Któż mógłby przypuszczać, że z pozoru niewinna zabawa na macie do ćwiczeń od Nintendo może zrobić komuś krzywdę (no chyba, że próbuje się zrobić figurę drzewa zaraz po wyjściu z kąpieli w kadzi pełnej oleju rzepakowego i wysmarowaniu samej podstawki masłem)... Według pierwotnego zamysłu waga, dołączana do zestawu Wii Fit, ma pomóc amerykańskiej młodzieży zwalczyć otyłość. Jednak jednocześnie może doprowadzić, zwłaszcza nastolatki, do jeszcze gorszego stanu:
"Moja znajoma przyjechała do nas na weekend i pozwoliliśmy jej "zagrać" w Wii Fit. Śmialiśmy się i żartowaliśmy, gdy program mówił nam, że jesteśmy grubi i musimy zrzucić kilka kilogramów. Ale zdziwiłem się, gdy gra powiedziała jej to samo. Jest 10 latką ważącą 41 kg przy 150 cm wzrostu i na jej ciele nie ma ani odrobiny tłuszczu. Jest solidnie zbudowana, ale nie gruba. Gdy usłyszała, że jest gruba, załamała się i ciężko nam było ją przekonać, iż jest inaczej" - napisał na forum DISboards.com "Mrs Hobbes".Wmawianie użytkownikom, że wciąż są grubi z pewnością miało na celu zmotywowanie ich do ćwiczeń. Jednak Nintendo chyba zapomniało, jak poważnym problemem wśród dzisiejszych nastolatek są zaburzenia łaknienia. Ninny powinno wypuścić odpowiednią łatkę, bo zamiast wysportowanej młodzieży będziemy mieli mnóstwo anorektyczek i bulimiczek.