Pewien Szwed musiał mieć bardzo nietęgą minę kiedy nagle do jego domu wpadł oddział policji z zamiarem aresztowania pod zarzutem dokonania morderstwa. Oczywiście biedny człowiek nikogo nie zabił, "winowajcą" okazała się wybujała wyobraźnia i obywatelska nadgorliwość jednego z przechodniów. Zauważył przez zasłonięte okno cień osoby atakującej pięściami i uznał, że właśnie popełniane jest przestępstwo. Natychmiast zawiadomił policję. Tymczasem właściciel domu po prostu grał w grę bokserską przy użyciu Kinecta. Ciekawe komu było po tym bardziej głupio - podejrzanemu czy policjantom.
Zły wpływ gier na psychikę już wielokrotnie był uznawany za główny powód popełnienia przestępstwa. Jednak sytuacja, w której gry doprowadziły do wyimaginowanej zbrodni to zupełnie nowa liga absurdu.