Techland i Ubisoft dopiero co ogłosiły Call of Juarez: The Cartel, a stacja FOX News już zdążyła wystawić nowej polskiej produkcji cenzurkę. - Fabuła wykorzystuje i trywializuje ciągnący się problem przemocy w przygranicznych stanach oraz miastach, zarówno amerykańskich, jak i meksykańskich - można przeczytać na stronie internetowej wspomnianego kanału.
Autor artykułu sam przyznaje, że szczegóły dotyczące historii przedstawionej w grze nie zostały jeszcze podane. Zauważa jednak, że jej oficjalna strona promuje ją jako "krwawą wycieczkę z Los Angeles do położonego w Meksyku Juarez", w trakcie której "gracz weźmie sprawiedliwość we własne ręce".
- Sądzę, że to powinno zostać odebrane bardzo poważne, zwłaszcza mając na uwadze fakt demonizacji Meksyku i jego obywateli na szeroką skalę - mówi Kathleen Staudt, profesor nauk politycznych na University of Texas w El Paso. - Ludzie, którzy nie rozumieją lub nie znają sytuacji na granicy otrzymają w swoje ręce grę przedstawiającą problem karykaturalnie - dodaje.
Zarzuty ripostuje przedstawiciel Ubisoftu: - Owszem, Call of Juarez: The Cartel porusza sprawy istotne dla miasta Juarez, jednak przedstawia fikcję. To sprawia, że doznania płynące z rozgrywki można bardziej porównać do zanurzenia się w filmie akcji niż w rzeczywistej sytuacji.
FOX na tym jednak nie poprzestaje. Przypomina, że to już nie pierwsza gra francuskiego giganta wydawniczego, której akcja toczy się w Meksyku. Poprzednią był Ghost Recon: Advanced Warfighter 2. Przywołuje również takie tytuły, jak Call of Duty: Black Ops (porusza problem na Kubie) czy Homefront (przedstawia fikcyjny konflikt między Koreą a Stanami Zjednoczonymi).
- Jedną rzeczą jest demonizowanie przemocy w obrębie własnego państwa, a zupełnie czym innym robienie tego ponad granicami. Można w ten sposób wywołać kulturowe nieporozumienia i wzbudzić nacjonalistyczne sympatie, które mogą okazać się szkodliwe dla każdego w długoterminowej perspektywie - dopowiada Staudt.
Z zupełnie innej perspektywy na problem patrzy Sam Kennedy z serwisu 1UP. - Istnieje trend, by akcję osadzać w czasach współczesnych, odwoływać się do rzeczywistych konfliktów. Przez to można dotrzeć do szerszej grupy odbiorców i nadać grom większe znaczenie. Wszystko sprowadza się do tego, jak dana produkcja jest traktowana. Na pewno lepiej jest unikać wielu stereotypów i ich wykorzystywania. Sądzę jednak, że producenci będą w tej kwestii ostrożni - mówi.
Ostatnie słowo w artykule opublikowanym na łamach FOX News należy do gracza. - Jeśli gra za bardzo zbliża się do drażliwej dla ludzi kwestii, nie czuję się zbyt komfortowo uczestnicząc w czymś, co sprawia, że inni cierpią. Kluczowe moim zdaniem jest to, by odseparować samego siebie od gry i uświadomić sobie, że to tylko fikcyjny obraz prawdopodobnych rzeczywistych wydarzeń - mówi Nickolas Pérez, 24-letni mieszkaniec Dallas w Teksasie.
Call of Juarez: The Cartel to już druga w tym tygodniu gra, która znalazła się pod ostrzałem dziennikarzy FOX News. Pierwszą była inna polska produkcja, Bulletstorm. Więcej na ten temat przeczytacie w artykule pt. Cliff Bleszinki kontra naukowcy: o brutalności w Bulletstorm.
Call of Juarez: The Cartel zostało ogłoszone na początku mijającego już tygodnia. Już niebawem możecie spodziewać się na naszych łamach bliższych szczegółów na temat produkcji Techlandu. A tymczasem zapraszamy do komentowania powyższego artykułu.