Wracamy do ramówki, czyli wtorkowe południe znów oznacza spotkanie z Naczelnym i jego specyficznym świata oglądem. Bardzo nam przykro. Tym razem będzie nieco o Hard S-F, Space Opera, programistach, scenarzystach... pojawią się pewne tytuły, wyjaśnione też zostanie, czemu wymieniono ich tak niewiele. Zapraszamy do lektury.
Jak zwykle nikt Wam nie każe zgadzać się z przedstawionym w tekście punktem widzenia. Można i nawet trzeba wygłaszać na forum własne opinie... Najpierw jednak wypadałoby zapoznać się z treścią felietonu:
Ostatnio Hakken, zamiast sprzątać po Naczelnym, postanowił narobić zamieszania i zwalić je na moją głowę. Ruszył temat tak obszerny, że można by z tego zrobić cały cykle felietonów, a i tak znaleźliby się Czytelnicy, którzy krzyczeliby, że idziemy na łatwiznę i piszemy za mało.
Tak więc zasiadłem przed monitorem w dzisiejszy, nieludzko upalny, dzień i mając za wsparcie jedynie butelkę złocistego chłodziwa do swojego prywatnego procesora skrytego pod czaszką, zaczynam porządkować całą tą kwestię z Science-Fiction i grami. Na początek warto określić pewne założenia graniczne, bo gatunek jest obszerny jak przestrzeń kosmiczna, więc więcej niż pewne, że nie pomieści się w ramach felietonu.
Pełen tekst znajdziecie tutaj