Serwis IGN UK postanowił dowiedzieć się, dlaczego tak właściwie zostało skasowane NBA Elite 11. W tym celu redaktor serwisu rozmawiał z Andrew Wilsonem, szefem EA Sports, który stwierdził, że gra byłaby po prostu słaba.
- Jesteśmy dumni z tego, że podjęliśmy taką decyzję, by nie wydawać produktu, który nie jest wystarczająco dobry - powiedział A. Wilson. - Uważam, że cel zrewolucjonizowania tego, w jaki sposób ludzie grają w gry o koszykówce (...) wymagał więcej czasu, niż mieliśmy. Jednocześnie Andrew podkreśla, że wina nie leży po stronie zespołu pracującego nad tym tytułem. - To nie jest tak, że zawaliła ekipa twórców. Tak właściwie to uważam, że odwalili kawał ciężkiej roboty, by zrobić to co zrobili. Jestem z dumny z ich zapału do pracy i podjęcia ryzyka przy próbie wprowadzenia czegoś innowacyjnego.
NBA Elite 11 miało za zadanie wprowadzić do serii powiewu świeżości. Twórcy planowali m.in. zastosowanie nowego systemu sterowania zawodnikiem, który w głównej mierze opierał by się na dwóch gałkach analogowych. Coś jednak musiało pójść nie tak, wnioskując z wypowiedzi Anrew Wilsona można domyślać się, że twórcy mieli zbyt mało czasu na wprowadzenie swojego pomysłu. Stąd też najpierw informacja o opóźnieniu, a następnie całkowitym anulowaniu projektu.
Mamy nadzieję, że podobnej wpadki nie będzie przy NBA Elite 12 - czy jak tam akurat EA nazwie swoją przyszłoroczną koszykówkę. Ważne, by w ogóle powstała.