Twórca pierwszej odsłony serii Bioshock, Ken Levine, nie jest do końca zadowolony ze swojego dzieła. - Gra była wypełniona korytarzami. Ciasny korytarz, dwóch przeciwników. Ciasny korytarz, jeden przeciwnik. Ciasny korytarz, trzech przeciwników. Wystarczyło używać shotgun i electro bolt, nie wymagaliśmy od graczy polegania na innych narzędziach - wspomina.
Tymczasem, jak stwierdza, znacznie więcej satysfakcji daje twórcy sytuacja, w której gracz musi stosować rozmaite techniki walki. - Gdy zaczęliśmy otwierać przestrzeń, przeszliśmy od jednego czy dwóch przeciwników naraz do piętnastu, a do tego goście poruszają się z prędkością 80 mil na godzinę. Co zrobisz z shotgunem, gdy taki delikwent będzie już pół mili od Ciebie? Co zrobisz ze snajperką, gdy porusza się z taką prędkością? - pyta retorycznie Levine.Walka w Bioshocku była zbyt schematyczna, ponieważ pozwalała na skuteczną rozgrywkę przy użyciu jedynie kilku rodzajów broni. Ken Levine obiecuje naprawić to niedopatrzenie w Bioshock: Infinite.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!