Co wiemy o Red Dead Redemption? Gra ma być hitem, ma też być hitem a do tego ma być hitem. Tak można wnioskować z tego, co dotychczas usłyszeliśmy o tytule studia Rockstar San Diego. Swobodne podróżowanie po bezkresach Ameryki, strzelaniny na głównej ulicy miasta, wizyty w saloonach i ciąganie ludzi za koniem. Jednak być może ten prasowy wizerunek został zbyt bardzo nadmuchany. Pierwsze oznaki złej sytuacji pojawiły się 3 dni temu, teraz pora na kolejną porcję marazmu:
Serwis Joystiq nawiązał kontakt z kilkoma źródłami w studiu Rockstar San Diego i uzyskał takie oto wypowiedzi:
"(RDR - dop. red.) dotychczas było kompletną porażką... od tamtego czasu sprawy nieco się poprawiły, ale nadal są z tym ogromne problemy".
"Red Dead jest w produkcji od sześciu lat (głównie ze względu na beznadziejne zarządzanie oraz brak ogólnego kierunku z obawy przed zaszkodzeniem nowojorskiemu Rockstarowi) i nigdy nie uda im się odzyskać włożonych w ten projekt pieniędzy".
"Ekipa Midnight Club została rozszarpana. Ludzi, którzy nie odeszli lub zostali zwolnieni, zesłano do Red Dead Redemption. Wielu zostało przy tym zdegradowanych. Całkowicie dysfunkcyjny zespół RDR stał się priorytetem. Ludzie, którzy ugrzęźli w tym projekcie lub coś zepsuli, awansowali i mają obecnie pełną kontrolę nad studiem, ciągnąc przy tym wszystko na dno".
Czy to oznacza, że Red Dead Redemption może nawet nie trafić do sklepów? Raczej nie. W obecnej sytuacji szefostwu Rockstara zależy, aby przynajmniej odzyskać większą część funduszy zainwestowanych w ten projekt. Zarobienie na nim będzie teraz bardzo trudne:
"Gra będzie musiała sprzedać się w liczbie 5 milionów egzemplarzy, aby koszty produkcji zwróciły się. Na szczęście oni nie oczekują już zarobienia pieniędzy na Red Dead Redemption. Teraz, ten projekt ma na celu jedynie dowiedzenie, że ekipa z San Diego jest w stanie wyprodukować naprawdę porządną grę".
Trudno na razie wyrokować, czy wspomniane przez "anonimowe źródła" 5 milionów kopii jest realnym celem dla RDR. Co prawda Grand Theft Auto IV udało dobić się do około 14 milionów egzemplarzy, licząc same wersje konsolowe. Problem w tym, że Red Dead Redemption ma bardzo słabo wyrobioną markę, a cała jej popularność opiera się na razie na tzw. "hype'ie" prasy i graczy. Natomiast GTA jako seria ma już wyrobioną pozycję na rynku. Jak to wszystko się ułoży, przekonamy się 27 kwietnia, kiedy gra trafi wreszcie do sklepów.