17-letni zabójca uznany winnym

Patryk Purczyński
2009/01/14 13:35

Sąd hrabstwa Lorain (Ohio) uznał Daniela Petricia winnym zarzucanych mu czynów. 17-letni chłopak zabił matkę i postrzelił ojca, gdyż rodzice zabrali mu potajemnie zakupiony egzemplarz Halo 3.

Daniel Petrić jest winny zarzucanym mu czynom - ogłosił sędzia James Burge z sądu hrabstwa Lorain w stanie Ohio. 17-letni chłopak oskarżony był o zabójstwo matki i postrzelenie ojca (czynów tych dokonał w październiku 2007 roku). Tym samym odrzucona została linia obrony, która w głośnym grudniowym procesie oparta została - najogólniej mówiąc - na uzależnieniu oskarżonego od gier i zaburzeniach w jego świadomości. 17-letni zabójca uznany winnym

Choć sędzia stwierdził, że w momencie popełnienia zbrodni chłopak był w pełni świadomy, a sam akt został precyzyjnie zaplanowany, jego zdaniem nie ulega wątpliwości konieczność pomocy 17-latkowi. "W moim przekonaniu - jako istoty ludzkiej, nie jako sędziego - Daniel cierpi na poważne zaburzenia umysłowe" - powiedział sędzia James Burge. Stwierdził on, że uzależnienie od gier jest tak samo groźne, jak choćby od narkotyków.

20 października 2007 roku Daniel Petrić zabił matkę i postrzelił ojca, po czym włożył pistolet w jego rękę. Te tragiczne wydarzenia poprzedziło odebranie chłopakowi Halo 3 przez jego rodziców. Nie wyrazili oni zgody na to, by ich syn spędzał czas przy produkcji studia Bungie, jednak ostatecznie i tak gra trafiła w jego ręce. Chłopaka do tego stopnia rozwścieczyło odebranie mu wcześniej zakupionej gry, że odszukał on pistolet ojca i dokonał opisanych wyżej czynów. Teraz grozi mu dożywocie bez możliwości wyjścia z więzienia za poręczeniem majątkowym.

GramTV przedstawia:

Szerzej o sprawie pisaliśmy w grudniu, kiedy toczył się proces przeciwko Petriciowi.

Komentarze
196
Usunięty
Usunięty
10/02/2009 12:30
Dnia 10.02.2009 o 12:28, GeoT napisał:

Ja bym dla tego chłopaka miał robotę. Kiedyś więźniowie położyli piękne szlaki w Tatrach. Niektóre wymagają generalnego remontu, tylko, że to wymaga przerzucenia kilku ton kamieni na wysokość tak ponad 2000 m. n.p.m. Jego strażnicy mogliby przy okazji razem z nim pooddychać świeżym powietrzem. On by miał porządne zajęcie, a my z tego korzyść. Jednym słowem: dawać go tutaj ;) Ps. to, że gry nie mają wpływu na grających szczególnie gdy poświęcają na to naprawdę dużo czasu można między bajki włożyć. W przeciwnym razie psycholodzy nie ukuliby pojęcia "nałogowego gracza". Poza tym skoro przed niektórymi grami są ostrzeżenia by nie próbować robić w życiu realnym tego co robi się w grze (vide seria NfS) to jednak coś w tym jest. I w końcu gdyby gry kompletnie nie wpływały na umysły grających, to nie pakowano by milionów dolarów w reklamę. Skoro kilkunastosekundowy spot reklamowy może zachęcić kogoś do kupna jakiegoś produktu, to nie mówcie mi, że granie po kilka godzin dziennie kompletnie nie wpływa na młody umysł. Bzdura.

No co ty ;D takiego to bym na krzesło wrzucił albo do izolatki na 25 lat. nic więcej.

Usunięty
Usunięty
10/02/2009 12:30
Dnia 10.02.2009 o 12:28, GeoT napisał:

Ja bym dla tego chłopaka miał robotę. Kiedyś więźniowie położyli piękne szlaki w Tatrach. Niektóre wymagają generalnego remontu, tylko, że to wymaga przerzucenia kilku ton kamieni na wysokość tak ponad 2000 m. n.p.m. Jego strażnicy mogliby przy okazji razem z nim pooddychać świeżym powietrzem. On by miał porządne zajęcie, a my z tego korzyść. Jednym słowem: dawać go tutaj ;) Ps. to, że gry nie mają wpływu na grających szczególnie gdy poświęcają na to naprawdę dużo czasu można między bajki włożyć. W przeciwnym razie psycholodzy nie ukuliby pojęcia "nałogowego gracza". Poza tym skoro przed niektórymi grami są ostrzeżenia by nie próbować robić w życiu realnym tego co robi się w grze (vide seria NfS) to jednak coś w tym jest. I w końcu gdyby gry kompletnie nie wpływały na umysły grających, to nie pakowano by milionów dolarów w reklamę. Skoro kilkunastosekundowy spot reklamowy może zachęcić kogoś do kupna jakiegoś produktu, to nie mówcie mi, że granie po kilka godzin dziennie kompletnie nie wpływa na młody umysł. Bzdura.

No co ty ;D takiego to bym na krzesło wrzucił albo do izolatki na 25 lat. nic więcej.

GeoT
Gramowicz
10/02/2009 12:28

Ja bym dla tego chłopaka miał robotę. Kiedyś więźniowie położyli piękne szlaki w Tatrach. Niektóre wymagają generalnego remontu, tylko, że to wymaga przerzucenia kilku ton kamieni na wysokość tak ponad 2000 m. n.p.m. Jego strażnicy mogliby przy okazji razem z nim pooddychać świeżym powietrzem. On by miał porządne zajęcie, a my z tego korzyść. Jednym słowem: dawać go tutaj ;)Ps. to, że gry nie mają wpływu na grających szczególnie gdy poświęcają na to naprawdę dużo czasu można między bajki włożyć. W przeciwnym razie psycholodzy nie ukuliby pojęcia "nałogowego gracza". Poza tym skoro przed niektórymi grami są ostrzeżenia by nie próbować robić w życiu realnym tego co robi się w grze (vide seria NfS) to jednak coś w tym jest.I w końcu gdyby gry kompletnie nie wpływały na umysły grających, to nie pakowano by milionów dolarów w reklamę. Skoro kilkunastosekundowy spot reklamowy może zachęcić kogoś do kupna jakiegoś produktu, to nie mówcie mi, że granie po kilka godzin dziennie kompletnie nie wpływa na młody umysł. Bzdura.




Trwa Wczytywanie