Wielki hit Apple TV+ powrócił po dwóch latach z nowym sezonem. Oceniamy, czy utrzymał bardzo wysoki poziom poprzednich odcinków.
Sieć powiązanych tajemnic
Produkcje Apple TV+ mają o wiele bardziej utrudnione zadanie, aby przebić się do głównego nurtu, przez samą nikłą popularność platformy amerykańskiej korporacji w porównaniu do Netflixa, czy Disney+. Jednak takie tytuły, jak Ted Lasso, The Morning Show, a przed dwoma laty również Silos, pokazały widzom, że warto sięgnąć do tego serwisu, jeżeli chce się zobaczyć jakościowe pozycje. Szczególnie z tych gatunków, które nie mogą pochwalić się w ostatnich latach szczególnie liczną reprezentacją. Właśnie takim serialem jest Silos, który pierwszym sezonem zachwycił fanów science fiction, również w naszym kraju, co doprowadziło do znalezienia nowego wydawcy i wydania całej trylogii autorstwa Hugha Howeya, na podstawie której powstał hit Apple’a. Po dłuższej przerwie Juliette Nichols powraca, aby odkryć kolejne tajemnice już nie jednego, ale całej sieci silosów. Nam widzom pozostaje wyłącznie rozkoszować się tą podróżą, jako że tajemnice okazują się jeszcze bardziej porywające i niebezpieczne, a na horyzoncie majaczy wielki bunt, który zmieni przyszłość wszystkich bohaterów. Zapnijcie więc pasy i udajcie się w kolejną podróż do postapokalitycznego świata, bo ten stał się jeszcze lepszy.
Drugi sezon zaczyna się w momencie zakończenia pierwszego. Juliette (Rebecca Ferguson) wychodzi na powierzchnię i odkrywa, że jej podziemny dom nie jest jedyny. Nie wiedząc, ile jeszcze ma czasu, udaje się do najbliżej sąsiadującego silosu, licząc na uzyskanie tam pomocy. Kobieta szybko odkrywa, że w pobliskim bunkrze nie ma żywej duszy. Postanawia do niego wejść i zdobyć potrzebne jej zaopatrzenie, które pozwoli jej dalej eksplorować sieć bunkrów. Nieoczekiwanie na miejscu zostaje zaatakowana przez Solo (Steve Zahn), tajemniczego mężczyznę, który wie więcej od Silosach, niż Juliette mogłaby przypuszczać. W międzyczasie w Silosie 18 wzrasta społeczny niepokój tym, że Nichols przeżyła i udała się za wzgórze. Bernard (Tim Robbins) i Sims (Common) muszą zrobić wszystko, aby nie dopuścić do buntu, który mógłby pogrążyć ich dom. Rozpoczyna się niebezpieczna gra, którą tylko Juliette może powstrzymać.
Nowe odcinki już od samego początku nie tracą czasu i dają nam mocny, trzymający w napięciu wstęp, po którym wątek Juliette nie chce się nawet na moment opuszczać. Zresztą jeżeli pamiętacie emocje, jakie towarzyszyły Wam podczas oglądania zakończenia pierwszego sezonu, to początek drugiego je przywoła. Twórcy doskonale zdają sobie sprawę, że hitchcockowska metoda idealnie działa w przypadku ich produkcji i nie zamierzają pozwolić, aby widz poczuł się w jakiś sposób rozczarowany. Szczególnie że dalej wcale nie jest gorzej i eksploracja przez główną bohaterkę nowego silosu jest mocno niepokojąca, a przez panujący w nim mrok i niemal całkowity brak życia, cały wielki podziemny budynek wydaje się na tyle klaustrofobiczny, że wręcz przerażający, nie mówiąc już o tym, że Nichols musi poznać jeszcze bardziej złowieszczą tajemnicę tego miejsca, które będzie miało wpływ również na pozostawiony przez nią dom w sąsiednim bunkrze.
Szczególnej dynamiki wątku Juliette nadaje Solo, czyli nowy bohater, który wnosi do serialu wiele świeżości. Drugi sezon ogólnie zawiera zdecydowanie mniej ekspozycji i elementów budowania świata, na czym zyskuje fabuła, co nie znaczy, że właśnie dzięki postaci Solo nie otrzymujemy kolejnych elementów wielkiej układanki, której poznanie jest dla bohaterki równie ekscytujące, co niebezpieczne, a przy tym wszystkim szokujące. Warto więc pochwalić wytworzoną między Nichols a Solo dynamikę, która na przestrzeni całego sezonu zmienia się wielokrotnie. Oboje mogą się czegoś od siebie nauczyć – Juliette dowiedzieć się straszliwej prawdy o silosach, zaś Solo o życiu w ułudzie utopii, która jest odgórnie sterowana.
W tym wszystkim nie brakuje również licznych retrospekcji głównej bohaterki, które wracają do młodości Juliette, gdy była jeszcze małą dziewczynką. Choć niektóre z tych scen nie były niezbędne, to pozwalają lepiej zrozumieć Nichols i jej zamiłowanie do tworzenia, rozbierania na części i majsterkowania przy różnych urządzeniach. Dzięki temu zdajemy sobie sprawę, że jeżeli ktokolwiek miałby przetrwać w czasie apokalipsy, to właśnie ona. Trzeba jednak mieć na uwadze, że scen retrospekcji jest naprawdę wiele i czasami lepiej by było, gdyby twórcy popchnęliby właściwą fabułę do przodu. Wtedy historia nie straciłaby na tempie, a napięcie w niektórych scenach byłoby większe.
Obcy – zaginiony pasażer Silosu
Nie można również zapominać o drugim z głównych wątków, czyli mieszkańcach Silosu 18, a przede wszystkim złowieszczego Bernarda, który nie pozwala tak łatwo dać sobie przypiąć łatki złoczyńcy. Drugi sezon pozwala jeszcze lepiej poznać tę postać, a dużą część historii opowiedziana jest z jego perspektywy. Niektóre z grzechów Bernarda zostają wyjaśnione, a osoby, które zdążyły już przeczytać całą trylogię, mają dodatkowy kontekst jego zachowania i dlaczego robi, to co robi. Nawet bez poznania książkowej historii, która w znaczny sposób różni się od tej z serialu, twórcy potrafili odpowiednio nakreślić jego motywacje i wytłumaczyć jego postępowanie, które na pierwszy rzut oka wygląda, jak władza despotycznego człowieka, chcącego wprowadzić dyktaturę, ale rzeczywistość okazuje się jeszcze gorsza. Również jego prawa ręka, czyli Robert Sims otrzymuje sporo czasu, aby nadać tej postaci nieco więcej odcieni szarości i niejednoznaczności, głównie za sprawą jego żony Camille, której w nowych odcinkach jest zdecydowanie więcej, niż w poprzednich.
GramTV przedstawia:
Gdy pierwszy sezon był zerwaniem z ułudą podziemnej utopii, która ostatecznie zrodziła się z kłamstw, tak drugi skupia się na emocjach ludzi, którzy są zmęczeni wiecznym uciskiem i sekretami, zamierzając z tym walczyć. Chociaż historia w Silos rozgrywa się w fikcyjnym świecie, to twórcy tkają uniwersalną historię o apodyktycznej, bezlitosnej władzy, w której nie ma miejsca na ustępstwa i kompromisy. Mieszkańcy wielu krajów naszego świata zmagają się z tymi samymi problemami, a serial Apple’a zawiera głos, aby nigdy ślepo nie ufać przywódcom, szczególnie tym, którzy roztaczają przed nami niemożliwą do spełnienia wizję. Twórcy serialu zdali sobie z tego sprawę, dlatego też miejscami wątek Juliette zostaje odsunięty na drugi plan i to właśnie mieszkańcy Silosu 18, jako wielki kolektyw, staje się nowym pierwszoplanowym bohaterem.
Ponownie w serialu wielkie wrażenie robi oprawa audiowizualna. Gdy ścieżka dźwiękowa napisana przez Atlia Örvarssona zawiera zarówno wiele świetnych nowych motywów muzycznych, jak i sporo starych, tak dużo więcej zmieniło się w oprawie wizualnej. Szczególne wrażenie robi drugi z silosów, który skąpany jest w mroku, a Juliette może poczuć się jak Ellen Ripley ukrywająca się przed ksenomorfem na statku Nostromo. Twórcy doskonale potrafią tworzyć atmosferę grozy i zaszczucia wyłącznie za pomocą ciemności i punktowego światła, dostarczając nam iście horrorową stylistykę. I chociaż takie atrakcje są tylko na początku drugiego sezonu, to serial potrafi zaskoczyć i zauroczyć swoją wizualną stroną również w kolejnych odcinkach.
Rebecca Ferguson wciąż daje niesamowity popis swoich aktorskich umiejętności. Nie tylko w początkowych odcinkach, gdzie musi odpowiednio ukazać szok, przerażenie i niepewność swojej bohaterki, ale również pod koniec, kiedy jej bunt dochodzi do granicznego punktu, a zdeterminowanie w walce z Bernardem wchodzi na zupełnie nowy poziom. Ferguson tworzy doskonałą postać, w której widać, że rozumie wszystkie jej aspekty i potrafi się odnaleźć jako Juliette w każdej sytuacji. Także Tim Robbins jest jeszcze lepszy niż w pierwszym sezonie, co też udowadnia scena jego przemówienia do mieszkańców silosu, która jest jedną z najmocniejszych fragmentów drugiego sezonu. Jednak prawdziwą gwiazdą nowych odcinków jest Steve Zahn jako Solo, który wnosi niespodziewany dziecięcy urok, który zakorzeniony jest w jego głębokiej traumie. Jest to kolejna niejednoznaczna postać, która wzbudza całą gammę emocji, a Zahn odpowiednio pokazał dorosłego człowiek z umysłem dziecka, co jest na swój sposób niepokojące, jak i zaskakująco intymne. Solo wprowadza też wiele humoru, a Zahn szybko łapie chemię z Ferguson, dzięki czemu ich duet z radością ogląda się na ekranie.
Bez wątpienia drugi sezon Silos jest jeszcze lepszy od pierwszego. Nie byłbym w żaden sposób rozczarowany, gdyby poziom serialu rósł z każdym kolejnym sezonem, a produkcja Apple TV+ stała się najważniejszym przedstawicielem sci-fi z ostatnich lat w serialowym świecie. I chociaż w nowych odcinkach mamy pasjonującą historię, trzymające w napięciu wątki, ciekawych bohaterów, czy świetne aspekty wizualne i muzyczne, to najważniejszą i zarazem najlepszą informacją, jaką dostarczył nam drugi sezon jest fakt, że twórca Graham Yost i jego ekipa zdali egzamin, potwierdzając, że doskonale wiedzą, co chcą opowiedzieć i konsekwentnie do tego dążą. Nawet wtedy, gdy muszą daleko odejść od materiału źródłowego. Fani Silosu będą zadowoleni, a dla reszty widzów to najlepszy moment, aby wskoczyć do tego pociągu i dać się porwać temu postapokaliptycznemu światu.
8,5
Drugi sezon Silosu udowadnia, że mamy do czynienia z rewelacyjnym serialem science fiction, który na długo może stanowić wzór dla przyszłych produkcji z tego gatunku.
Plusy
Trzymająca w napięciu historia, zarówno w wątku Juliette, jak i Bernarda i mieszkańców Silosu 18
Klaustrofobiczna, przerażająca nowa lokacja
Świat Silosu nabiera nowych kolorów wraz z ujawnieniem kolejnych tajemnic
Postać Solo
Rebecca Ferguson znów daje popis…
…a towarzyszący jej Steve Zahn wcale jej nie ustępuje
Również pozostali aktorzy świetnie się spisali
Oprawa audiowizualna na najwyższym poziomie
Sporo tu ciekawych komentarzy, które można odnieść do rzeczywistego świata
Minusy
Trochę za dużo scen retrospekcji
Niektóre istotne wątki zostały dopiero ledwo zarysowane, a które będą istotne w trzecim sezonie
Dla niektórych przez brak właściwej akcji tempo może być nieco zbyt powolne
Rozumiem, że jako redakcja dostaliście dostęp do wszystkich odcinków 2 sezonu? Bo na razie nie wyszedł nawet pierwszy, a serial skończy się dopiero w styczniu 2025 (ha tfu apple, nie jesteście telewizją kablową!).
No i wtf ten wielki spojler w 2 akapicie? Ale zakładam, że to przestaje być spojler po 1 odcinku.