O naciskach ze strony wydawców i dystrybutorów na dziennikarzy zajmujących się grami wiadomo nie od dziś. Praktycznie nie ma roku, aby nie wybuchała jakaś afera, w której wychodzi na jaw, że reklamami płacono za pozytywne recenzje i zapowiedzi. Do niechlubnego grona przekupujących dołącza teraz Rockstar promując Red Dead Redemption.
Przyczyną całej afery jest zwolnienie z pracy redaktora australijskiego serwisu Zoo Weekly. Oficjalnym powodem jest upublicznienie prywatnej korespondencji, którą otrzymała redakcja od studia Rockstar. Twórcy gry wyrazili niezadowolenie z materiału Toby’ego McCaskera. Czytamy tam m.in.: To jest największa gra, jaką zrobiliśmy od czasu GTA IV i już dostaje na całym świecie nominacje do tytułu Gry Roku 2010. Czy możecie się upewnić, że artykuł Toby’ego to odzwierciedla – on powinien szanować olbrzymie osiągnięcie, o którym pisze.
Po upublicznieniu powyższego maila na swojej stronie Toby wyleciał z pracy. W wywiadzie dla News.com.au powiedział: Nie zostałem dziennikarzem, żeby pisać teksty reklamowe udające publicystykę. Polityka "gotówki za recenzję" szybko osiąga status quo w mediach drukowanych, co bardzo mi doskwiera.
Po całym zamieszaniu otrzymaliśmy jeszcze komentarz szefa Zoo Weekly, Paula Merrilla: Chciałbym podkreślić, że Rockstar nigdy nie oczekiwał lepszej recenzji w zamian za reklamy. Tak naprawdę żaden z producentów nigdy tego nie sugerował. Zoo nigdy nie oceniłoby pozytywnie gry za pieniądze z reklam, gdyby na to nie zasługiwała. Toby McCasker został wyrzucony z wielu powodów. Jednym z nich była decyzja o opublikowaniu prywatnego maila na Facebooku. Mail nie odnosił się do recenzji gry. Nie powinien być uznawany za wiarygodne źródło informacji.
Jak było naprawdę nie dowiemy się zapewne nigdy. Jednak po raz kolejny powraca temat rzetelności dziennikarskiej w branży gier.