Rzecz rozchodzi się o wspomnianego przed chwilą koszykarza Los Angeles Lakers.
Uśmiecha się trzymając karabin maszynowy. W tym momencie za granicą są setki naszych żołnierzy, którzy strzelają naprawdę, w czasie walki - mówi Skip Bayless z ESPN.
Jeden z oficjeli Activision, Eric Hirshberg, postanowił odpowiedź na te "zarzuty".
Wszelkie kontrowersje wokół udziału Bryanta w tym przedsięwzięciu uważam za hipokryzję. Te same telewizje, które mają teraz jakieś zastrzeżenia, co do tego spotu nie miały wcześniej żadnych problemów z przyjęciem pieniędzy za jej emisję. Wielu ludzi wciąż nie uważa gier wideo za normalne źródło rozrywki. Ciekawe czy podobne kontrowersje miałyby miejsce gdyby Kobe Bryant i Jimmy Kimmel pojawili się na przykład w nowym filmie na podstawie książki Toma Clancy'ego.
Po chwili dodaje:
Wciąż mam wrażenie, że granie postrzegane jest jak coś w rodzaju odrębnej subkultury bądź niszy rynkowej, ale wyniki osiągane przez całą branżę pokazują, że to tak naprawdę epicentrum rozrywki.
Postępowanie ESPN faktycznie zdaje się być kuriozalne. Jak to często bywa w takich sytuacjach - sprzedaż gry wokół, której pojawiły się jakiekolwiek kontrowersje wzrośnie. Activision może się tylko cieszyć.