…i wciąż nie mam pewności, co z tego będzie.
A w zasadzie to wiem - gra dla tych, którzy w Gothica grali, upadku Piranii cały czas żałują, a drewno w grach jest dla nich równie istotne, jak na ognisku. I wcale się nie wyzłośliwiam, gdyż częściwo sam do tej grupy należę. Bo choć nie szkoda mi Piranii, które przez dwie dekady robiły tę samą grę i nie potrafiły się niczego nowego nauczyć, to do Gothica wciąż mam pewien sentyment.
Zacznę jednak od tego, co każdy grający w demo na PGA na pewno zauważył, a właściwie usłyszał - polski dubbing. Naprawdę niezły, z kilkoma aktorami wcielającymi się w te same role i generalnie znacznie poszerzoną listą płac. Finalnie sprawi to zapewne, że większa liczba ważnych enpeców nie będzie mówiła tymi samymi głosami. Sama jakość dubbingu była bardzo dobra, zauważyłem jednak, że w stosunku do oryginału bohaterowie częściej i mocniej rzucają mięsem. Choć słyszałem wiele negatywnych opinii, to nie wiem, jakoś mi to nie przeszkadza. Ba, pasuje nawet do kolonii karnej. Warto tu też dodać, że w dużej mierze zawdzięczamy polski dubbing w takiej formie Mateuszowi Pawłowskiemu, który wcześniej pracował nad słynnym modem Kroniki Myrtany do G2.
Klimat w Górniczej Dolinie jest wreszcie odpowiedni i to chyba najważniejsze. Po mało udanym pierwszym podejściu Alkimia poszła po rozum do głowy i zaczęła robić grę dla fanów, a nie całego świata. Reżyser gry Reinhard Pollice powiedział mi, że początkowo faktycznie planowali zrobić grę dla nowych graczy, uwspółcześnić ją, by była atrakcyjniejsza dla osób z młodszych pokoleń. Jednak odzew ze strony bardzo aktywnej starej społeczności był tak jednoznacznie negatywny, że pomysł wyrzucono ostatecznie do kosza. Mamy więc Gothica mniej kolorowego, bardziej ponurego i mrocznego, ale też i zdecydowanie bardziej wyrazistego, co widać choćby po twarzach bohaterów gry. Pod tym względem naprawdę ciężko byłoby mi się do czegokolwiek przyczepić.
Ale Gothic to nie tylko eksploracja i konwersacje, ale też bardziej niebezpieczne formy interakcji z otoczeniem. Walka w sensie. Od zawsze w tej serii trudna, ale często nieunikniona, bo nie wszystkie stwory i wrogich ludzi da się obejść, czy obiec. No i tutaj zaczynają się schody, przynajmniej na etapie, na jakim grę widziałem. Toporność jest wpisana w tę serię, jak we wszystkie gry Piranii. Alkimia zaś nie tylko zostawiła, co stare - i niekoniecznie dobre - ale też dorzuciła do pieca parę sągów drewna od siebie. Reakcja postaci na cokolwiek była permanentnie opóźniona i wyglądało to bardziej na zaprogramowany lag, nie zaś problem techniczny. O jakiejkolwiek precyzji można więc zapomnieć.
Powie ktoś teraz: Ale po co komu precyzja w waleniu kilofem po łbach? Czy nawet mieczem? I niech tak nawet będzie, tak topornie, tym bardziej, że to początek zabawy, a ponoć wiele zależy tu od poziomu umiejętności bohatera. Szkolenie ma sprawić, że ataki będą nie tylko bardziej skuteczne, ale też bardziej płynne. Cóż jednak z tego, skoro totalnie leży responsywność i to w taki sposób, że równie dobrze można by walczyć z zamkniętymi oczami? Tym zaś, co do końca pogrążyło system walki, było dziwaczne przypisanie klawiszy i przycisków myszy do ataków. Serio, w ponad dwudziestoletnim oryginale walka była… mniej drewniana.
Mimo wszystko to nadal nie są rzeczy, których nie da się poprawić. Czasu jeszcze trochę zostało, a po krótkiej rozmowie z Reinhardem i Mateuszem wiem, że obaj są prawdziwymi fanami pierwszej gry i zgodnie z planem zależy im na jak najwierniejszym przeniesieniu atmosfery oryginału do odnowionej wersji. Dlatego wierzę również w zapewnienia, że zmiany z scenariuszu wyjdą Remake’owi tylko na dobre. Zaraz! Czy ja tu właśnie napisałem, że będą zmiany w scenariuszu? Ano będą. Spokojnie moi drodzy, to nie są działania jakichś tam Sweet Baby, czy innych “ulepszaczy światów”. To wyłożona mi podczas rozmowy na spokojnie i ze szczegółami fanowska troska o spójność opowieści oraz świata. Fabuła jako taka nie ulegnie zmianie, choć możemy spodziewać się jakichś dodatkowych wątków. Zmiany mają dotyczyć pewnych potknięć w logice i spójności historii świata, czy niektórych bohaterów w oryginale. Ponoć też wszystko jest konsultowane z najbardziej drewnianymi ze światowych fanów Gothica, powinno więc być w pełni koszerne.
Gothic Remake w wersji z PGA nie był więc jeszcze grą, którą chciałbym zobaczyć na swoim kompie. Widać było, że Alkimia ma jeszcze bardzo dużo pracy nad szlifowaniem, i to głębokim, tego kamienia. Poza już wspomnianymi kwestiami przydałoby się choćby zdecydowanie więcej pracy nad SI, która nie zaskakiwała niczym pozytywnym podczas walki. Niemniej czekam na premierę z niemalejącym zainteresowaniem, choćby dlatego, żeby móc ocenić ostateczną konfrontację legendy z nowym. A jak zapewnił mnie Reinhard Pollice, po sukcesie tej produkcji zrobią wszystko, by móc opracować odnowione wersje kolejnych pozycji z serii. Łącznie z niesławną trzecią grą. I czy tylko ja czekam teraz najbardziej na nową “dwójkę”?