Jeśli niniejszy wstęp do tekstu Myszastego rozbudził Waszą ciekawość, ciągu dalszego szukajcie pod powyższym obrazkiem lub czerwonym paskiem na dole.
Nazywam się Bond. James Bond. I powróciłem po raz kolejny, tym razem w interaktywnej postaci – Myszasty opowie dziś o swoich wrażeniach z pokazu gry James Bond 007: Blood Stone.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!