Retrogram: Troika Games

Niekiedy firmy wydają się być skazane na sukces, jednakże rzeczywistość pokazuje, że są one skazane na zagładę. Tak właśnie było z Troika Games. Kiedy ojcowie Fallouta zakładali własną firmę, wszyscy przepowiadali im wielki sukces. Niestety, studio to przetrwało raptem siedem lat...

Jest kilka takich studiów deweloperskich, które mimo niewielkiego dorobku czy też krótkiego istnienia na stałe wpisały się do historii elektronicznej rozrywki. Tak właśnie jest w przypadku Troika Games, którego historii poświęcimy dzisiejszy odcinek naszych wspomnień. Nasza opowieść zaczyna się w czasach, kiedy Fallout był jeszcze młody i wciąż święcił wielkie tryumfy na listach sprzedaży. Podobnie jak trzech zapaleńców i idealistów, którzy byli jednymi z jego bogów stworzycieli, zdecydowali jednak, iż zaczną działać na własną rękę, uniezależniając się od jakichkolwiek wpływów wielkich koncernów.

Całość recenzji znajdziecie tutaj

GramTV przedstawia:

Komentarze
75
Usunięty
Usunięty
30/03/2008 00:33

Rzezim inni nie mają tego komfortu bo chcieć nie chcą, historia Troiki to tylko potwierdzenie jak zachłanność wydawcy może zniszczyć studio z ambicjami i pomysłami. Po co pracować nad jedną grą kilka lat skoro przez ten czas można sprzedać mnóstwo niedorobionego chłamu. Poza tym podziękujmy samym sobie, więcej będziemy tego kupować, więcej będą tak tworzyć.Troika to legenda i jedna z niewielu firm tworzących gry, którym mogę okazać swój szacunek jako gracz. Są/byli artystami w tej branży, pozostali to zwykli rzemieślnicy, co gorsza nawet nie przykładający się do swojej pracy.

Usunięty
Usunięty
23/03/2008 14:50
Dnia 22.03.2008 o 21:41, Meghan_mph napisał:

Szczerze mówiąc nie wiem, dlaczego wydawcy tak często naciskają na przyspieszenie premiery gry (a przynajmniej ten powód niejednokrotnie się pojawił), bo zawsze potem lecą gromy i bardzo szybko po pierwszych recenzjach sprzedaż gwałtownie zatrzymuje się. Wiadomo - chodzi o pieniądze - ale ciekawe czy efekty takich decyzji są potem dobrze oceniane wewnątrz samej firmy.

Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze, ale sama to wiesz. W końcu im szybciej gra trafi do sprzedaży tym szybciej zaczną się zwracać koszty. Tylko tego typu myślenie jest bardzo krótkowzrorczne, bo jeśli gra będzie zbyt zbugowana to gracze na niej się sparzą i jej nie kupią. Niestety nagminnym procederem staje się sprzedawanie gier w wersji beta i bezczelne pisanie, że to "pełna wersja". W końcu zawsze można wydać patch, który coraz częściej pojawia się w dzień premiery. Pare lat temu niezbyt mi przeszkadzał ten proceder, ale teraz mi przeszkadza (z biegiem lat człowiek bardziej zaczyna cenić swój czas).Jest stosunkowo niewiele developerów, którzy mogą sobie pozwolić na pewno prace bez presji czasu np. Firaxis lub Blizzard. Inni nie mają takiego konfortu.Ja wierze, że w ciągu kilku lat rynek gier dojrzeje i wydawcy przestaną nam wciskać beta wersje gier.

Usunięty
Usunięty
22/03/2008 21:41
Dnia 22.03.2008 o 20:33, Rzezim napisał:

W sumie to by się przydał artykuł odnośnie wydawców, który mają najlepszy współczynnik kasowania studiów developerskich.

Nooo, i przełożyć ten artykuł na angielski, rosyjski, niemiecki i francuski i wysłać linka do wszystkich potencjalnie zainteresowanych ;)Szczerze mówiąc nie wiem, dlaczego wydawcy tak często naciskają na przyspieszenie premiery gry (a przynajmniej ten powód niejednokrotnie się pojawił), bo zawsze potem lecą gromy i bardzo szybko po pierwszych recenzjach sprzedaż gwałtownie zatrzymuje się. Wiadomo - chodzi o pieniądze - ale ciekawe czy efekty takich decyzji są potem dobrze oceniane wewnątrz samej firmy.




Trwa Wczytywanie