Komiks: "El Gaucho"

Lucas the Great
2007/08/28 01:10
0
0

Zmiażdżeni trybami historii

Zmiażdżeni trybami historii

Zmiażdżeni trybami historii, Komiks: "El Gaucho"

To już drugi wydany w serii Mistrzowie komiksu album spółki autorskiej Manara & Pratt. Powstał niemal dekadę po Indiańskim lecie – i to widać. Twórcy, którym już wcześniej współpraca dobrze się układała, tutaj działają w idealnej symbiozie – a w wypadku dwóch tak wybitnych artystów jest to niemały sukces. Być może jest to zasługa Hugona Pratta, rozumiejącego doskonale specyfikę talentu Milona Manary, w tym jego pociąg do przedstawiania scen erotycznych. Scenarzysta, poprzez konstrukcję opowieści, pozwala tu rysownikowi wyżyć się artystycznie, jednocześnie nie pozwalając, by seks przysłaniał w El Gaucho sedno opowieści. Sednem owym jest ludzkie dążenie do wolności, dążenie za wszelką cenę i na oślep, pomimo miażdżących jakąkolwiek indywidualność trybów historii i mechanizmów społecznych.

Za kanwę scenariusza posłużył Prattowi drobny wycinek historii Ameryki Południowej. Epizod tyleż krótki, co znaczący: brytyjska wyprawa do Buenos Aires w czerwcu 1806 roku. Wtedy to niewielki kontyngent, którym dowodził pułkownik William Carr Beresford, podjął próbę odebrania Hiszpanii Argentyny, części Wicekrólestwa La Platy. Choć operacja nie zakończyła się sukcesem, to umocniła w Kreolach poczucie niezależności od Europy, udowodnili sobie, że mogą skutecznie walczyć z odległymi mocarstwami. W krótkim czasie wypowiedzieli zależność kolonialną... ale to już późniejsze czasy, do tego historyczne wydarzenia stanowią dla Pratta jedynie osnowę, pozwalającą na utkanie barwnej opowieści.

Bohaterami El Gaucho są prości ludzie, ciśnięci w wir wojny, która dla nich nic nie znaczy. Nie są to jednocześnie postaci zwyczajne. Oto Molly Malone (archetypiczne imię i nazwisko, na co warto zwrócić uwagę), młoda Irlandka, z której brytyjska flota uczyniła przymusową markietankę. Oto garbus, majtek okrętowy, imieniem Matthew. Oto Tom Brown, dobosz z 71 Pułku Strzelców Szkockich. Oto Aureliana, młoda i lekkomyślna Kreolka. Oto starszy mat Clagg, opiekujący się markietankami na fregacie „Encounter”... nie przywykliśmy do takich bohaterów komiksu, nawet w jego europejskim wydaniu.

Losy wszystkich wymienionych postaci – i nie tylko ich -splatają się w tragicznym wirze, rozpętanym przez nieudaną inwazję. To nie oni rozdają karty, ale to im przyjdzie zapłacić za plany, których autorami – poniekąd słusznie, acz przesadnie – czyni Pratt przedstawicieli loży masońskich. Gra toczy się przecież o nowy podział świata, którego posadami już zdążyły zatrząść Wielka Rewolucja i Deklaracja Niepodległości. Wielkie wydarzenia polityczne nie mają jednak najmniejszego znaczenia dla bohaterów opowieści. Oni starają się tylko jakoś poprawić swój los albo zachować życie – ich wysiłki są tyleż zrozumiałe, co beznadziejne.

Manara zachowuje swój styl – a że nie każdemu może on przypaść do gustu... trudno. Do tej opowieści kreska włoskiego rysownika nadaje się wybitnie, pod nią była pisana. Równie specyficzna – i zarazem równie świetnie dopasowana do scenariusza – jest kolorystyka, stworzona przez Laurę Battaglię. Wyraziste barwy, podkreślające między innymi różnice w ubiorze, wcale nie odbierają opowieści mrocznego nastroju. Dzięki swojemu talentowi, Manara potrafił ukazać ludzi, a nie manekiny – piegowata irlandzka dziwka nie jest piękna w normalnym rozumieniu, ale widać, że można się w niej zakochać, bo ma w sobie to coś. Charakter. Autentyczność. Innym przykładem kunsztu niech będzie piękna twarz garbusa, kontrastująca ze zdeformowanym ciałem – ale za to oddająca prawdziwą naturę chłopaka.

Na koniec jedna rozbudowana uwaga: stanowczo nie jest to komiks dla młodego, niedojrzałego odbiorcy. Nie chodzi tu tylko o specyfikę opowieści, w której tematyka gwałtu (w tym homoseksualnego) walczy o lepsze ze skrajną brutalnością, cynizmem czy śmiercią marzeń. Kreska Manary niesie w sobie spory ładunek erotyzmu – krzywdą dla El Gaucho byłoby, gdyby czytelnik, oglądając dajmy na to plansze z irlandzkimi markietankami, dał się porwać niezdrowym emocjom związanym z konsumpcją „zakazanego owocu” i przegapił to, co w tym albumie ważne. Smutną, tragiczną opowieść o niespełnionych marzeniach zwykłych ludzi zmiażdżonych przez tryby historii.

GramTV przedstawia:

Plusy: + idealna symbioza scenarzysty i rysownika + poważny, przytłaczający scenariusz + kolorystyka Minusy: - brak adnotacji wiekowej (w naszym kraju komiksy lądują zwykle na stoiskach dla dzieci)

Scenariusz: Hugon Pratt Rysunki: Milon Manara Tytuł: El Gaucho Przekład: Maria Mosiewicz Wydawnictwo: Egmont, 2007 Wydanie: oprawa twarda, 144 strony, kreda, kolor Cena: 79 zł

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!