Uwe Boll - temat rzeka. Człowiek, którego tysiące ludzie chce powstrzymać przed dalszym kręceniem filmów, a on dalej to robi z uporem godnym maniaka. Niedawno ten niemiecki reżyser ujawnił też, że na uroczystym obiedzie u Blizzarda dostał czarną polewkę, mniej więcej w 3 sekundy po rozpoczęciu rozmowy o ekranizacji World of Warcraft. I mimo tych przeciwności, nadal szuka on liczącego się w świecie gier tytułu, który mógłby przenieść na wielki ekran. No to może GTA?
"Grand Theft Auto jest dla mnie niewiarygodnie interesujące i uważam, że byłbym odpowiednim człowiekiem do zrobienia tego , ponieważ moje filmy są pełne krwi i przemocy oraz nie mam problemów ze scenami akcji. Ale pewnie skończy się na tym, że zrobi to Michael Bay albo Brett Ratner i będzie to film dla młodzieży od 13 lat za 150 milionów USD. Wydaje mi się, że lepiej by było zrobić bardzo brutalny, bez żadnych kompromisów, film za 30 milionów USD. Ale nie jestem zbyt optymistycznie nastawiony" - powiedział Boll w rozmowie z redaktorem New York Magazine.Z kolei na pytanie, czy ma zamiar wyzwać na ring osoby podpisujące się pod internetową petycją, Uwe zaproponował: "Myślę, że tutaj można zastosować całkiem odmienną taktykę. Mam prawa do Zombie Massacre i może powinniśmy zrobić go razem z tymi co podpisali nie tylko antybollowską petycję, ale także tą probollowską. Potem spotykamy się wszyscy w jakimś większym miasteczku na środkowym wschodzie i kręcimy razem Zombie Massacre. Oni wszyscy zagrają zombie i mogą dawać mi wskazówki, jeżeli uważają, że potrafią to zrobić lepiej (...) możemy zebrać może około 10 tys. zombie i myślę, że byłby to dobry pomysł na 2009 lub 2010".