Siem... znaczy, eee.. Witaj śmiertelniku! Czego szukasz w mych zacnych progach? Aha, to Ty jesteś tym gościem od wywiadów? Myślałem, że będziesz miał brodę. Nieważne. Kawy, herbaty? Co się tak na mnie patrzysz zdziwionym wzrokiem? Bogowie też muszą iść z duchem czasu, co nie? Jak to się tam mówi - pantarej. Jak? A, panta rhei. Wszystko płynie. Dobre sobie, po staruszku Kronosie to już chyba wszystko SPŁYWA. Zwłaszcza, że teraz nikt już o nas nie pamięta, poza bandą dzieci w gimnazjach i liceach. Czasami urwie się też z choinki jakiś pisarz - taki jak Ty i pyta o dziwne rzeczy do swojej książki czy coś. Opłaca Wam się to? Za moich czasów łaziło dwóch kolesi i opowiadało historyjki, to wystarczało. Ale się teraz porobiło. Nie można spokojnie na emeryturze już… Ok, rozgadałem się. Do konkretów. Imię tak? Dionizos. Nazwisko... hmmm, nie wiem... może być Kowalski? Data urodzenia. Z tym to musisz iść do dziadka Zeusa, tylko on zna prawdziwą datę. Kiedyś podrobił mi papiery, wiadomo jak miałem być bogiem wina to 16 lat w papierach musiało być. Co lubię robić. Zawsze lubiłem wino, kobiety i śpiew. Specjalne moce? Z tym jest ciężko, muszę pomyśleć... zawsze byłem dobrze zbudowany, ale niespecjalnie silny. Zawsze byłem ładny, ale niespecjalnie powalający. Zawsze lubiłem skakać tu i tam, ale byłem niespecjalnie szybki. Zawsze dużo piłem i... nigdy nie miałem kaca. Tak! Napiszmy - kacoodporny. Jak spędzam czas na emeryturze? Ogólnie nie jest źle, mam dużo czasu dla siebie, a najważniejsze jest to, że lata płyną a ja wciąż wyglądam młodo, tak więc czasem zafunduję sobie jakiś mały skok w bok. Hehehe. Taaak. Wiesz czego mi brakuje tylko? Starych, dobrych Dionizji... szkoda, że Obecnie Trzymający Władzę, bo tak właśnie nazywamy teraz Jego i Anioły, nie byli zbyt przychylnie nastawieni do mojego pomysłu. No coż... demokracja. Ok, następne pytanie. Jak wygląda obecnie mój dzień? Życie w ośrodku dla emerytowanych bogów nie jest łatwe, wiadomo co to się na emeryturze z bogami robi. Wychodzi się z wprawy jak nie używa się za często swoich mocy. Czasem Hefajstosowi machnie się źle młotem i wywoła gdzieś trzęsienie ziemi, a czasem Zeus zaiskrzy niekontrolowanym gromem i odłączy od dostaw prądu pół Nowego Jorku. Ale powiem ci, co jest najgorsze. Najgorszy to zrobił się ten cały Hermes. No prawda - zdarzało mu się za dawnych lat coś podwędzić, ale teraz… no to już przechodzi boskie pojęcie. Bez przerwy giną mi z piwniczki najlepsze okazy wina. Cwaniak jeden. Ale powiem Ci coś. Ostatnio przelałem trochę taniego wina do moich butelek i poustawiałem ze starszymi rocznikami. Buahaha! To się stary złodziejaszek natnie teraz. Nie mogę się doczekać jak jutro będzie go skręcał żołądek z bólu. Następne pytanie proszę. To już koniec? Ach, szkoda. Miło się mi gawędziło. Wpadnij częściej. Nie wiesz jak brakuje nam tutaj kontaktu ze śmiertelnikami. A najbardziej to chyba Zeusowi. Hahaha! Stary kobieciarz. No nic, idź już. Ja wezmę jeszcze ambrozję na ciśnienie...
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!