Próżno szukać na rynku gier wideo jakiejkolwiek technologii, która ma predyspozycje ku temu, by stać się konkurencją dla DirectX 10 od Microsoftu. Co prawda popularny jest nadal standard OpenGL, lecz wyłącznie z jednego powodu - wykorzystują go produkcje bazujące na silnikach graficznych stworzonych przez id Software z Johnem Carmackiem na czele. Na żadne zmiany w tej kwestii się nie zanosi. Tym bardziej, że Gigant z Redmond świadomy swojej pozycji na rynku uważa, że sukces technologii realistycznego oświetlania scen trójwymiarowych generowanych w czasie rzeczywistym, czyli RayTracingu, również zależny jest od niego. Dlaczego?
RayTracing, czyli po naszemu śledzenie promieni, zadebiutuje w dziedzinie gier wideo w przyszłym roku w rewolucyjnie zapowiadającym się chipie firmy Intel o nazwie Larrabee. Karta graficzna, składająca się z kilku GPU tego rodzaju umożliwi wyświetlanie bardzo realistycznych obrazów i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, wydajność w grach wideo wzrośnie dziesięciokrotnie. Pod warunkiem, że przygotowane przez Microsoft sterowniki do DirectXa obsłużą tę technologię. Koncern założony m.in. przez Billa Gatesa informuje, że wsparcie dla RayTracingu pojawi się dopiero w jedenastej wersji wspomnianych bibliotek.Microsoft twierdzi, że ma olbrzymi wpływ na to, kiedy RayTracing w grach ujrzy światło dzienne. Ma rację - samo wydanie przez firmę Intel chipu Larrabee, obsługującego tę technologię, nie wystarczy. Potrzeba jeszcze odpowiedniego wsparcia bibliotek DirectX, prawdopodobnie dopiero w wersji jedenastej.