The Outer Worlds: Morderstwo na Erydanie - recenzja DLC

Michał Myszasty Nowicki
2021/03/17 17:30
0
0

Kryminał nie taki krótki, w oparach absurdu, w oparach wódki.

The Outer Worlds: Morderstwo na Erydanie - recenzja DLC

Morderstwo na Erydanie to drugi a zarazem ostatni dodatek fabularny do The Outer Worlds. Megan Starks w krótkim wywiadzie nie pozostawia wątpliwości - na tym definitywnie zakończą się przygody naszego kapitana. Z jednej strony trochę szkoda, bo TOW ma w sobie tę obsidianową grywalność, z drugiej nie był to jednak najlepszy projekt tego studia. Tak, czy inaczej kosmikomiczna saga załogi Zawodnego dobiegła końca.

Po pierwszych godzinach gry, o czym już Wam pisałem, byłem pełen nadziei, że Morderstwo na Erydanie nie dość, że będzie dużo lepsze niż Gorgona, to na dodatek zdeklasuje również wszystkie wątki fabularne z podstawki. Nie do końca tak się stało, ale i tak uważam, że to pod względem fabularnym jedna z najciekawszych historii przedstawionych w tej grze. Zaczyna się niczym w klasycznym kinie noir, od tajemniczego morderstwa wielkiej arkadyjskiej gwiazdy filmowej, nomen omen, Adrianny Arkadii. Ładna pani z telewizji nie żyje, a my mamy na uprzejmą prośbę zarządcy wyjaśnić tajemnicę jej śmierci. Rzecz dzieje się w specyficznym środowisku, ponieważ krążący wokół gazowej planety Erydan habitat należy do firmy Rizzo. No wiecie, producenta kultowej Pyrówki.

Detektyw z przypadku

Zaczyna się wszystko bardzo intrygująco, bo już po pierwszej godzinie gry mamy na liście przynajmniej kilku podejrzanych. I nie są to tylko zapychający tło statyści, wydaje się, że każdy miał jakiś motyw, a zarazem sposobność. Robi się więc gęsto, tym bardziej, że niektóre wątki się zazębiają, a cała sprawa zaczyna być coraz bardziej skomplikowana. W fabule nie zabrakło też kilku mniej lub bardziej spodziewanych zwrotów akcji, choć główny twist fabularny nie zaskoczył mnie aż tak bardzo, jak zapewne liczyli na to twórcy fabuły. I zapewne tak będzie w przypadku wielu fanów kryminałów - nihil novi sub Eridane. Niemniej sprawa, którą prowadzimy nie jest całkowicie oczywista, a dogrzebywanie się do kolejnych informacji sprawia sporo frajdy.

Detektyw z przypadku, The Outer Worlds: Morderstwo na Erydanie - recenzja DLC

Oczywiście prawidłowe rozwiązanie zagadki śmierci Adrianny jest tylko jedno. I tutaj mam lekki żal do twórców. Jak to w grach bywa, nie mamy w zasadzie opcji, żeby spartolić śledztwo. W ten, czy inny sposób dojdziemy po nitce do kłębka. Strasznie brakuje mi w Morderstwie na Erydanie jakiejkolwiek swobody w podejmowaniu decyzji. No bo owszem, jakieś tam podejmujemy, ale nie mają one istotnego wpływu na zakończenie sprawy. Mimo fajnej fabuły dominuje tu odtwarzanie, a nie prawdziwa dedukcja. A wystarczyło dać opcję z bardziej otwartym zakończeniem, gdzie to my podejmujemy ostateczną decyzję, kto odpowiada za śmierć gwiazdy filmowej w oparciu o zebrane dowody i własne przemyślenia. Byłby to wtedy jeden z najlepszych DLC-ków do gier fabularnych, w jaki grałem. A tak? Jest po prostu niezły.

Co ważne spodobał mi się też ogólny nastrój tego dodatku. Po wręcz karykaturalnie przerysowanej Gorgonie, na Erydanie mamy nieco więcej powagi i normalności. Nie myślcie jednak, że twórcy odeszli od swojej odjechanej, absurdalnej wizji korporacji. Ta jest wciąż obecna na każdym kroku, jednak nie epatują nią w męczący wręcz sposób, przez co wreszcie zaczynamy odbierać ten obraz jako przerażający, a nie po prostu dziwaczny. Dobry ruch, szkoda tylko, że tak późno. Akurat w przypadku tego dodatku pomieszanie czasem skrajnych gatunków dało zadowalający efekt, a miks klasycznego kryminału, filmu noir i Monty Pythona gra lepiej, niż sam się mogłem tego spodziewać.

GramTV przedstawia:

Gdyby było nam mało Erydanu, to w pakiecie znajdziemy jeszcze kilka zadań pobocznych, które jednak wypadają przy głównym wątku strasznie blado. Trudno pozbyć się wrażenia, że po srogiej rozkminie nad intrygą zostało mało czasu na dodatkowe historie i dopisano je na szybko, tak trochę na kolanie. No są, bo być muszą, gracz sobie trochę więcej pobiega, zgarnie trochę ekspa, jakieś nowe zabawki… Nic fascynującego, ani wnoszącego wiele do gry. Tak, czy inaczej, zakładając bobrowanie po wszystkich kątach i wykonanie 100% dodatkowych zadań, powinniśmy wyrobić się poniżej dziesięciu godzin, a sam główny wątek wystarczy na jakieś przynajmniej 5-6 godzin intensywnego grania. Jak na DLC całkiem przyzwoicie.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!