Krajobraz po bitwie - USA po premierze Xboksa 360

Domek
2005/11/23 19:48

Tak jak przypuszczano, dzień premiery Xboksa 360 w Stanach Zjednoczonych przyniósł wielu fanom konsol wielki zawód. Urządzeń trafiło do sprzedaży niewiele, dla dużej rzeszy graczy nie starczyło. Część z tych, którzy sprzęt dostali, uskarżają się na problemy z nim. Microsoft obiecuje jednak, że będzie lepiej.

Zgodnie z oczekiwaniami i sygnałami dochodzącymi od przedstawicieli Microsoftu, do początkowej sprzedaży trafiło tak mało urządzeń, że zdobycie jednego z nich było niemałym wyzwaniem. Już około południa (premiera w wielu miejscach odbyła się o północy z poniedziałku na wtorek) przed sklepami gromadziły się kolejki. Szybko rosły one do dość sporych rozmiarów, a zdobycie konsoli stawało się niemożliwe nawet w sklepach, które otrzymały do sprzedaży relatywnie sporo egzemplarzy. Krajobraz po bitwie - USA po premierze Xboksa 360

Wystarczy wspomnieć chociażby jedną z placówek sieci Best Buy (oficjalnego partnera Microsoftu przy premierze Xboksa 360). Do jej magazynów trafiło aż 190 konsol - całkiem sporo, szczególnie w porównaniu z innymi sklepami. Tylko co z tego, skoro już o 13 w kolejce czekało 35 ludzi, zaś zaledwie cztery godziny później już 100. Podobnie było w wielu innych miejscach Stanów Zjednoczonych, a przedstawiciele sklepów szybko zaczęli informować dzwoniących klientów, że nie mają po co przychodzić - ilość czekających jest już większa niż egzemplarzy urządzenia.

Większość chętnych musiała więc odejść z niczym, co częstokroć wywoływało niemałe emocje. Menedżer jednego ze sklepów musiał dzielnie znieść "napad" rozwścieczonej kobiety, która zaproponowała mu, by wybrał się do jej domu 25 grudnia i wytłumaczył jej synkowi, dlaczego nie dostanie prezentu na święta. Również w samych kolejkach rozgrywały się gdzieniegdzie dantejskie sceny. Przed sklepem w południowej części San Francisco jeden strażnik musiał przez całą noc panować nad nerwowym tłumem. W pewnym momencie oddalił się na pięć minut, a kiedy wrócił, skłonienie ludzi do ponownego uformowania kolejki wymagało pomocy policji i Gwardii Narodowej.

Oczywiście znaleźli się też tacy, którzy postanowili na tej masowej manii zarobić. Na przykład kupowali konsolę tylko po to, by chwilę później sprzedać ją przed sklepem za podwójną cenę. Rozmaite oferty pojawiły się również w serwisie aukcyjnym eBay. W końcu znaleźli się tam nawet gotowi wydać 3 tysiące dolarów by dostać w swoje ręce Xboksa 360.

W świetle tych wszystkich informacji jeszcze bardziej irytująca wydaje się inicjatywa autora strony SmashMyXbox.com, który zbierał przed premierą dotacje, by w jej dniu kupić konsolę i zniszczyć ją przed sklepem na oczach klientów. Jak zapowiadał tak zrobił, a w Stanach Zjednoczonych jest już o jednego Xboksa 360 mniej. No cóż, różni są dziwacy. Ci, którym ten pomysł wydaje się strasznie fajny, mogą w niecierpliwości czekać na dokumentujący wydarzenie filmik. Pojawić ma się on lada dzień na wspomnianej stronie. My raczej spasujemy.

Warto też napisać o jeszcze jednej sprawie, związanej z premierą Xboksa 360. Bo nawet wśród tych, którym udało się dostać konsolę, znaleźli się niezadowoleni. Na łamach oficjalnego forum Xboksa pojawiły się wypowiedzi ludzi, narzekających na złe działanie urządzenia - chociażby zawieszanie się po 15-20 minutach gry. No to już brzmi trochę niepokojąco - pozostaje jedynie mieć nadzieję (szczególnie Microsoftowi), że problem jest marginalny. Oczywiście wszystkie wadliwe egzemplarze zostaną wymienione bądź naprawione w ramach gwarancji, tyle że na ewentualną nową konsolę ich właściciele będą musieli poczekać około tygodnia bądź dwóch.

A czy cała ta panika, wielkie kolejki i olbrzymie ceny płacone za egzemplarze Xboksa 360 są w ogóle uzasadnione? Czy rzeczywiście ci, którzy nie zdobędą konsoli teraz, skazani będą na długie oczekiwanie na kolejną dostawę? Otóż sytuacja nie wygląda aż tak dramatycznie jak można by pomyśleć. Przedstawiciele Microsoftu zapewniają, że zrobią wszystko, by jak najszybciej zaspokoić zapotrzebowanie na konsole. Peter Moore powiedział, że nowych partii Xboksów 360 spodziewać się można w sklepach co tydzień. "To nie jest tak, że robimy premierę, a potem nie dostarczamy żadnych nowych egzemplarzy przez dwa czy trzy tygodnie". Ogólnie w 90 dni od amerykańskiej premiery do sprzedaży na całym świecie trafić ma od 2,5 do 3 milionów urządzeń, zaś do końca przyszłego roku liczba ta wzrośnie do 10 milionów.

Być może więc nadal można mieć nadzieję, że wszyscy zainteresowani dostaną możliwość kupienia Xboksa 360. Szczególnie, że przecież braki nie są w żaden sposób w interesie firmy (i to nawet mimo tego, że dopłaca ona do każdego sprzedanego egzemplarza). Gigant z Redmond nie ukrywa, że wiąże ze swoją nową platformą wielkie nadzieje. Wystarczy wspomnieć chociażby o tym, że na premierze w jednym ze sklepów sieci Best Buy pojawił się sam Bill Gates, dając do zrozumienia jak dużo znaczy dla Microsoftu nowa konsola firmy.

Graczom pozostaje więc już tylko trzymać producenta Xboksa 360 za słowo - jeżeli rzeczywiście wywiąże się ze swoich obietnic, to być może nie będzie tak źle, jak można by pomyśleć patrząc na wydarzenia z pierwszego dnia sprzedaży. Swoją drogą co też potrafi zrobić z ludźmi skuteczny marketing... Bo może i faktycznie konsola jest świetna, ale całe to szaleństwo zaczyna się już robić lekko dziwaczne.

GramTV przedstawia:

Komentarze
94
Usunięty
Usunięty
12/12/2005 16:11

ok zgadzam sie z toba.

Usunięty
Usunięty
12/12/2005 15:57

Nikogo nie naiwdze za narodowosc. Jedynie za zachowanie. Epitety choc ogolnikowo "amerykanie, chinczycy'' keirowane byly w dana grupe tego spoleczenstwa. Wiem ,ze to bledne ale nie ja jeden tak uogolnialem ;] NIkt dotychczas nie mial problemow ze zrozumieniem tego typu tekstow. Co do nas to fakt. Patrzac na nasz rzad tez mowie, ze poalcy to debile. I to rowniez uogolnienie. Bledne-wiem ale jakos tak wyrobilo sie we mnie ;]Rowniez poznalem inne nacje na zywo a nie tylko ze szklanego ekraniku...jednak wiecej osob poznalem przez neta...Zreszta nie ja jeden spotkalem sie z obelgami itp atrakcjami z powodu pochodzenia.Bylo minelo nvm nie mam zamiaru dalej sie klocic bo to juz bezcelowe. Ja rozumiem to co piszesz choc nie koniecznie podoba mi sie sposob twojego pisania. Ale pewno to w druga strone tez dziala...tak wiec nie ma co kontynuowac...

Usunięty
Usunięty
12/12/2005 14:17
Dnia 11.12.2005 o 23:21, Lailonn napisał:

Ojeju jeju. To ty z D2T na mnie naskoczyles ze smiesnzymi tekstami. Nie ja to zaczalem ;] A twoja ostatnia wypowiedz wysmiewajaca sie z patriotow (nie mam nic wspolnego z "MW") jest zalosna. Skoro masz w dupie ten kraj i ludzi, ktorzy sa z niego dumni to wypierniczaj stad (gdybym mogl bym cie wystzrelil z armaty w strone USA)

ja zaczalem? ja stwierdzilem jedynie zebys nie pisal w ten sposob bo podobnych przypadkow u nas w polsce nie brakuje (i nawet podalem przyklad), wiec pisanie ze oni sa idiotami a my nie, podajaca za przyklad takie sytuacje jest zenujacy, poniewaz takie wlasnie sytuacje maja miejsce rowniez u nas. zatem jesli oni sa debilami to my tez. czyli idac dalej z za twoja wypowiedzia ty i ja tez jestesmy takimi debilami, z ktorych sie wysmiewasz.w dupie kraju nie mam, jedyne co to poprostu potrafie sie zdystansowac od takich chorych, paranoicznych zachowan. nie rozumiem cos sie tak uparl ze ja mam do usa wyemogrowac. jak uznam ze bedzie to dla mnie lepsze niz siedzenie na miejscu to wyemgriuje, ale czy to bedzie usa, wlochy, nowa zeladnia, chiny czy republika konga, to bedzie moja wlasna wola, a nie twoja. i jesli wyeimgruje to dla tego ze uznam ze jest to dla mnie bardziej kozystne niz pozostanie na miejscu.

Dnia 11.12.2005 o 23:21, Lailonn napisał:

Nacjonalista ani ksenofobem nie jestem za to amerykanie sa. Wiem bo mialem okazje troche ich poznac chcoiazby w internecie. Zreszta widzimy jak wyglada ich polityka itd itp Jakikolwiek pierwiastek nacjonalsity budzi sie we mnie w starciu z niemcami, od ktorych to nasluchalem sie wielu obelg ze wzgledu na polskie pochodzenie...

no widzisz. a ja moge powiedzec cos zupelnie innego. poznalem kilku amerykanow i niemcow osobiscie a nie przez "szklany ekranik". okazauje sie ze sa wsrod nich normalni ludzie, dlatego ja pozwalam sobie nie generalizowac w przeciwienstwie do ciebie. postawa ktora prezentujesz powoduje ze inni beda postrzegac nas takimi jakimi nie jestesmy - ja nie chce zeby ktos popatrzyl na twoje glupie teksty, a potem spotkal sie ze mna i powiedzial "ty kretyn jestes, bos polak, a polacy to takie glupki skoro takie brednie wygaduja".co do ksenofobii, to postawa ktora prezentujesz pokazuje dobitnie ze jestes wlasnie ksenofobem. nie wiem co ci osobiscie zrobil jakis niemiec, amerykanin czy inny chinczyk ze ich tak nie nawidzisz, ale nie jest to powod do generalizowania i stawiania kreski na calym spoleczenstwie. przykladow glupoty, kretynizmu, naiwnosci i smiesznosci rowniez u nas nie brakuje i jak ktos popatrzy na to z zewnatrz to moze tak samo jak ty innych, uznac nas za kretynow.ps. faktem jest ze wsrod amerykanow nie brakuje kretynow, ale u nas rowniez i nie czyni to nas lepszymi od nich, ani ich lepszymi od nas. polityki mozesz w to nie mieszac, sam popatrz jak wyglada ona u nas - jedyne co mozna zrobic to chyba tylko rece w tej sprawie zalamac.




Trwa Wczytywanie