Wystarczyło kilka godzin z Roadcraft, aby dostrzec, że to cudowna, wirtualna piaskownica!

Już niedługo podczas Steam Next Fest będziecie mogli ograć demo Roadcraft, a w tym tekście znajdziecie przedsmak tego, co czeka na fanów symulacji i grzebania w piasku.

Wystarczyło kilka godzin z Roadcraft, aby dostrzec, że to cudowna, wirtualna piaskownica!

Od momentu, gdy mogłem po raz pierwszy zobaczyć Roadcraft w akcji minęło trochę czasu (właściwie to ponad pół roku od Gamescomu 2024) i nie ukrywam, że z każdym kolejnym tygodniem coraz bardziej odczuwałem chęć sprawdzenia tego, co tam Saber Interactive tworzyło za kulisami. Idea gry bowiem jest całkiem zacna nie tylko jako coś świeżego w formule, ale również jako pole eksperymentalne chociażby dla systemu destrukcji terenu w nowej wersji silnika. Projekt więc bardzo ambitny, wytarczający niejako zupełnie nową ściezkę rozwoju dla twórców oraz kolejnych projektów symulacyjnych po genialnie przyjętym (i zaskakująco nadal rozwijanym kolejnymi sezonami) Snowrunnerze.

I ten dzień wreszcie nadszedł, ponieważ miałem okazję nieco wcześniej sprawdzić wersję demonstracyjną Roadcraft, która pojawi się podczas Steam Next Fest i o ile miałem mały problem z jedną rzeczą, to zdecydowanie wiem jedno – jest na co czekać.

Na początku był chaos…

Jedną z rzeczy, które warto wiedzieć przed ogrywaniem wersji demonstracyjnej Roadcraft to fakt, że do wyboru są trzy misje o różnym poziomie skomplikowania i mimo tego, że pojawiają się elementy samouczka, to jednak czuć w tym wszystkim to, iż o wiele lepiej byłoby się uczyć grać od samego początku i stopniowo.

Okazuje się bowiem, że pierwsza misja, która zasadniczo ma być tą łatwiejszą może sprawić nieco więcej problemu niż druga lub trzecia. Wszystko zależy od ogarnięcia działania poszczególnych maszyn poza tradycyjnym scout carem znanym ze Snowrunnerów czy Mudrunnerów, a chociażby maszyną do cięcia drewna. Dlatego też jeśli nie wyjdzie wam okiełznanie jakiejś mechaniki, to warto zrestartować postępy na mapie lub zacząć od czegoś innego. Mimo wszystko jednak każda z nich jest w zasięgu każdego, a sposobów na ich wykonanie również jest sporo. Nie trzeba przecież iść jedyną, słuszną linią partii… prawda?

Roadcraft to nie tylko budowanie dróg

Jak już słowo wstępne mamy za sobą, to teraz kilka słów o tym co z czym się je w Roadcraft. Najważniejsza informacja jest taka – o ile gra sugeruje głównie tematykę symulatora pracownika Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, tak całość zdecydowanie o wiele więcej różnych zadań do wykonania w ramach niwelowania szkód wywołanych przez przeróżne żywioły. Co więcej, te żywioły dają sobie nadal o sobie znać w postaci czy to potężnych opadów deszczu czy burzy piaskowej. Czy wpływają one znacząco na niszczenie terenu? Tego nie zauważyłem, choć dość hardkorowym (i przyjemnym) byłoby to, że na rozjeżdżonym przez koparki terenie po opadach teren byłby jeszcze trudniejszy do działania.

To, co jednak napisałem wyżej zostawiamy w sferze marzeń, bo czego by nie mówić, to ten nowy model układania się terenu oraz wpływania na jego możliwości sprawia, iż przejazdy różnymi typami maszyn potrafią być nie lada wyzwaniem. Z jakiegoś powodu wprowadzono bowiem tutaj m.in. pojazdy transportujące ciężki sprzęt, ponieważ nie ma opcji, abyśmy walcem przejechali bez problemów fragment trasy, na której nie ma asfaltu. Podobnie łatwo się zapomnieć, ściągnąć za nisko łychę spycharki… i zerwać kilka metrów asfaltu.

Innymi słowy o ile w przypadku Snowrunnera, Mudrunnera czy Expeditions mieliśmy kilka typów maszyn zasadniczo do tej samej formy zabawy, tak w przypadku Roadcrafta ta różnorodność jest większa, a w połączeniu z odnawianiem maszyn, budowania szlaków z danymi surowcami robi z tego bardziej grę symulacyjną z wieloma różnymi elementami ekonomicznymi, co zapewne fanom dodatkowego zarządzania powinno się spodobać.

I właśnie z tego powodu również widzę tutaj doskonały podkład pod zabawę w kooperacji, ponieważ zapowiedziany wcześniej crossplay z maksymalnie czterema graczami sprawia, że ta cała różnorodność w maszynach oraz zadaniach może dać większe pole do popisu zgranym zespołom niż w poprzednich grach Sabera. O wiele łatwiej bowiem jest sobie wyobrazić dwóch znajomych tworzących drogę, innego transportującego sprzęt na inny koniec mapy, a czwartego tworzącego ścieżki dla konwojów z zasobami. Dla każdego coś miłego.

Graficznie już teraz wygląda to naprawdę dobrze!

Co prawda do premiery pełnej wersji gry jeszcze sporo czasu, a optymalizacja będzie z czasem może jeszcze lepsza, ale już teraz można powiedzieć jedno – Roadcraft prezentuje się świetnie!

GramTV przedstawia:

O ile zabawa w natywne ustawienia pod Ultra jest dość wymagająca, tak mieszanka Ultra z DLSS w trybie performance oraz włączonym 4K sprawiła, iż tak naprawdę można byłoby spokojnie powiedzieć, że to być może jednak natywne ustawienia. Z drugiej strony gra również poszła na kilkuletnim lapku wyposażonym w RTXa 3050 Ti oraz AMD Ryzen 5 5600H, ale tutaj już trzeba było pójść na poważniejsze ustępstwa wspierane DLSSem. Koniec końców śmigać powinno.

O ile mapa pustynna nie do końca jest w stanie oddać możliwości silnika, tak mapa związana z wycinką lasu w połączeniu z padającym co chwilę deszczem sprawiają, iż trudno będzie patrzeć na poprzednie gry w ten sam sposób. Nadal będą one ładnymi grami, ale do tego poziomu trudno będzie chyba nawiązać. Jedyna niewiadoma – jak zawsze konsole, choć tutaj patrzę z nadzieją na to, że uda się być może znaleźć złoty środek na PlayStation 5 i Xbox Series X.

Co tu dużo mówić – warto sprawdzić samemu!

Specjalnie nie piszę za dużo na temat samych misji, aby każdy mógł sobie poeksperymentować, choć prawda jest taka, iż nie są one aż tak skomplikowane. Mają raczej na celu pokazać przekrój możliwości Roadcraft jako takiego niż przeprowadzić przez początek i zostawić do premiery samego jak palec. Co ciekawe – gra sama w sobie oferuje możliwość dalszej zabawy na tej samej mapie, więc jeśli chcecie sprawdzić co jeszcze można zrobić tymi maszynami, to droga wolna. Na pewno wiem jedno, że Saber Interactive ze swoim pomysłem na Roadcraft zrobiło dość ambitny krok w dwóch kierunkach.

Pierwszym jest ten, aby zaserwować graczom coś innego w podobnej formule, którą bardzo dobrze znają. Ot po prostu wachlarz możliwości jest o wiele większy i zapewne również czas potrzebny na to, aby niektóre zlecenia wykonać również będzie może dłuższy. Skupiony nie tylko na wożeniu, ale również i konkretnym manualnym działaniu.

Drugim natomiast jest kolejna inkarnacja silnika znanego dobre z poprzednich gier. Na ten moment, na mniejsza skalę mam wrażenie, że to krok w bardzo dobrym kierunku i już widzę oczyma wyobraźni to, że ewentualne gry traktujące tylko o ciężarówkach brodzących po nadkola w błocie będą ten wiele bardziej grząski grunt wykorzystywały. Jest bowiem w tym wszystkim delikatna nuta… Spintires. I właśnie dlatego jest w tym wszystkim potężny potencjał na przyszłe gry od Saberów.

A tak to jak napisałem wcześniej po prostu sprawdźcie sobie sami. Całość nie zajmuje zbyt wiele miejsca na dysku, a daje porządny przekrój możliwości Roadcraft jako takiego. Tylko uwaga – jest spora szansa, że podobnie jak ja będziecie chcieli więcej, a czasu do premiery jest jeszcze sporo.

Wersja demonstracyjna Roadcraft na Steam pojawi się już 24. lutego 2024. Pełna wersja Roadcraft pojawi się natomiast na PlayStation 5, Xbox Series X/S oraz PC już 20 maja.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!