Zaraz po premierze Call of Duty: Black Ops zrobiło się głośno o błędach skutecznie przeszkadzających w czerpaniu przyjemności z rozgrywki. Krytyczne głosy dobiegały zwłaszcza od właścicieli komputerów osobistych i PlayStation 3. - Fakty są takie, że naprawdę zdecydowana większość nie doświadcza tych problemów i spokojnie gra - mówi Mark Lamia na łamach Kotaku.
Za ten komentarz suchej nitki na producencie i wydawcy nie zostawił William Usher, redaktor serwisu CinemaBlend. - Nie mogę uwierzyć, że Activision pozwala na to, by tego rodzaju korporacyjne mydlenie oczu trwało. Równie dobrze można splunąć graczom w twarz. Activision, Treyarch, dziękuję wam za dowiedzenie, że największy w tej chwili tytuł w branży projektowany jest przez bandę niedbałych i chciwych chuliganów. Dziękuję - grzmi Usher.
- Mogą równie dobrze powiedzieć: "Kupcie wersję na Xboksa 360 i po problemie" - dodaje. Podkreśla też, że nawet jeśli rzeczywiście problem dotyczy niewielkiego odsetka, to nie jest to żadne wytłumaczenie dla pracowników Treyarcha. - Zakładając, że jest to około 10 proc., to liczba ta i tak sięga dwóch milionów graczy doświadczających tych paskudnych błędów - szacuje.
Tymczasem Mark Lamia kontynuuje... - Pracowaliśmy nad tym tytułem przez dwa lata. Chcemy tylko, żeby gracze go polubili. Zwłaszcza ci, którzy zainwestowali w swoje podzespoły by mieć pewność, że mają wystarczająco mocarny zestaw. Oczywiście troszczymy się o społeczność pecetową. Sądzimy, że nasz produkt zapewnia fantastyczne doznania i chcielibyśmy, żeby nie sądzono tak tylko o wersji na Xboksa 360. Uważamy bowiem, że te doświadczenia są równie znakomite na wszystkich platformach.
Usher na koniec swego artykułu wyraża nadzieję, że pracownicy Treyarch wreszcie przyznają, że zawalili sprawę i doprowadzą Call of Duty: Black Ops do takiej formy, jaką strzelanina powinna prezentować od samego początku. Radzi też przedstawicielom studia, by przez ten czas nie ośmieszali się na łamach prasy.
Krytycznie Call of Duty: Black Ops tuż po premierze ocenił Zaitsev, który recenzował wersję PC. Przekonajcie się zresztą sami, klikając w odnośnik: Call of Duty: Black Ops - recenzja.