Specjalnie w tej pesymistycznej wizji nie piszę o wykopaniu sobie grobu. Wbrew pozorom nie musi to być najgorsze rozwiązanie dla graczy.
Specjalnie w tej pesymistycznej wizji nie piszę o wykopaniu sobie grobu. Wbrew pozorom nie musi to być najgorsze rozwiązanie dla graczy.
Luty 2021 roku, początek bieżącej generacji konsol. Na łamach Gram.pl mogliście przeczytać o nowej strategi Ubisoftu. Rewolucji nie było. Po bardzo udanej erze PS4/Xbox One francuski wydawca miał sporo wydeptanych ścieżek, które przez lata prowadziły do sukcesów komercyjnych. Koncepcja dużych gier z otwartym światem i doświadczenie w modelu game as a service pozwoliły osiągnąć historycznie największe wyniki. Najlepiej pokazuje to kurs akcji - od początku poprzedniej generacji udało się odbić od poziomu ok 8 euro za akcję do prawie 100 euro w 2018 roku! Jak można było to zepsuć?
Problem bycia na szczycie polega na tym, że później droga prowadzi już tylko w dół. Po minimalnym przebiciu psychologicznej bariery 100 euro akcje Ubisoftu zaczęła szybko tanieć. Pierwszym, dużym symbolem problemów było nieudane Ghost Recon: Breakpoint. Kontynuacja udanego Wildlands rozczarowała na wielu frontach, w tym na najważniejszym dla spółki, czyli finansowym. Nowa generacja miała więc oznaczać zmodyfikowaną strategię, o której pisałem dwa lata temu. Ubisoft planował mniej gier AAA, a za to więcej GAAS’ów i produkcji mobilnych. Ważna miała być też większa różnorodność. Ambitne plany nie spowodowały jednak, że trend spadkowy się odwrócił. Wręcz nabrał on tempa. W momencie w którym kształtowała się nowa strategia, akcje Ubisoftu warte były 80-90 euro. Dzisiaj jest to raptem 21 euro. Wartość całej firmy to tylko 3 mld dolarów. Dla porównania Microsoft płaci za Activision-Blizzard prawie 20 razy więcej. Pamiętacie słynne newsy o tym, że CD Projekt jest wart więcej niż francuski wydawca? Mimo ogromnych spadków polskiego lidera nadal jest on w tym porównaniu lepszy.
Nic jednak dziwnego, że Ubisoft jest regularnie przeceniany. W styczniu francuski wydawca skasował trzy niezapowiedziane gry. Już w połowie zeszłego roku do kosza poszły cztery inne projekty. Spółka chce też w ciągu dwóch najbliższych lat zmniejszyć koszt operacyjne o 200 mln dolarów. Już teraz wiemy o zamknięciu części europejskich oddziałów (między innymi w Polsce) odpowiedzialnych za dystrybucję i marketing. Niepokojące są też ostatnie kwartalne spadki przychodów, wynikających między innymi z niższej niż oczekiwano sprzedaży Just Dance 2023 oraz Mario + Rabbids: Sparks of Hope. Problemy widać również w portfolio gier, w którym znajdują się takie rzeczy jak wiecznie przekładane Skulls & Bones czy będące na nieznanym etapie prac Beyond Good & Evil 2. Oba projekty pochłaniają ogromne pieniądze i niewiele wskazuje na to, aby szybko zaczęły zarabiać. Co więc może uratować Ubisoft przed dalszą degrengoladą? Opcji, wbrew pozorom, jest całkiem sporo.
Nieoczekiwanie jedną z najjaśniejszych gwiazd tegorocznego E3 może być właśnie Ubisoft. Do Los Angeles francuski wydawca przywiezie całą masę dużych produkcji. Perłą w koronie powinien być Assassin’s Creed: Mirage, który ma przywrócić serię do korzeni. Cykl o zabójcach w kapturach będzie też reprezentować jeszcze formalnie nieogłoszony Nexus na VR. Dalej jest Avatar: Frontiers of Pandora. Według najświeższych przecieków niedługo mają ruszyć pre-ordery, co sugeruje rychłą premierę. Do tego niedawno zapowiedziana trzecia część The Crew. Ubisoft zaprezentuje też nowe gry-usługi jak XDefiant, The Division: Heartland czy ogłoszone w styczniu Project Q. Całkiem sporo dużych gier, które mogą dźwignąć coraz słabsze wyniki finansowe spółki.
Duże gry to jedno. Ubisoft nie zapomina też o rynku mobilnym, na których chce się mocno rozpychać. Tam wydawca stawia na swoje największe marki. W ciągu około roku do sprzedaży powinno więc trafić Rainbow Six Mobile. To samo dotyczy The Division Resurgence, które ma przenieść doświadczenie looter shootera w formule AAA do realiów świata mobilnego. Pamiętajmy, że na tym rynku dobrze radzi sobie Call of Duty, Fortnite czy PUBG, a więc tak ambitne cele wcale nie są nie do zrealizowania. Na koniec zostaje jeszcze jeden z kilku tytułów z serii Assassin’s Creed. W grudniu zeszłego roku wyciekły screeny z projektu Jade. Widać po nich (o ile są prawdziwe), że Ubisoft nie idzie na kompromisy i chce dostarczyć duży tytuł. Oczywiście jak na rynek mobilny.