań dopełnia rewelacyjne udźwiękowienie. Muzyka i dźwięki czasami nas niemal usypiają lekko chropawym ambientem z kameralnymi ozdobnikami, by chwilę później zaatakować przesterowanymi zgrzytami, od których cierpnie skóra, czy niemal ogłuszającym łomotem, który może być zwiastunem najgorszego. Choć wcale nie musi. Gra bawi się z nami często w dźwiękowe zgadywanki, mami i oszukuje, usypia czujność, by potem zaatakować ze zdwojoną siłą. I piękne to jest, tym bardziej, że często pływa w sosie różnorodnych niepokojących dźwięków, zazwyczaj przytłumionych, dochodzących zza drzwi, których nie ma. Po raz kolejny kawał dobrej roboty. Z małym wszakże zastrzeżeniem. Nie wiem, czy to wina systemu pozycjonowania, czy po prostu zła implementacja, ale zbyt często zdarzało się, że dźwięki zbliżających się stworzeń dochodziły z zupełnie innego miejsca, niż to, gdzie rzeczone się faktycznie znajdowało. Było to, przyznam, dość frustrujące.

Bohaterowie ostatniej emocji

Silent Hill 2 bohaterami stoi. Ciekawymi, tajemniczymi, od zawsze niepokojącymi. Niby takimi całkiem zwyczajnymi, odruchowo dopasowywanymi przez nas do znanych archetypów, ale szybko się im wymykającymi. Zaczynającymi nas nierzadko przerażać bardziej, niż oswojone już abominacje, na które co rusz trafiamy w rdzawej ciemności, czy mgle. Jak w rasowym survival horrorze bywa, zazwyczaj tych postaci niewiele, ale odgrywają kluczową rolę w opowiadanej historii. Takie też w Silent Hill 2 były.

Silent Hill 2 Remake
Silent Hill 2 Remake

I takimi niemal pozostały. A czemuż to “niemal”? Spokojnie! Tylko straszę. Nie pozmieniano na szczęście zbyt wiele. Zarówno główny bohater, jak i osoby, które spotyka podczas gry nie zatraciły swoich charakterów, choć odczułem niestety pewne złagodzenie niektórych wypowiadanych kwestii. Oczywiście nie znam na pamięć wszystkich dialogów z oryginału, ale niemal na pewno delikatnemu wygładzeniu poddano pewne teksty z rozmowy Eddiego z Laurą, kilka obraźliwych wypowiedzi dziewczynki i chyba również Marii. Po co? Nie wiem. A może to tylko mgliste wspomnienia z małego miasteczka? Nieee…

Silent Hill 2 Remake
Silent Hill 2 Remake

Za to chapeau bas za mimikę postaci w odnowionym Silent Hill 2. Jest absolutnym mistrzostwem świata! Tak subtelnych, pojawiających się w dialogach niekiedy na granicy percepcji ruchów mięśni twarzy nie widuje się zazwyczaj w grach. A wszystko uzupełnione jeszcze świetnym dubbingiem. Niech teraz Blooberzy wezmą na warsztat L.A. Noir. Serio mówię. Ale skoro przy twarzach jesteśmy i designie postaci…. Nie jestem fanem zmieniania ogólnej stylistyki klasycznych projektów, “bo takie czasy”, czy cokolwiek innego. W Silent Hill 2 Remake na szczęście nie przesadzono z zacieraniem indywidualnych cech bohaterów i zabijaniem wyjątkowości nijakością. Ale pewne retusze miały miejsce. Odświeżony James podoba mi się bardzo, podobnież Maria, choć zajęło mi chwilę, zanim to doceniłem. Jakoś najmniej przypadła mi chyba do gustu nowa Angela, choć za starą też jakoś nie przepadałem - tutaj popadnięto z jednej skrajności w drugą. Pozytywną zmianą jest według mnie Laura, której poprzednie wcielenie mimo wszystko miało zbyt dorosłą twarz i proporcje. Ale absolutnie najlepszy jest nowy Eddie. Oj, zobaczycie, że dopiero teraz jest prawdziwie niepokojący w całym tym swoim absurdalnym rozpasaniu.

Silent Hill 2 Remake
Silent Hill 2 Remake

Uciekaj głupcze, uciekaj

W Silent Hill 2 mógłbym grać tylko “dla fabuły”. W zasadzie nawet bez broni, jedynie uciekając, a nie walcząc, ale i ten aspekt rozgrywki jest przecież ważny.. Strasznie podoba mi się to, że nikogo nie powiodło na pokuszenie, by spróbować zrobić coś “bardziej residentowo” z karabinkami szturmowymi, RPG i takimi tam. Dlatego nadal każda zdobyta broń cieszy podwójnie, a już na poziomie normalnym trzeba zacząć mądrze zarządzać amunicją i lekarstwami. Co jednak najważniejsze, walczy się w tym nowym tutaj widoku TPP naprawdę bardzo wygodnie. Nie ma wybuchających beczek, czy innych podobnych interakcji, ale da się bez problemu strzelać przez kraty, czy przez okno, co akurat nie było takie oczywiste choćby w Residentach. Jeśli graliście w remake RE4, to ogólny feeeling jest bardzo podobny. Czuć nawet jakiś tam bezwład postaci przy walce wręcz i choć model kolizji jest raczej umowny, to warto o nim pamiętać i nie dać się przyprzeć do ściany. Zwłaszcza bossowie potrafią tu nabruździć i nawet przepchnąć Jamesa do “kąta zagłady”, co raz mi się przydarzyło.

Silent Hill 2 Remake
Silent Hill 2 Remake

Ekwipunek i interfejs są całkiem przejrzyste, choć typowo konsolowe. Przy uruchamianiu gry z PC dostałem monit o tym, że najlepiej grać na padzie i niestety coś w tym jest. O ile w czasie walki myszka i klawa rządzą, a podczas eksploracji rzadko gamepad może mieć przewagę (chyba tylko przy przesuwaniu elementów otoczenia), o tyle w jakimkolwiek menu bywa bez niego bardzo upierdliwie. Ani nasz ekwipunek, ani na przykład interakcje związane z zagadkami nie mają zaimplementowanej obsługi myszki. W ogóle. WSAD i “wciśnij E by aktywować”. Jak za starych czasów. Ale to w sumie detal.

Silent Hill 2 Remake
Silent Hill 2 Remake

Skaczę w tej recenzji po tematach ruchem konika szachowego, ale tak to już jest z tymi nowymi wersjami. Trzeba przecież nie tylko napisać parę słów dla nowych, ale też porównać dla starych, a tematy co chwila pojawiają się w głowie nowe. Nie wybijając się z tego klimatu, teraz dosłownie dwa zdania o fabule. A w zasadzie wystarczyłoby jedno. Nie zmieniono jej, jest tak samo obłędnie chora, jak w oryginale. Z tymi tam drobiazgami w dialogach i kilkoma innymi zmianami, ale spaczony rdzeń pozostał ten sam. To dla starych. A dla nowych? Zagrajcie, nie pożałujecie. To jedna z najlepszych, najbardziej tragicznych i przerażających, ale zarazem poruszających opowieści, jakie trafiły do gier. Do tego potrafi ładnie powozić się na różnych traumach oraz lękach. I naprawdę nie chcę już pisać o niej więcej, bo chłonięcie tej historii jest tak przyjemnie masochistycznym przeżyciem, że szkoda to psuć spoilerami. Dodam tylko, że nawet starzy wyjadacze mogą się zdziwić, dodano bowiem kilka nowych zakończeń.

Więcej. I lepiej!

W tym miejscu wypadałoby natomiast wreszcie napisać o tym, co ekipa Bloober dodała od siebie do tej kultowej gry. A jest tego całkiem sporo poza zmianami i rzeczami, o których już wspomniałem. Duży szacun należy się za udostępnienie graczom wnętrz kilku charakterystycznych miejsc w mieście. Choć to głównie “kolekcjonerskie smaczki” dla fanów, to w niektórych znajdziemy nawet uzupełniające lore dokumenty, a zazwyczaj amunicję, czy lekarstwa. Lub śmierć w męczarniach. Całkowicie przeprojektowano też znakomitą większość głównych budynków - są teraz wyraźnie większe, bardziej skomplikowane, jest więcej eksploracji i kombinowania. I na szczęście pozostawiono w spokoju pewien kultowy już element level designu, o którego długości mówiono i pisano swego czasu wiele.

Silent Hill 2 Remake
Silent Hill 2 Remake

Fani klasyka będą też pewnie wniebowzięci liczbą i subtelnością wplecionych w nową wersję nawiązań. Nie chcę tu za mocno spoilerować, ale choćby scena ze strojem Marii z 2001 roku, czy pizzą były moim zdaniem świetne.

Przearanżowano mocno w kilku miejscach pewne sceny, niekiedy nawet zmieniając ich umiejscowienie (dialog Eddiego i Laury), zazwyczaj dodając im bardziej kinowego charakteru. Hihihi... Zdecydowanie więcej teraz zbliżeń na twarze bohaterów i wyrażane na nich emocje. Odniosłem również wrażenie, że zmieniła się trochę część zagadek. Opierają się na tych samych motywach, ale wymagają większego zaangażowania i zdecydowanie więcej biegania po obszarach. Jak w oryginale, są wciąż znacznie ciekawsze, bardziej abstrakcyjne i wymagające, niż te u konkurencji. Świetnie sprawdzi się tu również trzypoziomowe skalowanie podpowiedzi dla mniej kumatych, choć mimo często abstrakcyjnego charakteru, są logiczne i sprawiają największą przyjemność przy minimalnej pomocy ze strony gry.

Silent Hill 2 Remake
Silent Hill 2 Remake

Tym, co zawsze podoba mi się w grach, jest duża liczba opcji konfiguracyjnych rozgrywki. I myślę tu właśnie o ustawianiu parametrów rozgrywki, czy choćby interfejsu, a nie grafiki i innych technikaliów. Silent Hill 2 Remake od Bloober Team mógłby znaleźć się w Sevre, jako wzorzec. Gra z tak w sumie prostymi mechanikami rozgrywki ma tak wiele opcji ich dostosowania do własnych preferencji, że może zawstydzić większość bardziej skomplikowanych tytułów.

Rdza

Ale nie wszystko dobre lekarstwo, co w fiolce zamknięte. W sensie wtop pewnych nie uniknięto. I o ile decyzji, czy zmian projektowych można próbować bronić, to technicznych baboli już nie. Na szczęście nie było ich wiele i ani razu nie zdarzyło się, by stanęły na przeszkodzie w ukończeniu gry. Jednym z najbardziej upierdliwych było - co akurat jest bolączką wielu gier - wcelowanie w ikony interakcji. Daje to popalić zwłaszcza, gdy uciekamy i musimy szybko wyskoczyć przez okno, czy wejść na drabinę. Od razu polecam włączyć tu “pełne ułatwienie”, bo wyświetlenie klawisza odpowiedzialnego za interakcję to jedyny pewny sposób jej potwierdzenia w krytycznych momentach.

GramTV przedstawia:

Silent Hill 2 Remake
Silent Hill 2 Remake

O zbyt często przesuniętym pozycjonowaniu poruszających się, czy żerujących przeciwników już napomknąłem. O ile do “normala” można to jakoś znieść, to już na najwyższym poziomie trudności bywa wręcz zabójcze. Żeby nie było, że to feat i mające nas zmylić echo w korytarzach - problem pojawiał się chyba najczęściej właśnie na otwartych przestrzeniach w mieście. Sprawdziłem każde ustawienia, grałem na dwóch różnych kompach w słuchawkach stereo podłączanych na trzy sposoby, słuchawkach z symulacją 5.1 i z głośnikami 5.1. I zbyt często słyszałem z boku coś, co właśnie biegło do mnie od przodu. Lub odwrotnie. Dodam tu, że również w części dialogów odniosłem wrażenie, iż niektóre kwestie były zbyt ciche, niemal na granicy słyszalności.

Pojawiły się również pewne problemy z wyświetlaniem. Przede wszystkim były to artefakty pojawiające się przy krawędziach modeli postaci, zwłaszcza przy szybkim ruchu, zazwyczaj na zewnątrz we mgle i podczas deszczu. Najczęściej przybierały postać rozmazanej poświaty, towarzyszącej niekiedy upscalingowi. Z tym, że takie techniki był wyłączone zarówno w menu gry, jak i na oprogramowaniu sterowników. Dodam, że miałem też wyłączone rozmywanie obrazu, którego szczerze nie cierpię, wiec może w zamyśle to ono maskuje ten niechciany efekt? Dodatkowo dwa razy doświadczyłem dziwnego zachowania cieni przy dość mocno oświetlonej punktowym światłem scenie - to akurat tylko na Radeonie. I jeszcze jeden minusik - zaawansowane opcje graficzne są relatywnie ubogie, a na dodatek ukryte w dodatkowym menu.

Silent Hill 2 Remake
Silent Hill 2 Remake

Samą płynność grafiki uważam za wystarczającą, ale przyznam, że spodziewałem się jednak ciutkę lepszej optymalizacji. A patrząc na podane przez producenta wymagania sprzętowe, odkryłem pewien paradoks. Grałem jak zwykle zarówno na lapku z GTX 1660 Ti, jak i kompie stacjonarnym z Radkiem 5700. Ta druga karta zazwyczaj ma osiągi słabsze o około 25% od rekomendowanego 6800XT, reszta peceta ma parametry wyższe od rekomendowanych, ale średnia dla ustawień wysokich to ledwie 30,6 klatek. Jest to jakoś grywalne, owszem, ale jakoś nie wyobrażam sobie, by nawet przy takich ustawieniach 6800XT był w stanie osiągnąć 60+ fps. Na średnich było nieco lepiej, ale wciąż daleko od średniej na poziomie 60 klatek. A teraz ciekawostka. Producent podaje w wymaganiach minimalnych 12 GB RAM, a ja grałem całkiem płynnie na swoim lapku z ledwie 8 GB pamięci. GTX 1660 Ti radził sobie zresztą całkiem nieźle, na niskich/średnich w zasadzie nie spadał nigdy poniżej 40 klatek. Podobnie, jak w przypadku Space Marine 2, gra wygląda też na ekranie laptopa na tyle świetnie, że granie przy takich ustawieniach nie powoduje bólu oczu.

Bloober Team, mimo pewnych drobnych baboli, odwalił kawał dobrej roboty. Reanimując nie tylko moją ulubioną grę z gatunku, ale też być może całą tę serię. Residenty po bardzo słabym okresie wstały z kolan, znalazły na siebie nową receptę, a seria wspaniale odżyła. Mam nadzieję, że Silent Hill 2 Remake to zapowiedź wielkich chwil, jakie znów czekają ten cykl, a nie jej łabędzi śpiew. Oby tak było. A ten kotlet, choć odgrzewany, nadal jest najsmaczniejszy. Zagrajcie koniecznie. I szczerze zazdroszczę tym, co pierwszy raz.

8,5
Warto wrócić do tego miasteczka. Lub zdobyć się na odwagę, by je pierwszy raz odwiedzić.
Plusy
  • W zasadzie nietknięta oryginalna historia
  • I niemal nie ruszeni bohaterowie
  • A nastrój jakby nawet gęstszy
  • Nadal mocno jeździ po lękach oraz kompleksach
  • Rewelacyjna oprawa graficzna i mimika
  • Dźwięki, które bolą w wyobraźnię
  • TPP sprawdza się świetnie, a system walki daje radę
  • Więcej obszarów i bardziej rozbudowane te z oryginału
  • Mnogość opcji dostosowania rozgrywki
Minusy
  • Dziwne pozycjonowanie dźwięku potrafi zabić
  • Artefakty towarzyszące warunkom pogodowym
  • Optymalizacja i rekomendacje robione pod 30 fps
  • Po cholerę wygładzać niektóre dialogi?
Komentarze
4
MisticGohan_MODED
Gramowicz
Wczoraj 15:59
Myszasty napisał:

Ale to chyba jedynka, bo dwójka to już PS2 było i wyżej z tego, co pamiętam. :)

MisticGohan_MODED napisał:

Pamiętam jak kiedyś u kolegi na PS1 jeszcze graliśmy. Dodam remake do listy.

A... okej faktycznie. Mój błąd.

MisticGohan_MODED napisał:

Pamiętam jak kiedyś u kolegi na PS1 jeszcze graliśmy. Dodam remake do listy.

Ale to chyba jedynka, bo dwójka to już PS2 było i wyżej z tego, co pamiętam. :)

MisticGohan_MODED
Gramowicz
Wczoraj 14:18

Pamiętam jak kiedyś u kolegi na PS1 jeszcze graliśmy. Dodam remake do listy.




Trwa Wczytywanie