The Casting of Frank Stone - recenzja. Supermassive Games nadal w formie!

Adam "Harpen" Berlik
2024/09/03 15:00
0
1

Nowa gra studia odpowiedzialnego za Until Dawn, The Quarry i serię The Dark Pictures osadzona w świecie Dead by Daylight to pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów horrorów. Będzie strasznie!

Dead by Daylight dla jednego gracza?

Przed premierą The Casting of Frank Stone wielokrotnie podkreślano, że akcja gry toczy się w uniwersum znanym z sieciowego Dead by Daylight opartego na asynchronicznym trybie multiplayer, gdzie cztery osoby muszą zrobić wszystko, aby przetrwać konfrontację z potężnym zabójcą dysponującym nadnaturalnymi zdolnościami. Zresztą, nawet sam ekran powitalny w The Casting of Frank Stone zawiera informacje na temat tego, że przenosimy się tu do świata wykreowanego przez studio Behaviour Interactive, które w przypadku The Casting of Frank Stone pełni funkcję wydawcy, bo za stworzenie gry odpowiada Supermassive Games. Mowa w tym przypadku o niezwykle utalentowanej i doświadczonej firmie, która po raz kolejny dostarcza produkt z wysokiej półki.

The Casting of Frank Stone - recenzja. Supermassive Games nadal w formie! The Casting of Frank Stone

We wstępie napisałem, że grając w The Casting of Frank Stone będzie strasznie. Jeśli poczuliście w tym momencie niepokój, myśląc o tym, że Supermassive Games zaserwuje nam niekoniecznie lubiane przez fanów horrorów jump-scare’y, to uspokajam - takowych w grze nie doświadczycie, chyba że w scenach, których nie udało mi się jeszcze odtworzyć za sprawą odblokowanej po ukończeniu fabuły montażowni (dlaczego jednak przy wyborze nowych scen nie da się pomijać cut-scenek?!). To specjalne narzędzie pozwalające wrócić do ukończonych wcześniej fragmentów kampanii celem sprawdzenia alternatywnych ścieżek. Bo tak, jak w Until Dawn chociażby, również tutaj można utrzymać wszystkich przy życiu do samego końca. Mnie się ta sztuka nie udała, ale testuje niektóre etapy, by sprawdzić, gdzie popełniłem błąd.

Od razu mała rada - tak jak w pamiętnym horrorze z 2015 roku, również tutaj warto cały czas patrzeć, co się dzieje na ekranie i trzymać kontroler w dłoniach. Chwila nieuwagi może bowiem kosztować życie któregoś z bohaterów…

Horror pełną gębą

The Casting of Frank Stone nie straszy więc w najtańszy możliwy sposób. Supermassive Games od samego początku - za sprawą osadzonego w 1963 roku prologu, kiedy to wcielamy się w postać szeryfa miasteczka Cedar Hills, w którym toczy się akcja gry - tworzy niesamowity, gęsty klimat. Ta firma jak niewiele innych potrafi stopniowo budować napięcie, a gracz siedzący przed monitorem lub telewizorem nie wie, czego się spodziewać. Obiektywnie można powiedzieć, że są w tej grze momenty zwyczajnie nudne, ale - jak choćby w powieściach Stephena Kinga - niezbędne do tego, by w późniejszym czasie zrozumieć położenie czy też intencje poszczególnych bohaterów. Zwłaszcza, że po przywołanym już wstępie do całej opowieści kolejne wydarzenia rozgrywają się w dwóch przedziałach czasowych - współcześnie i w latach 80. ubiegłego stulecia.

O ile w początkowych fragmentach kampanii fabularnej, The Casting of Frank Stone pozwala kierować tylko jedną postacią, o tyle później, zarówno w 1980, jak i w 2024 roku śledzimy losy czterech osób. Początkowo nie wiadomo, o co w tym wszystkim chodzi, ale jeśli ktoś choćby raz miał okazję sprawdzić Dead by Daylight w akcji, doskonale wie, czego może się spodziewać. Dlatego też warto zaznaczyć, że paradoksalnie w pewnym sensie nieznajomość produkcji studia Behaviour Interactive będzie trzymał nas w napięciu dłużej i zaskoczy wieloma zwrotami akcji. Osoby, które spędziły natomiast setki godzin na serwerach wspomnianego tytułu mogą być nieco rozczarowane tym, w jaki sposób potoczyły się kolejne wydarzenia. Mimo wszystko z pewnością będą one chciałby doprowadzić do sytuacji, w której każdy z członków ekipy walczącej z mordercą przetrwa to starcie. Będzie to jednak zadanie wyjątkowo trudne, choć - jak wynika z osiągnięć tytułu - możliwe do zrealizowania.

Bez spoilerów!

Intencjonalnie nie przybliżam bardziej szczegółów fabularnych The Casting of Frank Stone, choć wydaje mi się, że i tak napisałem zbyt wiele. To gra, którą warto odkrywać na własną rękę, tym bardziej że jednorazowe ukończenie całości zajmuje raptem jakieś pięć godzin. Wydawać by się mogło, że czas rozgrywki jest wręcz skandalicznie krótki, biorąc pod uwagę cenę tytułu, bo wersje cyfrowe na PC i konsole Xbox Series X/S gry The Casting of Frank Stone zostały wycenione na 184,99 złotych, natomiast edycja na PlayStation 5 w sklepie PlayStation Store kosztuje 179,00 złotych. Nie warto jednak odkładać tego tytułu po pierwszym przejściu, wszak montażownia stoi przed nami otworem. Poza tym oprócz klasycznego trybu dla jednego gracza, w którym sterujemy rozmaitymi postaciami (nie możemy się między nimi przełączać w dowolnym momencie, to gra przydziela nam grywalnego bohaterów) w The Casting of Frank Stone znajdziemy także lokalny multiplayer dla maksymalnie pięciu osób, które pokierują wybranymi przez siebie śmiałkami (nie da się wcielić w mordercę). Co ciekawe, każdy uczestnik zabawy (tak samo, gdy gramy samotnie) może wybrać jeden z trzech poziomów trudności.

The Casting of Frank Stone
The Casting of Frank Stone

Jak wygląda rozgrywka?

The Casting of Frank Stone, jak można było się spodziewać, to gra nastawiona na fabułę i podejmowanie decyzji, nie tylko poprzez wybór odpowiednich kwestii dialogowych, ale także podczas wykonywania rozmaitych akcji w trakcie rozgrywki (jeśli nie wciśniemy odpowiedniego przycisku we właściwym momencie i doprowadzimy do zmiany przebiegu zdarzeń, to również będzie pewnego rodzaju wybór). Dlatego też sam gameplay nie należy do skomplikowanych i skupia się na przemierzaniu liniowych, niewielkich obszarów, gdzie bierzemy udział w Quick Time Eventach, czy też między innymi naprawiamy generatory niczym we wspomnianym już Dead by Daylight. Czasem musimy znaleźć przedmiot i następnie użyć go w innym miejscu, a niekiedy także rozwiązać prostą zagadkę logiczną. Tylko tyle, co powinno zdecydowanie ucieszyć wszystkich fanów Supermassive Games - ich horrory nie oferują skomplikowanych rozwiązań, dzięki czemu możemy skupić się na opowiadanej historii.

Klimat, klimat i jeszcze raz klimat!

Jeśli chodzi o oprawę wizualną, to The Casting of Frank Stone prezentuje się w tym aspekcie wyśmienicie. Docenić trzeba przede wszystkim twarze poszczególnych postaci, a także świetnie zaprojektowane, niezwykle klimatyczne lokacje. Mowa tu zarówno o otwartych przestrzeniach (pogrążony w mroku las wygląda upiornie, tak samo jak okolice huty), jak i zamkniętych obszarach (tutaj ponownie huta, tym razem wewnątrz, ale nie tylko, bo ogromna posiadłość także robi wielkie wrażenie i budzi skojarzenia czy to z serią Resident Evil czy też ostatnim Alone in the Dark). Na uwagę zasługuje ponadto naprawdę wyśmienity voice-acting - aktorzy, którzy użyczyli głosów swoim postaciom wywiązali się ze swojego zadania znakomicie. Tym bardziej, że w pewnym momencie mamy tutaj taką jakby grę w grze, a w zasadzie film w filmie. Zagracie w The Casting of Frank Stone to zrozumiecie, o co chodzi. W parze z tym wszystkim idzie pozbawiona błędów, a dodatkowo świetna, bo pełna dobrze przełożonych zdań polska wersja językowa. Nic tylko grać.

The Casting of Frank Stone

GramTV przedstawia:

Już przy okazji The Quarry, czyli poprzedniej gry studia Supermassive Games zastanawiałem się, czy to właśnie jeszcze gra, czy już może interaktywny film. Dla niektórych zatem wadą recenzowanego tytułu może być właśnie ubogi gameplay, który mi jednak jak najbardziej odpowiada. Wiedziałem, czego spodziewać się po twórcach Until Dawn i właśnie to otrzymałem. Szkoda natomiast, że testowana przeze mnie wersja PC pozostawia wiele do życzenia, ale kiepską optymalizację na szczęście da się naprawić w popremierowych aktualizacjach.

Muszę jednak wspomnieć o tym, że na na komputerze Actiny wyposażonym w procesor AMD Ryzen 9 5900X, kartę graficzną NVIDIA GeForce RTX 3080 10 GB i 16 GB RAM w rozdzielczości 4K na najwyższych ustawieniach jakości grafiki (ultra z włączonym DLSS i DLAA) mogłem liczyć jedynie na około 20 klatek na sekundę, a przy ładowaniu lokacji czy też przechodzeniu do niektórych scen liczba ta spadała znacznie poniżej wspomnianej wartości. W trybie DLSS na ustawieniach “balans” było już natomiast nieco powyżej 40 klatek, natomiast upragnione 60 FPS-ów, pozostając przy rozdzielczości 3840 na 2160 udało się uzyskać w trybie ultrawydajności, choć i tak dochodziło do zauważalnych framedropów. Natomiast jeśli nie chcecie grać w 4K, to w ultra z DLSS i DLAA w 1080p gra w zdecydowanej większości przypadków oferowała 60 klatek na sekundę lub nieco mniej. Z ciekawości sprawdziłem, jak całość zadziała na niskich detalach w 1080p i nawet tutaj, pomimo stałych 60 klatek w trakcie rozgrywki, pomiędzy ujęciami dochodziło do shutteringu.

The Casting of Frank Stone

Podsumowanie

The Casting of Frank Stone zaczyna się od dość mocnego uderzenia, choć potem tempo akcji nieco spada, ale w konkretnym celu - by zbudować świat i bohaterów. Kiedy zaczyna się właściwa akcja, Supermassive Games rozpoczyna istną jazdę bez trzymanki. To świetny horror z zapadającymi w pamięć postaciami (tak, tak - jak w Until Dawn i The Quarry - również tutaj przejmowałem się ich losami do samego końca), kapitalną atmosferą, świetnym udźwiękowieniem i katastrofalną optymalizacją, która poskutkowała odjęciem jednego punktu od oceny końcowej. Ewidentnie widać, że kto, jak kto, ale wspomniane studio zna się na rzeczy, lecz tym razem musi dopracować kwestie techniczne. Tymczasem wracam do The Casting of Frank Stone ratować tych, których nieopatrznie zabiłem…

7,5
Supermassive Games nie zawiodło. The Casting of Frank Stone to świetny horror, ale na PC optymalizacja pozostawia wiele do życzenia.
Plusy
  • wolno się rozkręca, ale kiedy nabiera tempa staje się istnym horrorem
  • kapitalna atmosfera
  • zapadające w pamięć postacie
  • decyzje, które mają znaczenie
  • intrygujące, zapadająće w pamięć zakończenie
  • nie jest to gra na raz, choć pierwsze ukończenie fabuły zajmuje około 5 godzin
  • oprawa audiowizualna buduje świetny klimat
  • voice-acting na wysokim poziomie
  • bardzo dobra polska wersja językowa
Minusy
  • optymalizacja to jakiś dramat
  • dlaczego nie można pomijać cut-scenek w montażowni?
  • paradoksalnie nie zaskoczy fanów Dead by Daylight niektórymi zwrotami akcji i wydarzeniami
  • dla niektórych być może za mało gry w grze
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!