Gry wideo są zazwyczaj przedstawiane w mediach tylko w negatywnym świetle. A to ojciec pobije dziecko, bo mu strąci na ziemię konsolę, a to znowu jakiś nastolatek pod wpływem gier ukradnie samochód. Dlatego tym bardziej powinno się przedstawiać pozytywne wydarzenia z elektroniczną rozgrywką w tle, jak na przykład ta poniżej.
Historia ta jest ściśle związana z serwisem Reddit.com. Działa on na podobnej zasadzie jak nasz rodzimy wykop.pl, tylko wiecie... mniej na nim nadpobudliwych dzieci oraz promotorów JKM, a poziom dyskusji jest o wiele wyższy. Wracając do sedna - pewnego dnia jeden z użytkowników Reddita wykleił na oknie swojego pokoju w akademiku Maria z kolorowych karteczek. Ku jego oraz pozostałych "Redditorów" zdziwieniu, wkrótce na przeciwległym oknie pojawiła się "Piranha Plant" znana z gier Nintendo: Co więcej, było pewnym, że ta "odpowiedź" pochodzi od dziewczyny. To oczywiście zelektryzowało całą (notabene wyjątkowo "znerdziałą") społeczność Reddita. W końcu "lukeco", bo takim nickiem posługuje się bohater tej opowieści, wystosował "odpowiedź" do nieznajomej i znów otrzymał wiadomość zwrotną: Wiadomo już, że po wielu zachętach ze strony pozostałych użytkowników serwisu, para spotkała się: Co było potem? Czy młodzieniec oświadczył się nieznajomej? Czy wspólnie się zestarzeją z padami w dłoni? Nie wiadomo, ale miło pomyśleć, że gry potrafią także łączyć ludzi, a nie tylko wystawiać na grad obelg ze strony 12-letnich dzieciaków siedzących przed konsolą gdzieś na drugim końcu świata. Na deser piosenka zainspirowana opisywaną tutaj historią:
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!