Podczas targów E3 Thomas Tippl z Activision przyznał otwarcie, że firma nie ma dobrej opinii w oczach graczy i części mediów. Dlatego trwają prace nad zmianą wizerunku. Czy możemy się zatem spodziewać tanich dodatków do gier, sensownej fabuły i cen oraz dobrego traktowania deweloperów?
Oczywiście widzimy co się dzieje w społecznościach graczy. Nie jesteśmy nieświadomi, że istnieje bardzo głośna mniejszość, która ma bardzo konkretne odczucia. Gdy zostaje się numerem jeden w branży automatycznie rysuje się tarczę strzelecką na plecach. Trzeba nauczyć się z tym żyć.
Jest wiele rzeczy, które możemy zrobić lepiej w sposobie komunikacji ze społecznościami, aby nie napotkać sytuacji, gdy pewne sprawy zostaną wyciągnięte z kontekstu i rozdmuchane do niewyobrażalnych rozmiarów.
Gdy pod koniec roku 2009 spojrzało się na zakupy graczy, to były to gry Activision. Byliśmy jednym wydawcą, który odniósł sukces w 2009. Nikomu innemu się to nie udało. Skupiamy się na tworzeniu świetnych gier. Czy możemy mieć lepszy PR i zarządzenia społecznościami? Myślę, że tak. Skupiamy się na tym, ale zawsze będzie głośna mniejszość, która bez względu na nasze poczynania, nie będzie zadowolona.
W słowach Tippla jest wiele racji, ale warto pamiętać, że niezadowolenie graczy nie wzięło się z powietrza. Niedługo przekonamy się, czy zmiany w podejściu do PR i społeczności okażą się wystarczające do poprawienia wizerunku firmy w oczach graczy.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!